Temat: Co to jest kompuls?

Pytanie generalnie do społeczności Vitalii.
Interesuję mnie tylko WASZA interpretacja tego pojęcia.
Proszę nie wklejajcie tutaj mądrych definicji znalezionych w internecie.
Pytam z czystej ciekawości, jak wy to widzicie.

dla mnie horror zaczyna się, gdy nie potrafię tego zwrócić... jaka jestem głupia :(

teraz przez sesje często mi się to zdarza, nawet jeżeli zdam egzamin ładnie, rzucam się na jedzenie, by odreagować ;/.

codziennie wieczorem zastanawiam się czy następnego dnia dam radę.

wczoraj wyrzarłam wszystko co miałam i teraz nic nie mam w domu, by się rzucić, ale sklep daleko nie jest.

i jeszcze wkurza mnie sposób w jaki to jem. nie rozkoszowanie się tym. ale wchłanianie, połykanie prawie w całości, nawet czekolade gryze szybko i połykam. w tym nie ma niczego przyjemnego!
> dla mnie horror zaczyna się, gdy nie potrafię tego
> zwrócić... jaka jestem głupia :( teraz przez sesje
> często mi się to zdarza, nawet jeżeli zdam egzamin
> ładnie, rzucam się na jedzenie, by odreagować ;/.
> codziennie wieczorem zastanawiam się czy
> następnego dnia dam radę. wczoraj wyrzarłam
> wszystko co miałam i teraz nic nie mam w domu, by
> się rzucić, ale sklep daleko nie jest.

Ja właśnie jestem w trakcie sesji i czuję że to "coś" się właśnie we mnie budzi i niedługo mogę mieć problem.
Ale mentalnie powoli się na to przygotuję.

może wyjdz szybko z domu? choć z własnego doświadczenia wiem, że nie pomaga, bo po powrocie pierwsze co robię to rzucam się na słodycze ;/

masz racje, to nie jedzenie, ale żarcie.. a wiecie jak mi szkoda pieniędzy wydanych na jedzenie.. wydałam grubo ponad 100zl;/ przez swój rok męki..
Szczerze mówiąc, póki co ratują mnie papierosy. 
Więcej palę, ale przynajmniej jest coś co mnie zajmuję na kilka chwil.
Dla mnie kompuls to rowniez jedzenie tego co mam pod reka pomimo, ze juz nie moge i mnie mdli. Mialam tak w niedziele, zjadlam 18 pierogoe, po godzinie 3 kawalki chleba (dzem i smalec), potem 12 cukierkow czekoladowych. Na koniec bylo mi niedobrz, bylam zla i sfrustrowana. Innym razem po sytym sniadaniu dwa paczki z budyniem. Jak mam kompuls to zawsze jem pokryjomu tak zeby domownicy nie widzieli, wiem tez, ze po takim ataku bede zla na caly swiat za to, ze znowu sie objadlam.
Jedyne pocieszenie w tej calej sytuacji  takie, ze jak sie napcham i mnie mdli to potem juz do wieczora nie moge patrzec na jedzenie tylko gorzka herbate pije. Co do kcal to raczej nigdy nie przekroczylam 4000 w ciagu dnia i nigdy nie wstawalam jesc w nocy.
Kompulsy mam tylko jak sie odchudzam, bo jak jadlam normalnie czyli ile chcialam i kiedy chcialam bez liczenia kcal to do kompulsow nie dopuszczalam gdyz non stop chodzilam objedzona.

> masz racje, to nie jedzenie, ale żarcie.. a wiecie
> jak mi szkoda pieniędzy wydanych na jedzenie..
> wydałam grubo ponad 100zl;/ przez swój rok męki..

to też dobija, pieniądze wydane w błoto... bo nic fajnego w tym jedzeniu nie było, nie wiem jak Ty masz, ale pewnie nawet nie poczułaś jego wspaniałego smaku, bo wszystko szybko, szybko...

kompuls? WPYCHANIE  w siebie ogromnych ilości jedzenia. nie czujesz smaku, nie wiesz już nawet co wkładasz do ust, musisz cały czas coś mieć w buzi i połykać. ilości ogromne. jesz wszystko co się nawinie. nieważne, że na codzień byś tym wzgardziła. po takim napadzie jest niedobrze, nie masz siły się ruszyć. czujesz się beznadziejnie, żyć się nie chce. marzy się tylko o tym by to był ostatni raz. i obiecuje się sobie, że to już ostatni raz. niestety, rzadko kiedy jest ostatni.

> Dla mnie kompuls to rowniez jedzenie tego co mam
> pod reka pomimo, ze juz nie moge i mnie mdli.
> Mialam tak w niedziele, zjadlam 18 pierogoe, po
> godzinie 3 kawalki chleba (dzem i smalec), potem
> 12 cukierkow czekoladowych. Na koniec bylo mi
> niedobrz, bylam zla i sfrustrowana. Innym razem po
> sytym sniadaniu dwa paczki z budyniem. Jak mam
> kompuls to zawsze jem pokryjomu tak zeby domownicy
> nie widzieli, wiem tez, ze po takim ataku bede zla
> na caly swiat za to, ze znowu sie objadlam.Jedyne
> pocieszenie w tej calej sytuacji  takie, ze jak
> sie napcham i mnie mdli to potem juz do wieczora
> nie moge patrzec na jedzenie tylko gorzka herbate
> pije. Co do kcal to raczej nigdy nie przekroczylam
> 4000 w ciagu dnia i nigdy nie wstawalam jesc w
> nocy.Kompulsy mam tylko jak sie odchudzam, bo jak
> jadlam normalnie czyli ile chcialam i kiedy
> chcialam bez liczenia kcal to do kompulsow nie
> dopuszczalam gdyz non stop chodzilam objedzona.

 

dokładnie, u mnie pojawiły się z chwilą gdy schudłam, nigdy wcześniej nie miałam z nimi problemów

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.