Temat: czy pielegniarka nalezy sie podwyzka

czy wg was pielegniarka nalezy sie podwyzka? maja dostac prawie 2000 zl podwyzki!!! ja uwazam ze to szok, i zamiast lekarzom dac podwyzke albo przekazac te pieniadze na sluzbe zdrowia i leki dla chorych to daje sie tym nienachlanym babom... kiedy ludzie po studiach w polsce zarabiaja po 2000 zl a one beda miec ponad 4000 za picie kawy 

A tak zupełnie szczerze. Chciałabyś za trzydzieści lat zmieniać pieluchy, kąpać, podawać basen czy kaczkę, zmieniać pościel, biegać 12 godzin i robić te wszystkie czynności które wykonują pielęgniarki za 2500zł/msc robiąc przy tym ciągle nowe kursy i szkolenia? Widzisz, to jest na prawdę ciężka praca. Tym bardziej, że nasze pielęgniarki są coraz starsze. Zaraz odezwie się ktoś, że same sobie zawód wybrały. Owszem, zgodzę się. Jednak wyobraź sobie szpital bez nich. Nawet w przypadku strajku oddziałowa nie ma prawa odejść od łóżek. To musi o czymś świadczyć. Dla mnie pielęgniarki i położne w szpitalu są równie ważne jak lekarze. Na tym kończę. 

Widziałam kiedyś na SORze jak pielęgniarki reanimowały mężczyznę. Zatrzymał się niespodziewanie. Działały dobre 5 minut a po przyjściu ordynatora zaintubowały pacjenta.

Moim zdaniem jest to zawód bardzo potrzebny, wręcz niezbędny. Szanuję wszystkich pracujących i wszystkie zawody. A te cięższe powinny być lepiej wynagradzane w myśl zasady "jaka praca taka płaca". Dlatego ja jestem za podwyżkami dla nich. I dziękuję za dyskusję ale chyba stąd spadam. To nieubłaganie zmierza w kierunku dyskusji na temat WYŻSZOŚCI ŚWIĄT WIELKANOCNYCH NAD ŚWIĘTAMI BOŻEGO NARODZENIA.

po ostatniej rozmowie z ciocia i mama szwagra stwierdzam że nie. Jak opowiadaly że pół dnia pija kawę, jedzą ciasteczka i grają w sapera i pasjansa i ciągle dostają od pacjentów prezenty. Najlepsza była mikrofalówka-.- Także po ich wyznaniu stwierdzam że nie 

po ostatniej rozmowie z ciocia i mama szwagra stwierdzam że nie. Jak opowiadaly że pół dnia pija kawę, jedzą ciasteczka i grają w sapera i pasjansa i ciągle dostają od pacjentów prezenty. Najlepsza była mikrofalówka-.- Także po ich wyznaniu stwierdzam że nie 

Poza tym spędzałam w dzieciństwie większość czasu w szpitalu z powodu chorobyautoimmunologicznej i nigdy nie było pielęgniarki jak coś potrzebowalam zawsze było "później,  nie teraz,  mam przerwę " 

Lumen_ napisał(a):

A tak zupełnie szczerze. Chciałabyś za trzydzieści lat zmieniać pieluchy, kąpać, podawać basen czy kaczkę, zmieniać pościel, biegać 12 godzin i robić te wszystkie czynności które wykonują pielęgniarki za 2500zł/msc robiąc przy tym ciągle nowe kursy i szkolenia? Widzisz, to jest na prawdę ciężka praca. Tym bardziej, że nasze pielęgniarki są coraz starsze. Zaraz odezwie się ktoś, że same sobie zawód wybrały. Owszem, zgodzę się. Jednak wyobraź sobie szpital bez nich. Nawet w przypadku strajku oddziałowa nie ma prawa odejść od łóżek. To musi o czymś świadczyć. Dla mnie pielęgniarki i położne w szpitalu są równie ważne jak lekarze. Na tym kończę. Widziałam kiedyś na SORze jak pielęgniarki reanimowały mężczyznę. Zatrzymał się niespodziewanie. Działały dobre 5 minut a po przyjściu ordynatora zaintubowały pacjenta. Moim zdaniem jest to zawód bardzo potrzebny, wręcz niezbędny. Szanuję wszystkich pracujących i wszystkie zawody. A te cięższe powinny być lepiej wynagradzane w myśl zasady "jaka praca taka płaca". Dlatego ja jestem za podwyżkami dla nich. I dziękuję za dyskusję ale chyba stąd spadam. To nieubłaganie zmierza w kierunku dyskusji na temat WYŻSZOŚCI ŚWIĄT WIELKANOCNYCH NAD ŚWIĘTAMI BOŻEGO NARODZENIA.

