Temat: Jak wyżyć za 1000 zł?

od września ide do szkoły policealnej. I mam jakiś kryzys, martwię sie ze finansowo bedzie słabo.. Da sie waszym zdaniem na studiach wyżyć za 1000 zł? Bez rachunków itd. Liczę jedzenie 700( w tym alkohol czasem) , karta miejska 100 zł, środki higieniczne 100 zł ? Da sie tak czy to bedzie mega skromne życie i bedzie sobie trzeba ciagle odmawiać wszystkiego?

cancri napisał(a):

luna_luna napisał(a):

To jeśli nas nie powinno to obchodzić, to po co w ogóle zadawać pytanie czy mi starczy. Jak się jest głupim i nie potrafi się gospodarować pieniędzmi to żadna suma nie starczy. 
Żeby niektóre postaci na Vitalii miały pożywkę ;-) Czym innym jest odpowiedzieć na pytanie, a czym innym wywlekać takie pretensje, że pewnie rodzice dają tyle hajsu, i że po co jej tyle pieniędzy, jak można i za 10 złotych przeżyć miesiąc...

Z tego co widzę, dziewczyna nie zna życia i nie ma poszanowania do pieniądza. I biadolenie na vitalii, że jej na płyn do demakijażu i alko nie starczy, bo musi się obżerać za 700 zł na mc, jest po prostu żałosne.

luna_luna napisał(a):

cancri napisał(a):

luna_luna napisał(a):

To jeśli nas nie powinno to obchodzić, to po co w ogóle zadawać pytanie czy mi starczy. Jak się jest głupim i nie potrafi się gospodarować pieniędzmi to żadna suma nie starczy. 
Żeby niektóre postaci na Vitalii miały pożywkę ;-) Czym innym jest odpowiedzieć na pytanie, a czym innym wywlekać takie pretensje, że pewnie rodzice dają tyle hajsu, i że po co jej tyle pieniędzy, jak można i za 10 złotych przeżyć miesiąc...
Z tego co widzę, dziewczyna nie zna życia i nie ma poszanowania do pieniądza. I biadolenie na vitalii, że jej na płyn do demakijażu i alko nie starczy, bo musi się obżerać za 700 zł na mc, jest po prostu żałosne.

Ja myślę, że Tobie żal tyłek ściska, i tyle. Nie zna, bo dopiero rozpoczyna życie poza domem, nic w tym dziwnego. Pożyje miesiąc, dwa, trzy to się nauczy jak rozporządzać kasą. Nawet, jeżeli chce się obżerać za 700 złotych, to nie jest to Twój interes, jak ją na to stać, to na zdrowie ;-)

cancri napisał(a):

luna_luna napisał(a):

cancri napisał(a):

luna_luna napisał(a):

To jeśli nas nie powinno to obchodzić, to po co w ogóle zadawać pytanie czy mi starczy. Jak się jest głupim i nie potrafi się gospodarować pieniędzmi to żadna suma nie starczy. 
Żeby niektóre postaci na Vitalii miały pożywkę ;-) Czym innym jest odpowiedzieć na pytanie, a czym innym wywlekać takie pretensje, że pewnie rodzice dają tyle hajsu, i że po co jej tyle pieniędzy, jak można i za 10 złotych przeżyć miesiąc...
Z tego co widzę, dziewczyna nie zna życia i nie ma poszanowania do pieniądza. I biadolenie na vitalii, że jej na płyn do demakijażu i alko nie starczy, bo musi się obżerać za 700 zł na mc, jest po prostu żałosne.
Ja myślę, że Tobie żal tyłek ściska, i tyle. Nie zna, bo dopiero rozpoczyna życie poza domem, nic w tym dziwnego. Pożyje miesiąc, dwa, trzy to się nauczy jak rozporządzać kasą. Nawet, jeżeli chce się obżerać za 700 złotych, to nie jest to Twój interes, jak ją na to stać, to na zdrowie ;-)
Jakby nie chciała, żeby to był mój i innych interes to by o tym na forum nie pisała. Napisała, to niech się nie dziwi, że większość ją wyśmiewa, ale jest mega żałosna.

natka25latka napisał(a):

Nie wiem jak to robicie, ja mam 3 tys zł pensji miesięcznie, a i tak mi nie starcza i pod koniec miesiąca muszę od męża brać :( A naprawdę nie żyję jakoś dostatnio, dzieci nie mamy. Nie wiem gdzie ta kasa ucieka :(

ja podobnie, mam prawie 2500 pensji i wydaję wyłącznie na swoje potrzeby i pod koniec miesiaca mam pustki w portfelu czasami :/ A wydaję oprócz karty miejskiej na jedzenie, kosmetyki, ciuchy, książki. Nie wiem, gdzie ja tą kasę przepuszczam ;)

w szoku jestem jak czytam, że ludzie żyją po 1000 zł/m-c na 4 osoby o_o

AnabelLee napisał(a):

natka25latka napisał(a):

