Temat: bąki, wiatry, gazy... :) Pół żartem, pół serio :)

Na wstępie powiem, że nie jestem trollem - mam tu swój pamiętnik, ale trochę mi głupio się podpisywać "sobą", bo mam w pamiętniku swoje zdjęcia i trochę ludzi mnie zna w realu.

Sedno:
Zjadłam dziś gulasz z soczewicy i przez to mam caaaały dzień okropne... wiatry, gazy lub też... BĄKI (kreci).
Nazywajcie to jak chcecie :D. Są tak straszne, że zrezygnowałam dziś ze spotkania ze znajomymi! Nakłamałam, że źle się czuję i nie dam rady wyjść. Nie mogę wytrzymać - zdarza mi się "to" co kilka chwil i teraz muszę wietrzyć pokój :D.Wiem, że to wstrętne, ale moje pytanie - czy komuś z Was się tak zdarzyło? Jakie są Wasze "przygody" z bączkami po zjedzeniu jakichś rozdymających potraw?:p Co działa na takie "kłujące w nos" sprawy? (bomba)
Piję miętę, melisę, rumianek i nic ;( Chyba do rana się uduszę we własnym pokoju (spi)

Plis, potraktujcie ten wpis na poważnie i wesoło :)

No coz jeszcze nikt sie nie udusil od wlasnego smrodu:)Do gotowanych potraw nalezy dodawac ziola ktore zapobiegja lub zmniejszaja wzdecia,pierdnieca.koper wloski,kminek,anyz,mieta,majeranek,tymianek.Edit.poza tym nie mow tego glosno ,bo faceci mysla ze kobiety nie puszczaja bakow.;)

Pasek wagi

Powinnam od razu napisać: "Facetom wstęp wzbroniony" :D Po przeczytaniu tego cały świat im się zawali w jednej sekundzie :D 
Właśnie następnym razem muszę dorzucić tego typu ziół.... ech, ale sobie narobiłam dziś "kłopotu"  :P

Tylko dlaczego masz nick 'soczewica'? :P

Hmm ostatnio byłam w sklepie i otworzyłam jakąś mądrą gazetę i było w niej napisane, że przeciętny człowiek pierdzi 14 razy na dobę :P Więc każdy gazuje bez wyjątku :D 

Miałam taki jeden "ekstremalny" przypadek u mojego chłopaka na Wigilii (pierwszy raz widziałam jego rodzinę wtedy) i podczas jedzenia i spędzania z nimi czasu nazbierało się tych gazów tyle, że nie byłam w stanie usiedzieć, puścić też nie mogłam, bo wiadomo... do łazienki też zbytnio iść nie mogłam, bo znajdowała się tuż obok salonu, więc byłoby słychać.... jak w końcu  stamtąd wyszliśmy to mój "bączek" uwalniał się dobrą minutę non stop :D Wpadłam w spazmy śmiechu, nie mogłam się opanować, a mój chłopak stwierdził, że brzmiało to tak, jakbym malucha próbowała odpalić :D Do dziś wspominamy tę śmierdzącą historię :D

Pasek wagi

Lonkarol napisał(a):

Tylko dlaczego masz nick 'soczewica'? :P


Bo stworzyła konto na potrzebę tego wpisu.

Teraz to już raczej niezbyt wiele podziała, trzeba było dodać do dania odpowiednie przyprawy. Na przyszłość będziesz wiedziała ;)

Nick "Soczewicza" - Przypadek? Nie sądzę :D  

Nick utworzony na potrzeby tegoż zacnego wątku :D

Jajanka napisał(a):

Hmm ostatnio byłam w sklepie i otworzyłam jakąś mądrą gazetę i było w niej napisane, że przeciętny człowiek pierdzi 14 razy na dobę :P Więc każdy gazuje bez wyjątku :D Miałam taki jeden "ekstremalny" przypadek u mojego chłopaka na Wigilii (pierwszy raz widziałam jego rodzinę wtedy) i podczas jedzenia i spędzania z nimi czasu nazbierało się tych gazów tyle, że nie byłam w stanie usiedzieć, puścić też nie mogłam, bo wiadomo... do łazienki też zbytnio iść nie mogłam, bo znajdowała się tuż obok salonu, więc byłoby słychać.... jak w końcu  stamtąd wyszliśmy to mój "bączek" uwalniał się dobrą minutę non stop :D Wpadłam w spazmy śmiechu, nie mogłam się opanować, a mój chłopak stwierdził, że brzmiało to tak, jakbym malucha próbowała odpalić :D Do dziś wspominamy tę śmierdzącą historię :D


hahaha :D Ale się uśmiałam :D :D Miałam podobną historię ostatnio - byłam na urodzinach u kolegi i zostałam na noc plus jeszcze 3 innych chłopaków i wszyscy siedzieliśmy w tym samym pokoju, bo to była kawalerka, a WC i łazienka właściwie odgrodzona tylko drzwiami - ciężko było się w spokoju oddać swoim potrzebom :) Przed snem wyskoczyłam specjalnie do sklepu, "niby po wodę", żeby oddać gazy(że tak powiem). I sama byłam zaskoczona ile tego się może nazbierać :D Ale w nocy co chwilę który z kolegów, bez krępacji, puszczał bąki. No nic, w końcu to ludzka rzecz :D

Ja mam ogromny problem ze wzdeciami i nadal nie znalazlam odpowiedzi dlaczego. Mowia, ze to zespol jelita nadwrazliwego, ale ja sama nie wiem. Espumisan czasami pomaga, czasami nie, kupilam tez Ulgix i enzymy trzustkowe...Meczy mnie to do tego stopnia, ze gdy mialam chlopaka balam sie z nim spac, bo nie moglam tego w nocy kontrolowac a brzuch mialam jak w 6. miesiacy ciazy. Ale w takich wypadkach jak Twoj to po prostu rosliny straczkowe i temu podobne powoduja gazy.

Podobno mieta i rumianek pomagaja, ale na mnie nic takiego nie dziala.

.

W książce o nagrodach Darwina było kiedyś o jakimś staruszku, który najadł się przed snem grochu i kapusty kiszonej, a w związku z tym, że mieszkał w ciasnej kawalerce, to gdy poszedł spać już nigdy się nie obudził, bo w jego gazach był jakiś metan czy coś xd

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.