Temat: Zachowanie - pogrzeb bliskiej osoby

Nie jestem wierząca. Z powodów osobistych nie wypisałam się z kościoła (ksiądz nie pozwala, nie akceptuje czegoś takiego + mieszkam na wsi, część mojej rodziny należy do kościoła i uczestniczy w mszy, dodatkowo katechetka zaczęła się mścić na siostrze gdy dowiedziała się, że nie wierzę - nie chcę tego nakręcać. Zresztą - może kiedyś, w sumie mi to raczej zwisa).

Nie mam problemu ze zjedzeniem świeckiej kolacji wigilijnej - tak jak i większa część mojej rodziny - tej z kręgu niewierzących. Podsumowując - szopki z tego nie robimy.

Przechodząc do sedna - nie wiem jak zachować się w czasie pogrzebu bliskiej osoby gdy siedzę w pierwszej ławce. Normalnie podejść do komunii bez spowiedzi? Ze względu na wierzącą część rodziny? Kościół jest malutki a wierni pełni jadu. Wiadomo jak to wygląda (przynajmniej w naszych okolicach) - do komunii idzie się ławkami. 

Pasek wagi

Ja do komuni nie chodzę i na pogrzebach też nie (nawet bliskiej osoby) a pochodzę ze wsi .. zwisa mi to co inni gadają

Nie chodzi mi o to co ludzie gadają tylko chciałam oszczędzić przykrości babci, dla której opinia ludzi jest ważna. Babcia jest wierząca. 

Pasek wagi

NieNibylandia napisał(a):

Nie chodzi mi o to co ludzie gadają tylko chciałam oszczędzić przykrości babci, dla której opinia ludzi jest ważna. Babcia jest wierząca. 

A babci nie byłoby bardziej przykro, że mimo iż nie wierzysz i nie byłaś u spowiedzi brałaś komunie (bo to bardzo ciężki grzech)? Też o tym pomyśl :)

DragonBall napisał(a):

NieNibylandia napisał(a):

Nie chodzi mi o to co ludzie gadają tylko chciałam oszczędzić przykrości babci, dla której opinia ludzi jest ważna. Babcia jest wierząca. 
A babci nie byłoby bardziej przykro, że mimo iż nie wierzysz i nie byłaś u spowiedzi brałaś komunie (bo to bardzo ciężki grzech)? Też o tym pomyśl :)

Babcie myślą trochę inaczej.

Babcia wciąż powtarza, że chciałaby być wychowana jako buddystka, ale nie jest dość wykształcona i nigdy się ze wsi nie ruszyła więc na starość się nie buntuje: w coś wierzy w każdym razie - kościół to raczej przyzwyczajenie. Wyśmianie i pełne jadu spojrzenia innych ludzi na wsi mogą ją bardziej zranić.

Jeszcze nie wiem co zrobię. Chyba tak jak proponowała jedna z was - pójdę do spowiedzi, powiem, że nie wierzę i chcę przyjąć komunię ze względu na osobę, która zmarła i moją rodzinę. 

Pasek wagi

NieNibylandia napisał(a):

Babcia wciąż powtarza, że chciałaby być wychowana jako buddystka, ale nie jest dość wykształcona i nigdy się ze wsi nie ruszyła więc na starość się nie buntuje: w coś wierzy w każdym razie - kościół to raczej przyzwyczajenie. Wyśmianie i pełne jadu spojrzenia innych ludzi na wsi mogą ją bardziej zranić.Jeszcze nie wiem co zrobię. Chyba tak jak proponowała jedna z was - pójdę do spowiedzi, powiem, że nie wierzę i chcę przyjąć komunię ze względu na osobę, która zmarła i moją rodzinę. 

Zastanawiam się czy nie warto (na wszelki wypadek) wcześniej porozmawiać z księdzem. Wspomniałaś, że duchowny jest raczej...chmmm...specyficzny, więc różnie może zareagować (teoretycznie powinien być zadowolony, bo taka postawa jest jak najbardziej zacna, ale różni są ludzie).

NieNibylandia napisał(a):

Babcia wciąż powtarza, że chciałaby być wychowana jako buddystka, ale nie jest dość wykształcona i nigdy się ze wsi nie ruszyła więc na starość się nie buntuje: w coś wierzy w każdym razie - kościół to raczej przyzwyczajenie. Wyśmianie i pełne jadu spojrzenia innych ludzi na wsi mogą ją bardziej zranić.Jeszcze nie wiem co zrobię. Chyba tak jak proponowała jedna z was - pójdę do spowiedzi, powiem, że nie wierzę i chcę przyjąć komunię ze względu na osobę, która zmarła i moją rodzinę. 

Chyba co nieco koloryzujesz tę polską "zacofaną wieś"... chyba problem jest w Twojej głowie, nie w ludziach, którzy chodzą tam do kosciola. Jakoś nigdy na swojej wsi nie spotkalam sie z zachowaniem, ktorego sie tak obawiasz.

Pasek wagi

Pójście do komunii jest totalnie bez sensu, a już w szczególności dla kogoś.

nie jestem wierząca ale czasami jest sytuacja (ślub, chrzest) że do kościoła iść trzeba. Zachowuje sie wtedy kulturalnie, tzn wstaje, klękam kiedy trzeba ale ani nie spiewam ani nie mowię tego co sie tam mówili. Jestem cicho i milcze. Do komunii też nie chodzę. Na pogrzebach to dziwnie wygląda ale jakoś trzeba to znieść :)

Pasek wagi

NieNibylandia napisał(a):

Nie chodzi mi o to co ludzie gadają tylko chciałam oszczędzić przykrości babci, dla której opinia ludzi jest ważna. Babcia jest wierząca. 

Porozmawiaj z babcią spokojnie i jej wytłumacz. Skoro jej wiara nie jest głęboka a chodzi jej tylko o to, co ludzie powiedzą, to powinna Cię zrozumieć. A jeśli chodzi o katechetkę to jeśli masz dowody, powinnaś to zgłosić do jej zwierzchnika. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.