Temat: Co to jest kompuls?

Pytanie generalnie do społeczności Vitalii.
Interesuję mnie tylko WASZA interpretacja tego pojęcia.
Proszę nie wklejajcie tutaj mądrych definicji znalezionych w internecie.
Pytam z czystej ciekawości, jak wy to widzicie.
nie poczułam;/ same wady tego cholerstwa.. Ja w trakcie sesji radzę sobie kakaem- pisałam gdzieś już o tym..
A poza tym na ok. tydz przed okresem mam kompulsomanie.. ;/ ale tym razem wytrzymałam- jedząc co godzinę, np marchewkę i katując się wodą..
też jak mam kompuls, to prawie nie czuję smaku jedzenia ;/ 0 przyjemności, tylko mus by zjeść jak najwięcej ;/
za każdym razem gdy go mam, przejadam od 15 do 40 złotych * około 10 - 15 razy na miesiąc * 6 miesięcy daje kwotę grubo ponad 1000 zł ;/
ze swoich odłożonych pieniędzy wydałam wszystkie, czyli ponad 800zł + to co znalazłam do jedzenia w domu lub u babci + to co dostaje na kieszonkowe ... masakra
A wiecie co jest najgorsze?
Nie ma żadnego sprawdzonego sposobu na poradzenie sobie z Tym.
a tak właściwie.. powiem wam, że pierwszy raz odkąd się to draństwo u mnie zaczęło czuję, że dam radę, że to właśnie ten czas.. bo do tej pory, tylko sobie mówiłam 'koniec' i nic z tego nie wychodziło.. a teraz jest jakoś inaczej, spokojniej, bardziej pewnie.. nie boję się tak bardzo jak wtedy, że nie dam rady.. Wiem, że dam..
Im dłużej borykamy się z problemem, tym potem łatwiej go "obejść"- już tak bardzo się nim nie przejmujemy. 
Im spokojniej do tego się podchodzi tym w sumie delikatniejsze są objawy.
jezeli o mnie chodzi :  zaglądam do lodówki - pełna, mąż przychodzi po pracy i zagląda do lodówki - pusta ;p

> Im dłużej borykamy się z problemem, tym potem
> łatwiej go "obejść"- już tak bardzo się nim nie

> przejmujemy. Im spokojniej do tego się podchodzi

> tym w sumie delikatniejsze są objawy.


właśnie, trzeba do tego podchodzić z jakąś rezerwą....nie panikować, bo naprawdę będzie lepiej. może nie od razu, ale po miesiącach walki musi się poprawić.


dokładnie tak! BĘDZIE LEPIEJ :) tak się zastanawiam.. co zrobię jak wytrzymam rok.. jak to uczczę.. :) takie trochę szukanie motywacji ;p
ogolnie czesto pod wplywem stresu lub po prostu zlych emocji rzucam się na cokolwiek oby jadalne. Wkurza mnie to strasznie ale na szczęście ostatnio coraz rzadziej tak mam. Życzę wytrwałości z biegiem czasu lepiej panować nad sobą :))))

trzeba to we własnej głowie poukładać jakoś. nie wiem jak... ale to wszystko wywodzi się właśnie z naszej chorej duszy. obojętnie czy stres, przezycia, czy jakieś zaburzenia...

czasem wydaję mi się, że na to to tylko psycholog, a jeszcze lepiej psychiatra pomoże

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.