14 stycznia 2011, 08:07
Chciałam się dowiedzieć jak wygląda przyjmowanie księdza u Was w domu?
U mnie na przykład jest to normalny dzień, nikt tego nie przeżywa, jak już słyszymy, że "dzwonią" na klatce to ogarniamy salon i szykujemy świeczki. Ksiądz przychodzi, modlimy się i siadamy na dosłownie 5 minut. Ksiądz daje każdemu obrazek i idzie dalej.
Ostatnio trochę się to zmieniło, bo moja babka ma ciężki charakter i rok temu wygoniła księdza z domu, więc w tym roku, nie chciała wyjść ze swojego pokoju, więc moja matka sama przyjęła księdza, bo akurat reszta rodziny była jeszcze w pracy.
Wczoraj byłam u swojego faceta i byłam bardzo zdziwiona, bo u nich są takie przygotowania jak do kolacji wigilijnej?! Od rana matka siedzi w garach i gotuje. Rosół, krokiety z barszczem, kluski, ziemniaki, 3 rodzaje mięsa, ryby, kilka dzbanków soku, pączki, ciasta, wafelki itd. Jak już dochodzi 16 to każdy ubiera się elegancko i czeka podniecony. Ksiądz przychodzi i siedzą ponad godzinę przy stole i przy wódce oczywiście... Byłam w szoku.
Dlatego pytam się jak to jest u Was ????
14 stycznia 2011, 09:44
Famous, bo to jest tak, że zawsze jakaś rodzina częstuje księdza obiadem.
no i wychodzi po prostu na to że w tym roku to rodzina Twojego faceta.
generalnie ksiądz siedzi po 5 minut, szybkie skropienie wodą, zabiera kopertę i leci dalej.
u nas mieszkamy w 3 rodziny w jednym domu, teście, babka i my. (każde ma swoje wydzielone mieszkanie, oddzielne wejście etc)
ksiądz przychodzi tylko do teściowej. my tam zachodzimy jeśli jesteśmy akurat w domu
babka nie przyjmuje księdza bo jest Jehowa, a do nas do mieszkania nie przychodzi bo w sumie nikt go nie zaprasza,.,,
- Dołączył: 2010-08-21
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1211
14 stycznia 2011, 09:46
U mnie zawsze biały obrós, kropidło, krzyż i ze 2 świeczki, no i woda święceona < a jak nie zwykła sam poświecił> Tyle z przygotowania.
Najpierw chodzi ministrant, grzecznie sie pyta czy przyjmujemy. Potem wchodzi ksiądz i ministranci, idziemy do pokoju . modlitwa, kropidło, krótka rozmowa typu jak minął rok, potem daje obrazek i wychodzi. Siedzi góra 5 minut. Żadne tam swieto tyle że ogarnia sie pokój i to wszystko. Ubrania normalne, teraz ja tylko byłam bardziej elegancko ubrana, ale tylko dlatego ze przyszłam prosto z pracy.
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
14 stycznia 2011, 09:51
Zadko się takie coś zdarza zeby ksiądz tyle siedział na kolędzie. Na prawdę jestem zszokowama. U nas w parafii się robi statystykę która polega na jak najszybszym przejściu wszystkich mieszkań w parafii i zebranie jak największej ilości pieniązków. Okrutne ale prawdziwe. Ksiądz szybciutko zmawia modlitwę, spyta czy wszyscy zdrowi, nie poczeka na odpowiedź czasem nawet, zabierze kasę i w nogi na następne piętro
W tym roku się z lekka przeliczy mam nadzieje przynajmniej u mnie.
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Italia
- Liczba postów: 5574
14 stycznia 2011, 09:51
a tu we Wloszech nie wiem jak koleda wyglada bo nigdy ksiedza jeszcze nie przyjmowalismy, przychodzi w godzinach gdy ludzie sa w pracy a nikt z tego powodu urlopu nie bedzie bral, wiec zazwyczaj starsi ludzie przyjmuja. a roznica na pewno jest taka ze koleda jest nie po Bozym Narodzeniu a po Wielkanocy, wiec moze w tym roku zaliczymy.
- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 275
14 stycznia 2011, 10:02
Ja nie przyjmuję księdza. Nie chodzę do kościoła więc fałszywych pozorów stwarzać nie będę. Działa na mnie jak płachta na byka gdy ktoś narzeka na instytucję kościoła a po księdza goni biegiem, czekając z ciasteczkami.
14 stycznia 2011, 10:07
6Lady6In6Red - tak jak już wcześniej pisałam u nich tak jest co roku. To są bardzo religijni ludzie, wręcz fanatycy. Jego matka czyta książki typu "Strzelił ją piorun i się nawróciła".
- Dołączył: 2008-09-04
- Miasto: Mombasa
- Liczba postów: 9211
14 stycznia 2011, 10:07
na wsiach tak jest, moja przyjaciólka mieszka w małej wiosce przy mieście ok 80 osób, ksiądz 2 dni tam kolęduje :)
- Dołączył: 2008-09-04
- Miasto: Mombasa
- Liczba postów: 9211
14 stycznia 2011, 10:09
aha, w takich miejscowościach każdy każdego zna, ksiądz wie kto chodzi do kościoła a kto nie...
tam całkiem inne życie jest :)
ps. u mnie kolęda wygląda tak jak u Ciebie, od kilku lat staram się wtedy być w pracy hehe
Edytowany przez biedronka1985 14 stycznia 2011, 10:10
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Ciemnogród
- Liczba postów: 3502
14 stycznia 2011, 10:28
U nas wygląda to tak samo jak u ciebie. A czasem mamy z sąsiadką system szybkiego powiadamiania i udajemy, że nas w domu nie ma :P
Bo mamusia zawsze powtarzała, żeby obcych do domu nie wpuszczać.
14 stycznia 2011, 13:57
u nas miasteczko na jakies 4 tys osob i 3 koledujących ktorzy chodza i ze 3 tygodnie.
Ta rodzina Twojego faceta to chyba ma dobre uklady z Ksiedzem :D
Nie powiem bo u mnie tez sie jakos to przezywa- a raczej nikt tego nie lubi i kady tylkoe czeka az sobie ten ksiadz w koncu przejdzie, ogarnia sie pokoj, szykuje obrus i inne rzeczy ktore pasuje zeby byly, no i w miare lepsze ciuchy a nie "domowe".
U nas w tym roku byl ostatni dom, po okolo 6 godzinach kolendowania i nie jadl nic, nie pil, ani niz mu nie proponowalismy, bo 2 domy wczesniej sasiadka ktora nalezy do jakiegos tam parafialnego kola przygotowala mu kawke, herbate, ciasto i cos na kolacje- mowila o salatce cos, ale on stwierdzil ze tak pozno- 19 byla- juz nie bedzie nic jadl, wypil tylko herbate..... Chyba to duzo zalezy od Ksiedza czy sobie lubi taka "polska goscinnosc"