- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 maja 2015, 11:54
Ciekawy jestem jak to wygląda u innych osób z dość konkretną nadwagą... Mnie to szczerze zaczęło irytować, że daję za buty 200zł i często po dwóch miesiącach są do wyrzucenia. Nawiasem mówiąc był to u mnie jeden z bodźców, który spowodował podjęcie decyzji o rozpoczęciu procesu zrzucania nadmiarowych kilogramów ;)
1 maja 2015, 12:43
Moje kozaki, adidasy i glany żyją długo. Szybko zabijam trampki i baleriny - ale naprawdę nie szybciej niż moja szczuplutka siostra, więc jestem za wersją ze szmelcem ;)
1 maja 2015, 12:46
Proponuje na zainwestowanie w buciki martensa. Są drogie,ale solidne,jak żadne inne. Jedną parę nosiłam ponad 4 lata praktycznie bez przerwy i dopiero niedawno zaczęły się trochę sypać.Mają dużo modeli,więc nie nalezy kojarzyć marki tylko z glanami. Klika pierwszych spacerow w nich może być bolesne,bo but dopasowuje się do stopy,ale kiedy już ten proces minie, buty są wygodniejsze od kapci.
Obecnie Dr. Martens stał się dość kiepski pod względem jakości. Jak kiedyś niektórzy nosili buty tej marki po kilka lat - teraz czasem po roku są do wyrzucenia. Choć moje podróbki (McArthur) trzymały się półtora roku, to i tak nieźle!
Osobiście bardziej od martensów polecałabym solidne glany z jakiejś dobrej marki, takie to na pewno się nie rozpadną.
Co do niszczenia butów - u mnie to też jest masakra! Max. rok i do wyrzucenia.. a w sumie zależy, bo czasem trafią się takie buty, w których podeszwa mi się po prostu załamuje, więc warto zwracać uwagę na podeszwę. Buty butami, ale jak stopy dostają...
W Googlach znalazłam też coś takiego (niby to buty dla otyłych) z dopiskiem "Topless shoes. Jak sama nazwa wskazuje Topless shoes nie mają góry ani żadnego zapięcia,
Wkładasz te buty, jakbyś zanużał stopę w ciepłym wygodnym otworze,
który będzie się z tobą poruszał. Elastyczna warstwa, zwana „muscle”
mieszcząca się pod stopą trzyma ją w mocnym, ale wygodnym uścisku." zabawne, prawda?
Edytowany przez Aoife. 1 maja 2015, 12:47
1 maja 2015, 12:46
Jak sie kupi porządne to na pewno sie szybko nie zużyją, o ile wgl można tak powiedzieć o butach.
1 maja 2015, 12:51
Dzięki :) Kobiety rzadko dobijają z wagą do takich poziomów jak chłopy, więc aż tak bardzo te problemy dla Was nie są dokuczliwe. Jak napisałem - nie ma różnicy czy but jest za 50zł czy za 500. Wszystkie równo szlag trafia z tym, że te za 50zł po miesiącu a te za 500 po sezonie :D Szkoda, że tak mało facetów na tym forum, bo pewnie by mi powiedzieli czy borykają się z tym problemem ważąc 130kg :D
edit: co do martensów to ten etap życia mam już za sobą. Trudno żebym chodził do pracy do biura w glanach hehehe. Poza tym zacząłem dużo chodzić a do długich marszów glany nie są najlepszym pomysłem. Choć przyznaję, że lepszych i solidniejszych butów nie nosiłem nigdy aczkolwiek gdy już ważyłem jakieś 120kg to też podeszwy szybko diabli brali. Na całej powierzchni, nie tylko kawałek fleka czy coś związanego ze sposobem chodzenia.
Edytowany przez kalito1982 1 maja 2015, 12:56
1 maja 2015, 12:56
Mam problem z obuwiem, niestety. Wszystkie podeszwy przecierają mi się w jednym i tym samym miejscu, pewnie tam jest największy nacisk mojego wielkiego cielska ;). Buty na zimę mam z grubą porządną podeszwą i w sumie chodzę od 3 lat i nic się nie dzieje, jednak takie codzienne tenisówki czy balerinki (no Ty nie nosisz, ale chodzi o cieńszą podeszwę :D), to przecieram w ciągu kilku miesięcy więc kupuję póki co tylko tanie. To samo ze sportowymi, kupiłam Reeboki też z dość cienką podeszwą i wytrzymały jedynie rok, gdzie w poprzednich tej samej firmy chodziłam 4 lata - z tym że ważyłam ze 20-30 kg mniej, choć już wtedy była to spora nadwaga. Jakość butów to oczywiście jedna sprawa, ale waga też ma duży wpływ - mam jednak porównanie między tymi "lepszymi" czasami wagowymi a obecnie.
Edytowany przez 6656e4082ae8af46212fc40ebec4a943 1 maja 2015, 12:58
1 maja 2015, 13:26
Uważam, że chodzi jednak o styl chodzenia. Ja zużywam przeciętnie parę trampek na sezon, a wszystkie inne buty mam o wiele dłużej. Za to przez sposób chodzenia (opieram ciężar na zewnętrznej stronie podeszwy) mam wszystkie wyższe obcasy zjechane na skos.
1 maja 2015, 13:46
Facet mi zalał wagę, ale wcześniej było ok. 90kg. On waży około 100kg i też ma wszystkie buty dość długo - np. desanty po 3 lata przy intensywnym użytkowaniu.
1 maja 2015, 13:46
Tez mam ten problem. Scieram koncowke piety i ta czesc nad pieta, w sportowych butach po prostu wydzieram tam dziury, w prawym bucie zazwyczaj szybciej i wieksza;) dodatkowo jak kupie buty z jakiegos tanszego materialu, ciezsze czy ogolnie bardziej liche to zazwyczaj robia mi ze stop masakre. Po jednych balerinach do dzis mam brzydkie blizny, ktore juz pewnie zostana ze mna na zawsze...
1 maja 2015, 16:55
Mam podobny problem, ale u mnie oprócz wagi, która swoje robi, jest jeszcze płaskostopie poprzeczne (wycieram podeszwę na środku i buty są do wyrzucenia). Ortopeda polecał mi niedawno specjalne buty ortopedyczne i chyba muszę się za takimi rozejrzeć. Także sama waga nie zawsze jest problemem.