- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 lipca 2015, 17:16
Obroniłam niedawno licencjat. Od października planuję przenieść się do innego miasta, rozpocząć studia dzienne na niezbyt wymagającym kierunku (jednak stanowiącym dobre uzupełnienie do mojego obecnego wykształcenia) oraz wymarzone studia zaoczne. Mój ojciec pracuje obecnie za granicą, przez trzy lata rodzice utrzymywali mnie na studiach dziennych, czasem tylko sobie dorabiałam. Teraz bardzo chcę, żeby ojciec wrócił do kraju, jednak wiąże się to z koniecznością znalezienia pracy na pełen etat. Plusem tej sytruacji jest to, że mam już na oku pracę, nieźle płatną, w godzinach popołudniowych.
Tu pojawia się moje pytanie:
Czy jest tu ktoś, kto studiował dziennie, zaocznie oraz pracował popołudniami? Czy jest to w ogóle wykonalne?
16 lipca 2015, 17:21
moim zdaniem zaorzesz sie .... Chociaz plusem jest to ze nie masz dziecka to moze i jakos fizycznie dasz rade
16 lipca 2015, 17:33
Znam taką osobę. Kluczem okazuje się być dobra organizacja, spryt, bystrość i przepisy z powielających się przedmiotów. Na Twoją korzyść z pewnością wpływa fakt, że jeden z kierunków studiów nie jest zbyt wymagający Jeśli Ci na tym zależy, nie pytaj - i tak to zrobisz. :)
16 lipca 2015, 17:33
Wszystko zależy od uczelni i ile tak naprawdę musisz włożyć wysiłku w studia (jak i w pracę).
Ja studiując dziennie pracowałam na pełny etat (albo i więcej) i nie powiem - było ciężko czasami. Po 13 godzinach w pracy ogarniałam rzeczy na uczelnię, którą miałam na 8, wstać musiałam o 6, a po uczelni albo wolne, albo znów do pracy. No i w międzyczasie jeszcze gdzieś tam chłopak, znajomi itp ;)
17 lipca 2015, 08:10
Ja studiowałam dziennie na dwóch kierunkach i pracowałam, w pewnym momencie nawet w dwóch firmach jednocześnie. Wszystko da się ogarnąć, ale wiele zależy od uczelni i wykładowców, na ile są chętni pójść na rękę. Z perspektywy czasu czasem zazdroszczę tym, którzy nie musieli pracować i mogli korzystać z życia studenckiego, bo te czasy już nie wrócą. :-) U mnie to była typowa praca zarobkowa, musiałam utrzymywać się sama, brałam co leciało, żeby tylko starczyło na życie. Oczywiście teraz nie ma się czym chwalić, nie wpiszę tego do CV. Chyba, że uda Ci się znaleźć pracę w zawodzie, o którym myślisz, to wtedy duży plus dla Ciebie na przyszłość. :-)
17 lipca 2015, 14:03
Ja studiowałam dwa wymagające kierunki dziennie... w tym jeden na politechnice, także łatwo nie było. Do tego pracowałam na pół etatu w zawodzie w ciągu tygodnia, a sobota i niedziela pracowałam w sklepie. Także zapiernicz konkretny 24/7. Dwa kierunki i dwie prace na raz. Czy da się...? jasne, że się da. Ale czy polecam...? Raczej nie.
17 lipca 2015, 16:06
oczywiście, że się da - kwestia determinacji - studiowałam dwa kierunki i pracowałam, przez rok nawet były to trzy kierunki (zaoczny, dwa dzienne w tym jeden doktorancki w innym mieście, ale ten to były zajęcia raz w tygodniu, sesje to był hardcore) i pracowałam na etat. jak to wyglądało? jak żonglerka. czasami musiałam wybierać na co się przygotowywałam, dużo polegałam na znajomych z którymi wymienialiśmy się obecnością na zajęciach i przygotowywaliśmy zagadnienia do egzaminów. ciężki czas, ale da się. z drugiej strony - nigdy nie miałam tyle sił co wtedy - życie towarzyskie nie cierpiało, zaliczałam strasznie dużo imprez w mieście (koncerty koncerty), regularnie byłam w kinie i teatrze, doszkalałam się.
ach, piękny czas.
19 lipca 2015, 00:18
Ja studiowałam dziennie 2 kierunki i dorabiałam po zajęciach jako korepetytor, czasami nawet w weekendy. Da się, ale czasami w piątek wieczorem nie wiedziałam jak się nazywam. A no i zarabiałam na tym ok. 800 zł miesięcznie
20 lipca 2015, 16:16
Studiowalam dziennie dwa kierunki w dwoch roznych miastach (jeden indywidualnie i przyjezdzalam tylko na egzaminy).Dorabialam w week-endy tlumaczeniami i pilnowaniem dzieci (prace dorywcze). Zajezdzalam sie systematycznie przez lata. Dziewczyny umawialy sie z chlopakami, cieszyly sie zyciem, chodzily na imprezy, wychodzily za maz, a ja - jak kon pociagowy. Taki tryb zycia nie jest warty swieczki. Nie umawialam sie nawet na kawe z facetem, bo mi bylo autentycznie zal na to czasu. Nie polecam brania na siebie nadludzkich obowiazkow. Nie warto! Studia zaoczne i praca popoludniowa jest juz wystarczajacym obciazeniem. Jestes pewna, ze potrzebujesz uzupelniania kierunku "niewymarzonych" studiow?Pozniej w cv wyglada to nawet podejrzanie, Ludzie nie lapia - albo cos im sie w datach nie zgadza i mysla, ze to ty sie pomylilas, albo, ze nieudolnie krecisz. Trzeba sie tlumaczyc, jakby sie bylo winowajca.
Potrzebuję niestety uzupełnienia kierunku. Warunkiem rozpoczęcia tych zaocznych (które są podyplomowe) jest rozpoczęcie i ukończenie magisterskich. Potrzebuję tytułu magistra by podejść do egzaminu końcowego z kierunku na podyplomówce :(