Temat: Matura - stara wersja jeszcze.

Jak wiadomo po weekendzie majowym są już matury, ja jestem a raczej byłam w technikum więc jestem ostatnim rocznikiem, który zdaje starą maturę tzn. tą z prezentacją na polskim ustnym. Dziewczyny czy ogólnie maturę łatwo jest zdać ? wszystkie lata technikum jechałam na czwórkach głownie, z maty wszystkie 4 lata miałam tróję, strasznie boję się ustnego niemieckiego i polskiego ;/ ale nawet przed polskim pisemnym ogarnia mnie już stres ;/ czy na polski pisemny trzeba perfecto znać lektury ? szczerze mówiąc przeczytałam w całości może ze 4 a reszta streszczenia i treść jedynie kojarzę tzn. fabuła, główny bohater. Co myślicie o starej maturze? byłyście orłami i ją zdałyście? wkuwałyście dużo ? czy może bazowałyście na tym co miałyście już w głowie na tak zwanego ,,hardcora,,? ;) zapraszam do dyskusji o waszych przygotowaniach lub nie ;)

Wymieniłam po prostu losowe kierunki na które są z reguły niskie progi. Poznałam przez 5 lat studiów dziesiątki osób, które nie wiedziały dlaczego studiują. Pozdawali matury byle jak i uznali, że pójdą na jakieś studia więc złożyli papierek do Wrocławia na socjologię, do Warszawy na zarządzanie i do Torunia na psychologię, a i tak dostali się w drugiej rekrutacji do Łodzi na stosunki międzynarodowe. No i potem testy ABCD, licencjat jakoś minie. A potem płacz, że bezrobocie. :D

No i dlatego tak nad tym się użalam, bo problem tkwi już w maturze. Gdyby ludzie wiedzieli, że jest trudno ją zdać to nie pchaliby się masowo do liceów, tylko szukali innych kierunków. Jestem zdania, że nawet imbecyl matematyczny może być świetnym fachowcem, rzemieślnikiem, artystą, kimkolwiek. Studia nie są jedyną słuszną ścieżką, studia są dla ludzi, którzy chcą się uczyć i mają ku temu predyspozycje. 

Papa.Gargamel napisał(a):

Suzuka_80 napisał(a):

smutnawewnetrznie napisał(a):

z matematyki kochana rok temu ta matura taka znowu prosta nie była...
Moim zdaniem powinni zwiększyć albo stopień trudności, albo próg do 50%. Nie każdy musi mieć maturę, nie każdy musi iść na studia. 
Też tak uważam. Dlaczego ludzie, którzy ledwo radzili sobie w liceum i maturę zdali na 40 proc. próbują się dostać na studia i to często dzienne? I co najgorsze dostają się i kończą jakieś zarządzanie albo inne socjologie. Mam straszny ból dupy o to :)

Uwazam ze masz bardzo nie fair podejscie. Moj brat dwa razy kiblowal w liceum i konczyl w ciezkich bolach a teraz konczy politechnike nie tylko w terminie ale takze z dobrymi ocenami + mial juz pare praktyk w prestizowych firmach w swojej dziedzinie i praca na niego czeka po studiach. Inny znajomy matury nawet nie zdal poczatkowo, ale w koncu jakos mu sie udalo, studiowal architekture wnetrz i jest teraz wzietym projektantem...

Do autorki - a probnych matur nie mieliscie? Nauczyciele Wam nie powiedzieli co bedzie na egzaminach wymagane? Dziwia mnie Twoje pytania na chwile przed maturami... 

Dla mnie zdanie matury to byl pikus, a przeczytalam tylko jedna lekture i ciagnelam na 3 i 4. Ogolnie dosc duzo przedmiotow zdawalam, przygotowywalam sie tylko do matmy i niemieckiego, bo rok wczesniej nawet nie znalam tego jezyka.

Asiupek napisał(a):

Papa.Gargamel napisał(a):

Suzuka_80 napisał(a):

smutnawewnetrznie napisał(a):

z matematyki kochana rok temu ta matura taka znowu prosta nie była...
Moim zdaniem powinni zwiększyć albo stopień trudności, albo próg do 50%. Nie każdy musi mieć maturę, nie każdy musi iść na studia. 
Też tak uważam. Dlaczego ludzie, którzy ledwo radzili sobie w liceum i maturę zdali na 40 proc. próbują się dostać na studia i to często dzienne? I co najgorsze dostają się i kończą jakieś zarządzanie albo inne socjologie. Mam straszny ból dupy o to :)
Uwazam ze masz bardzo nie fair podejscie. Moj brat dwa razy kiblowal w liceum i konczyl w ciezkich bolach a teraz konczy politechnike nie tylko w terminie ale takze z dobrymi ocenami + mial juz pare praktyk w prestizowych firmach w swojej dziedzinie i praca na niego czeka po studiach. Inny znajomy matury nawet nie zdal poczatkowo, ale w koncu jakos mu sie udalo, studiowal architekture wnetrz i jest teraz wzietym projektantem...

Moje podejście jest jak najbardziej fair. Nie fair jest to, że wyższe wykształcenie posiadają osoby, które nie mają podstawowej wiedzy ogólnej. Nie wiem jakim cudem osoba, która radzi sobie na politechnice mogła nie zdać na 30 proc. matury podstawowej, ale zakładam, że po prostu nie chciało jej się uczyć. I to też dowodzi tego, że matura powinna być trudna, bo skoro ktoś kto nie mógł jej zdać koniec końców ją zdaje to znak, że w końcu zastanowił się nad swoim życiem i gdzieś odnalazł motywację żeby zdobyć podstawy. Gdyby była trudniejsza zdobyłby tych podstaw jeszcze więcej. 