Intubujących pielęgniarek w życiu nie widziałam. A pielęgniarki mnie wołały do reanimacji - nie rozpoczęły jej same - jak zobaczę to uwierzę. 

Ja uważam, że powinny godnie zarobić - tak jak WSZYSCY. Ale przy zachowaniu proporcji. 

Mimo wszystko - ja podam pacjentom leki jak będzie trzeba, założę wenflon, pobiorę krew. Pielęgniarka nie zoperuje pacjenta ; )

adele8 napisał(a):

chyba żartujesz, że pielęgniarki zajmują się piciem kawy. Nie masz pojęcia jak cięzka, wymagająca i odpowiedzialną pracą jest pielęgniarstwo, o tym, że studia do najłatwiejszych nie należą nie wspomnę. Obyś nie wylądawała w szpitalu na "łasce" pielęgniarki, która będzie musiała ci podstawiać nocnik i myć. 

Zgadzam się.

co to za szpital w którym pielegniarki same reanimuja ludzi???????????? nazwa i miejscowosc

Mam złe zdanie o pielęgniarkach. Wiem, że nie ma co generalizować, ale tak się złożyło, że wszystkie, które spotkałam, traktowały ludzi jak gówno. Ciasto, kawusia, ploty i umizgiwanie się do młodych rehabilitantów czy sanitariuszy zawsze były ważniejsze niż pacjenci. Miałam okazję zarówno leżeć w szpitalu, odwiedzać bliskich, a także być wolontariuszką w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym - do tej pory się wzdrygam, gdy przypomnę sobie tę znieczulicę.

monikaborkowska12 napisał(a):

co to za szpital w którym pielegniarki same reanimuja ludzi???????????? nazwa i miejscowosc

nie trzeba szpitala, ulica wystarczy i nawet kloszard może Cię skutecznie reanimować, bój sie ;)

Znaczy co do reanimacji - w idealnym świecie oczywiście pielęgniarki (jak i każdy inny pracownik ochrony zdrowia, ale też każdy człowiek) powinny rozpocząć reanimację i niezwłocznie powiadomić lekarze - kontynuować BLS do jego przybycia - jednak na oczy tego nie widziałam. 

Intubacja - hmm... przypuszczam, że wątpię by umiały to zrobić, ponieważ nikt kto nie robi tego codziennie - nie umie zaintubować. Po jednej nieudanej próbie - wentylujemy na masce do przybycia anestezjologa. Nawet lekarz nie ma obowiązku zaintubować. 

Co do budzenia lekarza i tego, że "się tego boją" - ja NIGDY nie zaryzykowałabym samodzielnej decyzji, której nie jestem pewna bez konsultacji - i mam w poważaniu czy ktoś będzie zły czy nie. Ale zaraz się tu dowiem, że pielęgniarka zoperowała na dyżurze wyrostek, bo nie chciała budzić doktora :) Szkoda, że na moim oddziale mówią, że to doktor mierzy ciśnienie, bo one nie ;P

LanaLana napisał(a):

Mam złe zdanie o pielęgniarkach. Wiem, że nie ma co generalizować, ale tak się złożyło, że wszystkie, które spotkałam, traktowały ludzi jak gówno. Ciasto, kawusia, ploty i umizgiwanie się do młodych rehabilitantów czy sanitariuszy zawsze były ważniejsze niż pacjenci. Miałam okazję zarówno leżeć w szpitalu, odwiedzać bliskich, a także być wolontariuszką w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym - do tej pory się wzdrygam, gdy przypomnę sobie tę znieczulicę.

Trafiłam na takie same wredne małpy. Raz smialam zadzwonić aby pomogła mi iść do toalety czekałam 45 minut i stwierdziłam że padne ale pójdę sama. Potem smialam poprosić o leki nie w tym momencie w którym jaśnie pani sobie życzyla więc jak przyszło do robienia zastrzyków to zrobiła sobie z mówi brzucha tablice do lotek i strzeliła mi w brzuch zamiast przytrzymać skórę. Wiem że nie można generować, ale jak widzę jak wszystko robią z łaska to myślę że nie powinny praco

wać w  zawodzie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.