Temat: nie zdałam na łuku

Witam wszystkich, mam mały problem. Otóż kończyłam kurs na prawo jazdy już na początku sierpnia, 21.08 miałam egzamin teoretyczny zdany bezbłędnie. Termin na egzamin praktyczny - 7.09. Stres na sali był straszny, siedziałam jak na szpilkach.. po 15 minutach czekania wezwała mnie egzaminatorka- sympatyczna, miła kobieta. Wszystko szło super aż do cofania na łuku.. Uderzyłam w pachołek. Na jazdach nie miałam żadnego problemu z łukiem! Wychodziło mi 19/20 razy idealnie, metoda "na pachołki". No ale cóż, uznałam że następnym razem pójdzie dobrze - termin wypadł dzisiaj (9.09) ponieważ osoba stojąca w kolejce przede mną zrezygnowała z terminu. Byłam szczęśliwa bo inni dostali terminy około 25.09. Wczoraj miałam dwie godziny jazd doszkalających, pojechałam na plac z innym instruktorem - 10/10 razy wyszło perfekcyjnie. Dzisiaj odstresowana przyszłam na egzamin i co? Uderzyłam w pachołek, jechałam za blisko prawej linii. Jak to jest możliwe że na jazdach wychodzi idealnie a na egzaminie nie zdaje? Jestem załamana bo następny termin wypada 28.09.. Jaką metodą uczyliście się pokonywać łuk? I ile razy zdawaliście?

Dodam jeszcze, że za kierownicą czuje się pewnie, uważam że całkiem nieźle sobie radzę a instruktorzy mnie chwalili.

Ja trzy razy nie zdałam na luku więcej nie podchodziłam.

Pasek wagi

To, co napiszę, to może nie jest nic szczególnego... ale musisz po prostu próbować aż do skutku, mam nadzieję, że kolejnym razem zdasz. Trzymam kciuki!

Czekaj, zdajesz Łuk "na obrót"? Wiesz, że to najgorszy możliwy sposób, bo łuki egzaminacyjne są inne niż te na placach manewrowych w szkołach? Tego się trzeba nauczyć na wyczucie - patrząc w lusterka i przez szyby. Coś o tym wiem bo na 4 razy tylko raz oblałam łuk (aczkolwiek egzaminator wmówił mi, że ruszyłam pachołek a jestem pewna na 100%, że tego nie zrobiłam).

Ja byłam ogólnie słaba w jeździe, bo wszystkiego się boję, nie czuję się pewnie za kierownicą niestety. Mój instruktor powiedział, że nauczyłam się TROCHĘ jeździć dopiero na 28 lekcji haha ale plac miałam opanowany do perfekcji :) łuku się uczyłam patrząc na pachołki w lusterkach, tak na wyczucie i zawsze wychodziło dobrze :) a na egzaminie i łuk i górkę musiałam powtarzać dwa razy, bo mi strasznie noga się telepała na sprzęgle :D dla mnie było ważne, żeby zaliczyć plac (który przecież umiałam bardzo dobrze), a na mieście mogę się wyłożyć, bo przecież wszystko się może zdarzyć :) pojeździłam po mieście jakieś 40min i wróciłam do WORDu, byłam święcie przekonana że nie zdam a jednak zdałam :D za pierwszym razem ^^ jak zadzwoniłam do instruktora się pochwalić to nie wiedział co powiedzieć :D od 4 lat mam prawo jazdy, ale kierowca ze mnie niedzielny, boję się troszkę dużych, zatłoczonych ulic i rond dwupasmowych :( ale to kwestia wprawy i przyzwyczajenia :) pozdrawiam i życzę powodzenia ^^

nie powinnaś się uczyć "na pachołki", tylko patrząc w lusterka. na drogach, parkingach etc. nie ma pachołków :)

Pasek wagi

vitalijka23 napisał(a):

nie powinnaś się uczyć "na pachołki", tylko patrząc w lusterka. na drogach, parkingach etc. nie ma pachołków :)

to samo chciałam napisać.... Ja co prawda prawko zdawałam 13 lat temu i mój instruktor uczył mnie placu na właśnie tzw "pachołki" jakoś nigdy ich nie opanowałam- dla mnie zawsze wyznacznikiem była linia i jej się trzymałam.... prawko zdane za 3 razem, łuk zawsze bezbłednie, gorzej było z parkowaniem na kopertę, bo koło 2 cm na linię wchodziło.... 

Metoda na pachołki...  Mnie uczyli że patrzy się w lusterka i na linie...   i zdałam bez problemu.  To najgorsza metoda, moi znajomi których tak samo uczono też mieli problem z łukiem..            Wykup lekcje i popracuj nad tym. Powodzenia  :) 

Dziękuje wszystkim za odpowiedź :) słyszałam, że metoda "na pachołki" jest najpewniejsza.. ale z tego co się orientuje to w prawdziwym życiu raczej się nie sprawdzi - nie widuje na ulicy pachołków :D zapisałam się na jazdy doszkalające, nauczę się metody na wyczucie. Do trzech razy sztuka :)

mnie tez uczyli na pacholki i linie ale ja jakos nauczylam sie na lusterkach :) i zdałam za 1 razem :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.