Temat: Balmain dla H&M

Co to jest ja sie pytam, kolejki jak za chlebem za komuny, a kazdy tylko narzeka ze pracy brak, kasy brak. Porazka systemu

Tez z ciekawosci zajrzalam na kolekcje i wow, podoba mi sie! Ale nie dalabym 2 tys zl za kiecke. Nawet tysiaca. 

A ja wiem o co chodzi Wilenie i ma rację - odnośnie towarów luksusowych, w personalne zaczepki się nie mieszam ;). Taka prawda, że towar wypuszczony dla mas może być jedynie złudnie luksusowy: możemy stwierdzić, że Daewoo Tico jest obecnie wart dwa tysiące ale trudno stwierdzić, że materiał i praca - koszt tworzenia sukienki jest taki sam. Bo obiektywnie nie jest, reszta to zapłata za markę. Tylko, że marka przestaje być luksusowa (dobrowa, ekskluzywna)  jeśli jest produkowana dla dużego grona odbiorców. No to się z definicją kłóci i tyle. 

Ja mam sukienki za stówkę, zamawiam na alliexpres i - o mój Boże - robie zakupy po znajomości.  Nawet gdybym mogła wywalić dwa tysiące, to przez głowę by mi nie przeszło żeby wywalić je na jeden ciuszek, mogłabym myśleć nad porządnym skórzanym płaszczem w tej cenie a nie nad szmatką wartą w rzeczywistości kilka dolarów. Nie oceniam tutaj w żaden sposób kupujących: gdyby mnie było stać to też bym kupowała ubrania ekskluzywnych marek, nie ubrania "dla mas". Bo sukienkę za dwa tysiące można kupić dlatego, że jest się w niej zakochanym (i to rozumiem, mam tak z butami, potrafię wydać naprawdę dużo "bo są takie przepiękne ")  ale na pewno nie dla marki, która przestaje być ekskluzywna w momencie, gdy jej ubrania zaczynają być dostępne dla większej ilości osób. 

Niestety prawa jest taka, że ciuchy i artykuły z tego typu kolaboracji nigdy nie są tej samej jakości co gdyby wypuścił je sam dom mody, więc przede wszystkim nie rozumiem tego zawyżenia cen. Kupiłabym może dla samego designu ale ta cała szopka i wieś kłębiąca się pod sklepem wyłącznie po to żeby kupić i sprzedać:? Chyba w zamyśle jednak miało chodzić o modę a nie takie przedstawienie.

Niektóre ciuchy były na prawdę całkiem, całkiem ale odstrasza mnie to 'Balmain dla H&M'. Nie to, że bym się przejmowała tym, co pomyślą inni widząc mnie w tym ciuchach. Chodzi bardziej o to, że uważam, że sam koncept jest totalnym zakłamaniem. Balmain z zasady jest i powinno pozostać marką luksusową i przechodni romansik z sieciówką tylko zaniża jego prestiż. Haute couture a nie masówka na całym świecie. Z resztą jak kogoś nie stać i jest łasy na prawdziwą modę, to za taką samą cenę może coś kupić w vintage store właśnie z luksusowymi markami. 

Pasek wagi
U mnie nie ma H&M więc jakoś nie interesuję się ciuchami z tej akurat sieciówki. U mnie w mieścinie dzisiaj nowy towar w "innej sieciówce" tzw. tania odzież kobiety, młodzież i inni zainteresowani już od 7:30 stoją pod sklepem, choć otwierają dopiero o 9.

