Temat: Jak spedzacie czas z facetem ?

Wlasnie ? My juz chyba popadlismy w rutyne. Widzimy sie ok 4 razy w tygodniu. I albo lezymy ogladajac film albo chodzimy do kina. na nic innego on nie ma ochoty, ani na spacer, ani rower :?

annamarta napisał(a):

Wyobraź sobie, że ja też ;) I tam obserwuję wyprawy camperem, kręgle, squasha, wycieczki rowerowe, kajakowe. A jak mniej czasu teatr, musicale, wieczory z tematyczne np ostatnio mieliśmy gruziński :) Układamy razem puzzle, gramy w planszówki, chodzimy na spacer z naszymi psami. Wśród znajomych mało kto siedzi na kanapie....

To jeszcze zależy od sytuacji materialnej i rodzinnej, a także od wielkości miasta. Jak ktoś ma rodzinę i niewiele zarabia to nie może sobie ani wydatkowo ani czasowo pozwolić na wiele rzeczy. Nie mieszkam w jakimś małym mieście, ale ile osób jest z niewielkich miast, gdzie jest jedynie kino i dwa puby, a na basen mają 100 km. Jak ktoś lubi sport i gry planszowe, to ok, też jakieś zajęcie. Ja akurat za sportami i planszówkami nie przepadam, wolę pojechać na cały dzień nad wodę. Póki co nie mam własnej rodziny, ale większość znajomych , których obserwuję ma podobne życie do tego opisanego przez Kapuczino. Np. moja przyjaciółka wyjeżdża z domu o 6tej, wraca o 18stej. Zrobi zakupy, potem obiad dla męża, dziecka, pobawi się z synem, zrobi pranie, coś sprzątnie i musi się kłaść spać...

tennickjuzistnieje napisał(a):

annamarta napisał(a):

Wyobraź sobie, że ja też ;) I tam obserwuję wyprawy camperem, kręgle, squasha, wycieczki rowerowe, kajakowe. A jak mniej czasu teatr, musicale, wieczory z tematyczne np ostatnio mieliśmy gruziński :) Układamy razem puzzle, gramy w planszówki, chodzimy na spacer z naszymi psami. Wśród znajomych mało kto siedzi na kanapie....
To jeszcze zależy od sytuacji materialnej i rodzinnej, a także od wielkości miasta. Jak ktoś ma rodzinę i niewiele zarabia to nie może sobie ani wydatkowo ani czasowo pozwolić na wiele rzeczy. Nie mieszkam w jakimś małym mieście, ale ile osób jest z niewielkich miast, gdzie jest jedynie kino i dwa puby, a na basen mają 100 km. Jak ktoś lubi sport i gry planszowe, to ok, też jakieś zajęcie. Ja akurat za sportami i planszówkami nie przepadam, wolę pojechać na cały dzień nad wodę. Póki co nie mam własnej rodziny, ale większość znajomych , których obserwuję ma podobne życie do tego opisanego przez Kapuczino. Np. moja przyjaciółka wyjeżdża z domu o 6tej, wraca o 18stej. Zrobi zakupy, potem obiad dla męża, dziecka, pobawi się z synem, zrobi pranie, coś sprzątnie i musi się kłaść spać...

Z dzieckiem to inna sprawa, człowiek jest wykończony tak że sen stanowi rozrywkę, a kapuczino dzieci nie ma akurat z tego co pisała. Odnosiłam się do tytułu posta, czyli par, nie rodzin. :)

annamarta napisał(a):

kapuczino napisał(a):

ja jestem z moim mężem od 16. roku życia, czyli od 16 lat. mieszkamy razem i szcezre niewiele robimy razem. razem zakupy, wspólne wyjście na grillla do znajomych, do kina i to wszytko. po pracy on siedzi przy kompie, a ja oglądam tv, czy czytam. długo mnie to dobijało, ale juz sie przyzwyczaiłam.
Szkoda mi ciebie.

to pewnie dlatego taka jest;(

Milutka21 napisał(a):

annamarta napisał(a):

kapuczino napisał(a):

ja jestem z moim mężem od 16. roku życia, czyli od 16 lat. mieszkamy razem i szcezre niewiele robimy razem. razem zakupy, wspólne wyjście na grillla do znajomych, do kina i to wszytko. po pracy on siedzi przy kompie, a ja oglądam tv, czy czytam. długo mnie to dobijało, ale juz sie przyzwyczaiłam.
Szkoda mi ciebie.
to pewnie dlatego taka jest;(

Tzn jaka? Bo ja na początku myślałam, że to jakaś starsza babka tzn ok 50-tki.

annamarta napisał(a):

Milutka21 napisał(a):

annamarta napisał(a):

kapuczino napisał(a):

ja jestem z moim mężem od 16. roku życia, czyli od 16 lat. mieszkamy razem i szcezre niewiele robimy razem. razem zakupy, wspólne wyjście na grillla do znajomych, do kina i to wszytko. po pracy on siedzi przy kompie, a ja oglądam tv, czy czytam. długo mnie to dobijało, ale juz sie przyzwyczaiłam.
Szkoda mi ciebie.
to pewnie dlatego taka jest;(
Tzn jaka? Bo ja na początku myślałam, że to jakaś starsza babka tzn ok 50-tki.

jakaś taka zgorzkniała i dziwna..

Milutka21 napisał(a):

jakaś taka zgorzkniała i dziwna..

Ale ma ładny avatar :P

Na zakupach spozywczych (smiech) A tak to kazde robi swoje.

Pasek wagi

kapuczino napisał(a):

ja jestem z moim mężem od 16. roku życia, czyli od 16 lat. mieszkamy razem i szcezre niewiele robimy razem. razem zakupy, wspólne wyjście na grillla do znajomych, do kina i to wszytko. po pracy on siedzi przy kompie, a ja oglądam tv, czy czytam. długo mnie to dobijało, ale juz sie przyzwyczaiłam.

hahaha Ty to jestes,keszcze nie dawno w jednym z wątków pisałąm ,ze wszystko robicie razem ...a tu proszę.l..

Fajnie jest znaleźć jakąś wspólną pasję,  my codziennie coś wymyślamy,  lubimy spacery,  łowienie ryb,  żeglarstwo,  wypady nad jezioro,  wczoraj byliśmy w parku na lodach.  Jeździmy na działkę na grilla,  na basen,  często razem gotujemy bardziej skomplikowane potrawy.  Zimą uprawiamy shopping ; ) albo w domu układamy puzzle (3000 el. ),  gramy w scrabble... 

Często jeździmy rowerem, do miasta, chodzimy na spacery, gramy na xboxie,chodzimy do kina, rzadko bo rzadko, ale lubimy wyjść do klubu przetańczyć całą noc. Na więcej w sumie nie ma czasu, bo sporo pracujemy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.