Ludzie ! sory ale to nie jest dyskusja o tym czy ktoś powinien mieć maturę czy nie ! szukałam wsparcia a nie negowania poziomu matur..

smutnawewnetrznie napisał(a):

Ludzie ! sory ale to nie jest dyskusja o tym czy ktoś powinien mieć maturę czy nie ! szukałam wsparcia a nie negowania poziomu matur..


Poucz się :) To Ci najlepiej zrobi na ten cały stres. 

Matura z matmy to była dla mnie rozrywka i przyjemność - tej nie obawiałam się wcale.
Na polski pisemny poszłam hmmm nieprzygotowana. Nie czytałam lektur, nie wiele się uczyłam, ani razu przez 3 lata nie dostałam pozytywnej oceny z odpowiedzi - nawet nie próbowałam odpowiadać. Chodziłam za to na wszelkie konkursy polonistyczne tak "dla sportu" bo zawsze wygrywałam i przez to miałam pozytywne oceny na koniec. Nauczyciele śmiali się ze mnie, że jestem wybitnie dziwnym "leniwo-zdolnym" przypadkiem. Pisemny polski zdałam na ok. 70% - lekturę nt której pisałam wypracowanie poznałam dopiero w czasie egzaminu maturalnego. Nie ma się czym chwalić, ale jak widać, pełne skupienie, logiczne myślenie, trochę "inteligencji" i można całkiem nieźle zdać.
Ustny polski trochę gorzej - bo 50% ale też do zdania na lajcie.
Język pisemny - (nie jestem dobra z języka) też poszedł dobrze, też ok. 70%, za to ustny (z niewiedzy i pralizującego stresu po pierwszych niepowodzeniach zaraz na początku) omal nie oblałam. 30%.

Wiem jaki to stres, mimo, że nigdy się nie przejmowałam ocenami, w szkole sprawiałam wrazenie "mam na wszystko wywalone", zgłębiałam wiedzę w tym co mnie interesuje. Na ostatnią chwilę nie ma co już wkuwać na łeb na szyję. Proponuję poświecić choć jeden dzień na jakiegoś grilla/czas ze znajomymi... Nie ma się co przejmować ;) stres w niczym już nie pomoże, może tylko zaszkodzić :)

Pasek wagi

Nie stresuj się tak. Trudno nie jest, a nikt Cię nie wywali z sali za nerwy ;)

Papa.Gargamel napisał(a):

Asiupek napisał(a):

Papa.Gargamel napisał(a):

Suzuka_80 napisał(a):

smutnawewnetrznie napisał(a):

z matematyki kochana rok temu ta matura taka znowu prosta nie była...
Moim zdaniem powinni zwiększyć albo stopień trudności, albo próg do 50%. Nie każdy musi mieć maturę, nie każdy musi iść na studia. 
Też tak uważam. Dlaczego ludzie, którzy ledwo radzili sobie w liceum i maturę zdali na 40 proc. próbują się dostać na studia i to często dzienne? I co najgorsze dostają się i kończą jakieś zarządzanie albo inne socjologie. Mam straszny ból dupy o to :)
Uwazam ze masz bardzo nie fair podejscie. Moj brat dwa razy kiblowal w liceum i konczyl w ciezkich bolach a teraz konczy politechnike nie tylko w terminie ale takze z dobrymi ocenami + mial juz pare praktyk w prestizowych firmach w swojej dziedzinie i praca na niego czeka po studiach. Inny znajomy matury nawet nie zdal poczatkowo, ale w koncu jakos mu sie udalo, studiowal architekture wnetrz i jest teraz wzietym projektantem...
Moje podejście jest jak najbardziej fair. Nie fair jest to, że wyższe wykształcenie posiadają osoby, które nie mają podstawowej wiedzy ogólnej. Nie wiem jakim cudem osoba, która radzi sobie na politechnice mogła nie zdać na 30 proc. matury podstawowej, ale zakładam, że po prostu nie chciało jej się uczyć. I to też dowodzi tego, że matura powinna być trudna, bo skoro ktoś kto nie mógł jej zdać koniec końców ją zdaje to znak, że w końcu zastanowił się nad swoim życiem i gdzieś odnalazł motywację żeby zdobyć podstawy. Gdyby była trudniejsza zdobyłby tych podstaw jeszcze więcej. 
Niezłe. Zapamiętam, żeby na następnej wizycie zapytać lekarza rodzinnego, jak tam idzie rozwiązywanie równań przy pracy. 

Papa.Gargamel napisał(a):

smutnawewnetrznie napisał(a):

Ludzie ! sory ale to nie jest dyskusja o tym czy ktoś powinien mieć maturę czy nie ! szukałam wsparcia a nie negowania poziomu matur..
Poucz się :) To Ci najlepiej zrobi na ten cały stres. 

Ja przed maturą filmy oglądałam. Na naukę chyba za późno już.

oj nie pocieszyłaś mnie tym językiem ustnym, mnie też właśnie stres paraliżuje choć niemieckiego uczę się od podstawówki to nauczyciele nie kładą w szkole nacisku na mówienie i przez to mam teraz problem, choć słówek umiem masę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.