ScarlettOharaa napisał(a):

Niestety prawa jest taka, że ciuchy i artykuły z tego typu kolaboracji nigdy nie są tej samej jakości co gdyby wypuścił je sam dom mody, więc przede wszystkim nie rozumiem tego zawyżenia cen. Kupiłabym może dla samego designu ale ta cała szopka i wieś kłębiąca się pod sklepem wyłącznie po to żeby kupić i sprzedać Chyba w zamyśle jednak miało chodzić o modę a nie takie przedstawienie.Niektóre ciuchy były na prawdę całkiem, całkiem ale odstrasza mnie to 'Balmain dla H&M'. Nie to, że bym się przejmowała tym, co pomyślą inni widząc mnie w tym ciuchach. Chodzi bardziej o to, że uważam, że sam koncept jest totalnym zakłamaniem. Balmain z zasady jest i powinno pozostać marką luksusową i przechodni romansik z sieciówką tylko zaniża jego prestiż. Haute couture a nie masówka na całym świecie. Z resztą jak kogoś nie stać i jest łasy na prawdziwą modę, to za taką samą cenę może coś kupić w vintage store właśnie z luksusowymi markami. 
Proponuje przeczytać lub posłuchać chociaż wywiady z projektantem Balmain, Olivierem Roustingiem zamiast wygłaszać śmieszne teksty w polaczkowatym wszystkowiedzącym tonie o zaniżaniu prestiżu i w ogóle sprzedaniu się marki, która swoją drogą naprawdę nie musiałaby robić czegoś takiego dla pieniędzy. Miałam nie brać już udziału w tym temacie, ale jak czyta się takie ignoranckie wypowiedzi osób, które np. ubierają się w aliexpress (tutaj ja musiałam wygooglować co to jest;)) i uważają, że mają o czymś o czym starają się wyrazić rozwiniętą opinie pojęcie... A nawet nie wiedzą o co chodzi. No śmiesznie jest :) 

kghjfjtf napisał(a):

ScarlettOharaa napisał(a):

Niestety prawa jest taka, że ciuchy i artykuły z tego typu kolaboracji nigdy nie są tej samej jakości co gdyby wypuścił je sam dom mody, więc przede wszystkim nie rozumiem tego zawyżenia cen. Kupiłabym może dla samego designu ale ta cała szopka i wieś kłębiąca się pod sklepem wyłącznie po to żeby kupić i sprzedać Chyba w zamyśle jednak miało chodzić o modę a nie takie przedstawienie.Niektóre ciuchy były na prawdę całkiem, całkiem ale odstrasza mnie to 'Balmain dla H&M'. Nie to, że bym się przejmowała tym, co pomyślą inni widząc mnie w tym ciuchach. Chodzi bardziej o to, że uważam, że sam koncept jest totalnym zakłamaniem. Balmain z zasady jest i powinno pozostać marką luksusową i przechodni romansik z sieciówką tylko zaniża jego prestiż. Haute couture a nie masówka na całym świecie. Z resztą jak kogoś nie stać i jest łasy na prawdziwą modę, to za taką samą cenę może coś kupić w vintage store właśnie z luksusowymi markami. 
Proponuje przeczytać lub posłuchać chociaż wywiady z projektantem Balmain, Olivierem Roustingiem zamiast wygłaszać śmieszne teksty w polaczkowatym wszystkowiedzącym tonie o zaniżaniu prestiżu i w ogóle sprzedaniu się marki, która swoją drogą naprawdę nie musiałaby robić czegoś takiego dla pieniędzy. Miałam nie brać już udziału w tym temacie, ale jak czyta się takie ignoranckie wypowiedzi osób, które np. ubierają się w aliexpress (tutaj ja musiałam wygooglować co to jest;)) i uważają, że mają o czymś o czym starają się wyrazić rozwiniętą opinie pojęcie... A nawet nie wiedzą o co chodzi. No śmiesznie jest :) 

może i faktycznie idea projektanta była szlachetna.wypuszczenie kolekcji dla szarej strefy. I owszem w Berlinie., w Londynie miało to taki właśnie sens.

jednak my polaczki jesteśmy jeszcze sto lat za murzynami, zachowalismy się jak za komuny, gdzie na półkach był tylko ocet, a sąsiad puścił cynk, ze w sklepie rzucili baleron;) 

(Tylko po to by to sprzedać dwa razy drożej)

Nie znam się na modzie, jednak muszę przyznać, że kolekcja do mnie trafiła i chętnie zostałaby posiadaczką kilku rzeczy. Jednak rozsądek podpowiada mi, ze nie warto sprowadzać się do poziomu emerytów w kolejce za karpiem w Lidlu;)

