Temat: POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI

Witajcie dziewczynki dzisiaj zastanawiałam się nad tym co tak naprawdę wpłynęło na to że mam tak niskie poczucie właśniej wartości i bardzo niską samoocenę :(Jak myślicie od czego to zależy ???
A wy jak siebie postrzegacie ???
Ach, mądrości mistrza ironii zawsze podnoszą na duchu ;D Niestety porzucę ten wątek, bo mam na głowie miliard sesyjnych potworów. Dobranoc!
Owocnej nauki :}
ja myślę, że moja niska samoocena ma swe źródła w dzieciństwie - po prostu nikt mi nie dał do zrozumienia, że jestem ładna taka jaka jestem, nikt mi nie powiedział, że mnie kocha [ chodzi o rodziców ] - z resztą do teraz tego nie usłyszałam..nikt nie dał do zrozumienia, że jestem wyjątkowa.. 
już w podstawówce porównywałam się do innych dziewczyn i pytałam brata " jestem od niej grubsza " chociaż byłam wtedy patykiem... 
takie " drobnostki ", a mają duży wpływ na przyszłość ; ) 
widzę że doświadczenie mam bardzo podobne do waszych :)
MARLENU jest bardzo dużo prawdy w tym co mówisz - to rodzice maja największy wpływ na t jak się człowiek postrzega , nie chodzi tu tylko o mówienie dziecku że jest ładne miłe i kochane chodzi też o to że w momencie gdy dzieciaki dokuczają powinni powiedzieć "wcale nie jesteś brzydka/gruba/obleśna dla mnie jesteś piękna , nie przejmuj się tym " - a z reguły mówią tylko " nie przejmuj się " - niby chcą tak samo dobrze ale chyba nie są świadomi że dziecko to niesamowicie chłonne i mądre stworzonko które od razu wychwyci taką różnicę w sformułowaniach i zinterpretuje ją - aha mam się nie przejmować czyli faktycznie jestem taka jak mówią - no i zaczyna się !!!
Jedni są bardziej odporni inni mniej ale każdego to jakoś dotyka.
Mnie zniszczyły także dzieciaki , zawsze byłam miłą i pomocną osoba a mimo to zawsze dostawałam do dupie - że gruba, że brzydka i tak mam do dzisiaj - gdy poznaje kogoś nowego od razu dochodzę do wniosku że i tak postrzega mnie jaką "grubą bertę".
Kiedyś nawet mój wujek powiedziała do mnie (a było to jakieś 4 lata temu) - Gosiu jaka ty jesteś TERAZ piękna , a KIEDYŚ  byłaś takim brzydkim i grubym dzieckiem .- no po prostu super - dziecko powinno się kochać za to że jest i jakie jest a nie za to jak wygląda bo później wyrastają jednostki które nie mogą swoim wyglądem zaspokoić wymagać mamusi bo ona sobie wymarzyła modelka a ma tylko - anorektyczkę lub bulimiczkę bo te dwie choroby są największym "działaniem niepożądanym" nie akceptacji dziecka.

APEL : ja obiecałam sobie że gdy będę miała dzieci nigdy nie pozwolę na o by ktoś je obrażał , wyśmiewał i wytykał palcami - ja będę wiedziała którą formułę zdania "nie przejmuj się " powiedzieć - i was proszę o to samo .

DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE WPISY :)
wystarczyło żeby ktoś ci kiedyś coś powiedział i zaczęło się to kumulować. Ja wierze w swoją atrakcyjność"umysłu" nie jestem głupia jak niektóre laski, mam równo pod sufitek i nie spędzam godzin przy wyborze lakieru do paznokci typuczerowny czy czerowny krwisty ;p
ja ostatnio walczyłam z niska samoocena tzn robić wszystko aby 'pokochać ' siebie taka jaka jestem, stawać przed lustrem mówić jestem piękna zgrabna i wartościowa! 
pomogło
Cóż.. U mnie chyba sytuacja rodzinna, rodzice nigdy mnie nie chwalili, nigdy nie byli ze mnie dumni, nie okazywali zbyt wiele zainteresowania.. wydaje mi się, że cały czas chciałam być lepsza dla nich, czego wciąż nie dostrzegali, i tu np. leży sedno mojej niskiej samooceny..
 moje spadło przez obserwację i porównywanie się do innych - szczupłych koleżanek, chudych jak patyki sióstr i mamy, która podziwiała moje kobiece kształty w wieku gimnazjalnym, co ja brałam za przytyk w stronę mojej 'tuszy'.
później niepowodzenia na polu uczuciowym, brak zainteresowania ze strony facetów, pakowanie się w beznadziejne związki.
ale poczucie własnej wartości, nie tylko na tle wyglądu, zostało odzyskane i odbudowane. niektórym wystarczy do tego dojrzeć, inni potrzebują silniejszego bodźca lub bodźców, niekiedy związanych z całą terapią.
Niska samoocena to tylko i wyłącznie nasz wymysł ...kiedy jesteśmy wyczerpane życie jeszcze mocniej się dołujemy co potem przeradza się w coraz gorsze skutki. Same ze sobą źle się czujemy dlatego potem szukamy winnych a wina jest tylko w nas!
Może się na to złożyć wiele czynników; często jest spowodowane słowami i działaniami najbliższych w dzieciństwie- zbyt wysoko stawiana poprzeczka, porównywanie do innych, oczywiście tych lepszych, krytyka, niezadowolenie; później informacje od osób obcych- takie niekorzystne dla nas; następnie nasze działania- skupianie na tym, co nie udało się, nie wyszło; myśli dręczące- "jestem do niczego", "nic mi się nie udaje", itp. Jeśli w to wszystko uwierzysz, pojawia się problem. Jeśli o mnie chodzi: lubię siebie, akceptuję ciało, uważam za wartościową osobę, jestem zadowolona z relacji z innymi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.