Nie wiem jak to robicie, ja mam 3 tys zł pensji miesięcznie, a i tak mi nie starcza i pod koniec miesiąca muszę od męża brać :( A naprawdę nie żyję jakoś dostatnio, dzieci nie mamy. Nie wiem gdzie ta kasa ucieka :(
ja podobnie, mam prawie 2500 pensji i wydaję wyłącznie na swoje potrzeby i pod koniec miesiaca mam pustki w portfelu czasami :/ A wydaję oprócz karty miejskiej na jedzenie, kosmetyki, ciuchy, książki. Nie wiem, gdzie ja tą kasę przepuszczam ;)w szoku jestem jak czytam, że ludzie żyją po 1000 zł/m-c na 4 osoby o_o

Zlinczujecie mnie pewnie ale co tam ja wydaje coś koło 2500 tysięcy miesięcznie, jeszcze studiuję i nie wyobrażam sobie żyć za mniej. Chociaż jakby mnie życie przycisneło pewnie też dałabym radę ze znacznie mniejszym budżetem. Ja na miejscu autorki skupiłabym się raczej na tym żeby do tej sumy danej przez rodziców dorobić zwłaszcza że w szkole policealnej będziesz miała raczej czas na to zwłaszcza że jak strzelam zajęcia są wyłącznie w weekend. Zresztą mi się wydaje że zawsze lepiej myśleć jak wiecej zarobić niż gdzie oszczędzić parę gorszy i chwalić się jak tanio się coś kupiło jakby to było powodem do dumy, to nikomu nie imponuję - brawo za zaradność ale można tego uniknąć. 

Poszanowanie do pieniędzy to nie oszczędzanie gdzie się da bo ma się taki budżet.

juljaa napisał(a):

AnabelLee napisał(a):

natka25latka napisał(a):

Nie wiem jak to robicie, ja mam 3 tys zł pensji miesięcznie, a i tak mi nie starcza i pod koniec miesiąca muszę od męża brać :( A naprawdę nie żyję jakoś dostatnio, dzieci nie mamy. Nie wiem gdzie ta kasa ucieka :(
ja podobnie, mam prawie 2500 pensji i wydaję wyłącznie na swoje potrzeby i pod koniec miesiaca mam pustki w portfelu czasami :/ A wydaję oprócz karty miejskiej na jedzenie, kosmetyki, ciuchy, książki. Nie wiem, gdzie ja tą kasę przepuszczam ;)w szoku jestem jak czytam, że ludzie żyją po 1000 zł/m-c na 4 osoby o_o
Zlinczujecie mnie pewnie ale co tam ja wydaje coś koło 2500 tysięcy miesięcznie, jeszcze studiuję i nie wyobrażam sobie żyć za mniej. Chociaż jakby mnie życie przycisneło pewnie też dałabym radę ze znacznie mniejszym budżetem. Ja na miejscu autorki skupiłabym się raczej na tym żeby do tej sumy danej przez rodziców dorobić zwłaszcza że w szkole policealnej będziesz miała raczej czas na to zwłaszcza że jak strzelam zajęcia są wyłącznie w weekend. Zresztą mi się wydaje że zawsze lepiej myśleć jak wiecej zarobić niż gdzie oszczędzić parę gorszy i chwalić się jak tanio się coś kupiło jakby to było powodem do dumy, to nikomu nie imponuję - brawo za zaradność ale można tego uniknąć. Poszanowanie do pieniędzy to nie oszczędzanie gdzie się da bo ma się taki budżet.

Ja też mam dużo większy budżet niż 1000 zł miesięcznie, ale muszę jeszcze z tego opłacić rachunki (około 500zł), kupić benzynę i opłacić samochód. Kiedyś przez kilka miesięcy zapisywałam wydatki i wiem, że spora kwota idzie na pierdoły (3cią pomadkę w tym miesiącu i 5ty lakier do paznokci, ciuchy w nadmiarze, zamówienia z netu, elementy dekoracyjne do mieszkania). Łatwo jest pozbyć się nadmiaru pieniędzy na rzeczy, które cieszą, ale nie są niezbędne. Teraz co miesiąc odkładam część pensji na konto i jakoś mi wystarcza, a kiedyś wydawało mi się, że zarabiam zbyt mało, żeby jeszcze oszczędzać.

Jestem pewna, że gdybyście zapisały wydatki to na samo jedzenie i podstawową chemię wyszłaby Wam bardzo mała kwota (no chyba, że jecie dużo na mieście albo dużo rzeczy wyrzucacie, czyli kupujecie w nadmiarze). Prawda jest taka, że jak się nie ma kasy to te zbędne wydatki odchodzą, a człowiek uczy się gospodarować pieniędzmi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.