PS. Co nie zmienia faktu, że gratuluję sprytu w zdobyciu "perełek" drogą internetową. Ale obnoszenie się z tym w ten sposób już graniczy z dobrym smakiem jaki narzuca nam sam Balmain ;))

Pasek wagi

groszek305 napisał(a):

kghjfjtf napisał(a):

ScarlettOharaa napisał(a):

Niestety prawa jest taka, że ciuchy i artykuły z tego typu kolaboracji nigdy nie są tej samej jakości co gdyby wypuścił je sam dom mody, więc przede wszystkim nie rozumiem tego zawyżenia cen. Kupiłabym może dla samego designu ale ta cała szopka i wieś kłębiąca się pod sklepem wyłącznie po to żeby kupić i sprzedać Chyba w zamyśle jednak miało chodzić o modę a nie takie przedstawienie.Niektóre ciuchy były na prawdę całkiem, całkiem ale odstrasza mnie to 'Balmain dla H&M'. Nie to, że bym się przejmowała tym, co pomyślą inni widząc mnie w tym ciuchach. Chodzi bardziej o to, że uważam, że sam koncept jest totalnym zakłamaniem. Balmain z zasady jest i powinno pozostać marką luksusową i przechodni romansik z sieciówką tylko zaniża jego prestiż. Haute couture a nie masówka na całym świecie. Z resztą jak kogoś nie stać i jest łasy na prawdziwą modę, to za taką samą cenę może coś kupić w vintage store właśnie z luksusowymi markami. 
Proponuje przeczytać lub posłuchać chociaż wywiady z projektantem Balmain, Olivierem Roustingiem zamiast wygłaszać śmieszne teksty w polaczkowatym wszystkowiedzącym tonie o zaniżaniu prestiżu i w ogóle sprzedaniu się marki, która swoją drogą naprawdę nie musiałaby robić czegoś takiego dla pieniędzy. Miałam nie brać już udziału w tym temacie, ale jak czyta się takie ignoranckie wypowiedzi osób, które np. ubierają się w aliexpress (tutaj ja musiałam wygooglować co to jest;)) i uważają, że mają o czymś o czym starają się wyrazić rozwiniętą opinie pojęcie... A nawet nie wiedzą o co chodzi. No śmiesznie jest :) 
może i faktycznie idea projektanta była szlachetna.wypuszczenie kolekcji dla szarej strefy. I owszem w Berlinie., w Londynie miało to taki właśnie sens.jednak my polaczki jesteśmy jeszcze sto lat za murzynami, zachowalismy się jak za komuny, gdzie na półkach był tylko ocet, a sąsiad puścił cynk, ze w sklepie rzucili baleron;) Nie znam się na modzie, jednak muszę przyznać, że kolekcja do mnie trafiła i chętnie zostałaby posiadaczką kilku rzeczy. Jednak rozsądek podpowiada mi, ze nie warto sprowadzać się do poziomu emerytów w kolejce za karpiem w Lidlu;)PS. Co nie zmienia faktu, że gratuluję sprytu w zdobyciu "perełek" drogą internetową. Ale obnoszenie się z tym w ten sposób już graniczy z dobrym smakiem jaki narzuca nam sam Balmain ;))
Poraz kolejny pytam gdzie ja się z tym obnoszę? Nie założyłam oddzielnego tematu, nie napisałam o tym w temacie o odchudzaniu, ale w wątku zatytułowanym 'Balmain dla H&M'. Idea była inna, obejrzałaś? Próbowałaś się doedukować w temacie tak mało istotnym? W innych krajach, w sklepach stacjonarnych komuna była wczoraj identyczna. Ja nie wzięłabym w czymś takim udziału, dlatego kupiłam online i po prostu miałam szczęście, ale to co ty piszesz jest żałosne, jak wszyscy którzy piszą o czymś, stanowczo pceniając, a nie wiedząc nawet o co chodzi lub jak było w przypadku tej wypowiedzi. Z kim ja w ogóle dyskutuje. EOT

To Ty pod kamieniem siedziałaś, że nie wiesz, co to Aliexpress?;)

A co do samego tematu, to byłam zniesmaczona tymi walkami o ubrania. Przecież to jakiś kosmos i wstyd, że ludzie CYWILIZOWANI tak się zachowują. I to niezależnie, czy walczą o Balmain, czy Witchenn. Papka zamiast mózgu jak dla mnie.

