- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 grudnia 2015, 21:40
Zastanawia mnie jakie macie zdanie na ten temat. Wiadomo że płaci ten kto zaprasza ale zauważyłam że dzisiejsi mężczyźni migają się od płacenia za kobiety, oczywiście nie wszyscy. Moim zdaniem mężczyzna powinien płacić za kobietę. Jeszcze kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat temu kobieta nie musiała brać pieniędzy na randkę bo normalne było to że mężczyzna płaci. Nie jestem skąpa czy coś :P Sama wielokrotnie za siebie płaciłam ale uważam że prawdziwy gentleman zapłaci za kobietę. Jestem z tych kobiet które cenią sobie niezależność ale kiedy facet mówi że zapłaci to od razu staje się dla mnie bardziej męski i to nie przez to że ma pieniądze i go stać ale przez sam fakt. Spotykałam się z facetem który nie za bardzo chciał mi kupić kawę albo postawić hamburgera w macdonaldzie ( a miał kupony!) :P
28 grudnia 2015, 22:44
Moim zdaniem niedopuszczalna jest sytuacja, w której kobieta wymaga zapłacenia za nią, ale prawdziwy facet sam z siebie wychodzi z taką inicjatywą i kropka.
Chyba, że jest to już któreś tam spotkanie z rzędu, wtedy raczej każdy powinien płacić za siebie albo na zmianę.
Edytowany przez sabinaxxxx1 28 grudnia 2015, 22:49
28 grudnia 2015, 22:45
Jeśli były to facet, z którym się spotykam- no okeeej... ale jak jakiś kumpel, to nie widzę powodu, żeby za mnie płacił tylko dlatego, że wyskoczyliśmy razem na piwo.
28 grudnia 2015, 22:49
Na pierwszych randkach zawsze oczekiwałam, że zapłaci facet. Nie chodziło zupełnie o pieniądze, ale o jego postawę.
Po jakimś czasie oczekiwałam, że pozwoli mi zapłacić, bo chciałam rozsądnej równowagi "sił".
Jeśli decyduję się z kimś zamieszkać i nie ma istotnych różnic między naszymi zarobkami, dzielimy się wydatkami niemal po równo.
Niemal, ponieważ raz ja płacę, raz on, nie rozliczamy kto kupił cukier, a kto papier toaletowy.
28 grudnia 2015, 22:53
Ogólnie w życiu wyznaję zasadę kto zaprasza ten ponosi koszty. Randki rządzą się swoimi prawami.
Trzeba zrobić rozróżnienie - początek kiedy facet zaprasza, powinien płacić i wybierać takie miejsca na które go stać. Nie trzeba od razu lecieć do najdrozszej knajpy, nie masz kasy idźcie na romantyczny spacer - byłam na wielu takich randkach i też bywało fajnie. Czasy mojego randkowania to głównie czasy studenckie - nie przelewalo się :)
Jeśli zwiazek jest już bardziej zaawansowany to takie przyjemnosci łatwiej zaplanować partnersko i ustalić zasady, które zadowolą obie strony.
W relacjach kolezenskich raczej każdy za siebie.
28 grudnia 2015, 23:00
Mam podobne podejście. Nie ma przymusu, nie ma, że powinien, nie szukam sponsora, czuję się niezależna, ale... jak zapłaci to inaczej na takiego faceta patrzę, to plusuje do męskości:) Nie chodzi o to, żeby płacił na każdym kroku, ale chyba po prostu nie lubię skner.
28 grudnia 2015, 23:21
Zalezy od faceta. Ja nigdy nie mialam mozliwosci zaplacic sama za siebie. Moj J. zawsze placi, nie zaleznie od tego co to jest, a ja mimo ze jestesmy razem juz 2 lata za kazdym razem czuje sie dziwnie. I tylko raz udalo mi sie go namowic na to zeby sie dorzucic, to mi czubek jeszcze reszte oddal.
28 grudnia 2015, 23:42
jestem warta tego by MEZCZYZNA za mnie placil :) :) :) sama tez lubie z siebie duzo dawac, lubie robic prezenty mezczynie, ale kwestia placenia jest dla faceta w dobrym guscie po prostu
29 grudnia 2015, 00:01
Odnosząc się do wcześniejszych komentarzy, w zdrowym feminizmie tak naprawdę nie chodzi o ujednolicenie mężczyzn i kobiet i ich ról społecznych i zachowań. Więc to czy kobieta zgadza się żeby za nią zapłacić, albo żeby ją skomplementować, albo to czy chcę pracować czy zajmować się domem jest jej wyborem o ile go MA. Więc to czy powinien, zależy tylko od ciebie.
(To że feminizm narzuca pewne wzorce to stereotyp (no i jego skrajne odłamy). Ale generalnie chodzi np. o to żeby nie trywializować gwałtów, walczyć chociażby o antyprzemocówkę, chronić kobiety w ciąży i nie uczyć chłopców że mogą łapać dziewczynki za tyłki.)