Temat: Jak wyżyć za 1000 zł?

od września ide do szkoły policealnej. I mam jakiś kryzys, martwię sie ze finansowo bedzie słabo.. Da sie waszym zdaniem na studiach wyżyć za 1000 zł? Bez rachunków itd. Liczę jedzenie 700( w tym alkohol czasem) , karta miejska 100 zł, środki higieniczne 100 zł ? Da sie tak czy to bedzie mega skromne życie i bedzie sobie trzeba ciagle odmawiać wszystkiego?

co? ja mieszkam z chłopakiem na studiach. i po opłaceniu mieszkania i rachunków, mamy jakieś 300-400 zł. i jakos zyjemy, biednie ale za to szczęśliwie. :)

Chciałabym mieć 700 zł na samo jedzenie! Oh, wait, lepiej nie :D

bombuszek napisał(a):

Za tysiąca to my w trójkę żyjemy z dzieckiem:-) 

Ja nazwałabym to wegetacją. A skąd masz na internet?

Pasek wagi

ja na DWIE osoby w tym miesiącu na damo jedzenie wydalam 700zl. Zatem spokojnie dasz rade

Jak człowiek musi to przeżyje:)

100 za chemię miesięcznie... 700 na jedzenie...? o jej. ja mam 440 na miesiąc dla siebie... 

Pasek wagi

pssijo napisał(a):

bombuszek napisał(a):

Za tysiąca to my w trójkę żyjemy z dzieckiem:-) 
Ja nazwałabym to wegetacją. A skąd masz na internet?
Wybacz, ale biorac pod uwage twoj wiek, to dosyc chamska wypowiedz. Po pierwsze mowa jest o samym jedzeniu, a nie internecie,a po drugie moze jest tak, ze jak jesz, to 1000zl wystarcza, a jak zresz bez opamietania to juz nie?:)

portofinka napisał(a):

pssijo napisał(a):

bombuszek napisał(a):

Za tysiąca to my w trójkę żyjemy z dzieckiem:-) 
Ja nazwałabym to wegetacją. A skąd masz na internet?
Wybacz, ale biorac pod uwage twoj wiek, to dosyc chamska wypowiedz. Po pierwsze mowa jest o samym jedzeniu, a nie internecie,a po drugie moze jest tak, ze jak jesz, to 1000zl wystarcza, a jak zresz bez opamietania to juz nie?

dokładnie,

poza tym je się również włsne produkty z własnego ogródka( warzywa, owoce) i w sumie czasem poza miesem nic więcej nie trzeba, ale jak komuś warzywek nie chce się posadzić to i 1000zl mu mało

hmm.... za 1000 zł to ja mam jedzenie dla siebie, psa, na kosmetyki, chemie, na rachunek za telefon (100zł) za wode (50zl) i prąd (50zł) :D i jeszcze mi starczy zeby sobie kupić jakąś bluzke :D

elektron.tusia napisał(a):

portofinka napisał(a):

pssijo napisał(a):

bombuszek napisał(a):

Za tysiąca to my w trójkę żyjemy z dzieckiem:-) 
Ja nazwałabym to wegetacją. A skąd masz na internet?
Wybacz, ale biorac pod uwage twoj wiek, to dosyc chamska wypowiedz. Po pierwsze mowa jest o samym jedzeniu, a nie internecie,a po drugie moze jest tak, ze jak jesz, to 1000zl wystarcza, a jak zresz bez opamietania to juz nie?
dokładnie,poza tym je się również włsne produkty z własnego ogródka( warzywa, owoce) i w sumie czasem poza miesem nic więcej nie trzeba, ale jak komuś warzywek nie chce się posadzić to i 1000zl mu mało

Nie rozumiem, co ma wiek do mojej wypowiedzi. Chamstwa żadnego też w niej nie widzę. Chamskie jest natomiast używanie słów typu "żreć". 

A co do ogródka, to trudno byłoby mi uprawiać go na balkonie mieszkania znajdującego się na X piętrze.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.