Co do samych ubrań - jeśli ktoś nosi, bo go stać i mu się podoba, to oki. Ale jeśli po to, by mniej lub bardziej obnosić się, że ma na sobie Balmain czy coś tego typu, to cóż... Luksusowe marki żyją z klientów, którzy mają kasę i klasę oraz z dorobkiewiczów z kasą, za to bez klasy. Nie darmo się mówi, że frak dobrze leży dopiero w 3 pokoleniu.

I szczerze dziwią mnie wycieczki osobiste, że ktoś jest stary albo niezorientowany, bo nie zna Balmain. Należę do inteligencji, na wielu rzeczach się znam, z ciekawymi osobami się stykam, jakoś superstara nie jestem, a nie wiedziałam, kim jest Balmain. I nie mam z tego powodu poczucia niższości, czy wyrzutów sumienia. Może szanujmy się nawzajem, bo nie każdy musi wszystko znać, albo przyklaskiwać temu, że coś jest super, a coś nie.

Pierwsze zdanie jest ironiczne - taki prztyczek, że broń może być obosieczna;)

vitafit1985 napisał(a):

To Ty pod kamieniem siedziałaś, że nie wiesz, co to Aliexpress?A co do samego tematu, to byłam zniesmaczona tymi walkami o ubrania. Przecież to jakiś kosmos i wstyd, że ludzie CYWILIZOWANI tak się zachowują. I to niezależnie, czy walczą o Balmain, czy Witchenn. Papka zamiast mózgu jak dla mnie.Co do samych ubrań - jeśli ktoś nosi, bo go stać i mu się podoba, to oki. Ale jeśli po to, by mniej lub bardziej obnosić się, że ma na sobie Balmain czy coś tego typu, to cóż... Luksusowe marki żyją z klientów, którzy mają kasę i klasę oraz z dorobkiewiczów z kasą, za to bez klasy. Nie darmo się mówi, że frak dobrze leży dopiero w 3 pokoleniu.I szczerze dziwią mnie wycieczki osobiste, że ktoś jest stary albo niezorientowany, bo nie zna Balmain. Należę do inteligencji, na wielu rzeczach się znam, z ciekawymi osobami się stykam, jakoś superstara nie jestem, a nie wiedziałam, kim jest Balmain. I nie mam z tego powodu poczucia niższości, czy wyrzutów sumienia. Może szanujmy się nawzajem, bo nie każdy musi wszystko znać, albo przyklaskiwać temu, że coś jest super, a coś nie.Pierwsze zdanie jest ironiczne - taki prztyczek, że broń może być obosieczna;)
Mimo, że ironia to odpowiem. Pod kamieniem, pod którym nie kupuje się ciuchów i innych kilkudolarowych bazarowych 'dóbr' z chińskich dyskontów. Ok, pojmuję już point, i cała ta dyskusja od początku nie miała sensu.

vitafit1985 napisał(a):

To Ty pod kamieniem siedziałaś, że nie wiesz, co to Aliexpress?A co do samego tematu, to byłam zniesmaczona tymi walkami o ubrania. Przecież to jakiś kosmos i wstyd, że ludzie CYWILIZOWANI tak się zachowują. I to niezależnie, czy walczą o Balmain, czy Witchenn. Papka zamiast mózgu jak dla mnie.Co do samych ubrań - jeśli ktoś nosi, bo go stać i mu się podoba, to oki. Ale jeśli po to, by mniej lub bardziej obnosić się, że ma na sobie Balmain czy coś tego typu, to cóż..)

Też uważam, że walka o ubrania jest śmieszna. Chociaż faktycznie podoba mi się ta kolekcja, czułabym się idiotycznie walcząc o zakup. Tak samo głupio zacieszając że udało mi się coś z niej kupić i chwaląc się tym. To tylko ubrania....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.