14 stycznia 2011, 08:07
Chciałam się dowiedzieć jak wygląda przyjmowanie księdza u Was w domu?
U mnie na przykład jest to normalny dzień, nikt tego nie przeżywa, jak już słyszymy, że "dzwonią" na klatce to ogarniamy salon i szykujemy świeczki. Ksiądz przychodzi, modlimy się i siadamy na dosłownie 5 minut. Ksiądz daje każdemu obrazek i idzie dalej.
Ostatnio trochę się to zmieniło, bo moja babka ma ciężki charakter i rok temu wygoniła księdza z domu, więc w tym roku, nie chciała wyjść ze swojego pokoju, więc moja matka sama przyjęła księdza, bo akurat reszta rodziny była jeszcze w pracy.
Wczoraj byłam u swojego faceta i byłam bardzo zdziwiona, bo u nich są takie przygotowania jak do kolacji wigilijnej?! Od rana matka siedzi w garach i gotuje. Rosół, krokiety z barszczem, kluski, ziemniaki, 3 rodzaje mięsa, ryby, kilka dzbanków soku, pączki, ciasta, wafelki itd. Jak już dochodzi 16 to każdy ubiera się elegancko i czeka podniecony. Ksiądz przychodzi i siedzą ponad godzinę przy stole i przy wódce oczywiście... Byłam w szoku.
Dlatego pytam się jak to jest u Was ????
- Dołączył: 2011-01-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 700
14 stycznia 2011, 08:13
u mnie tylko się sprzątało i ubierało trochę odświętniej, ale nie w pełnej gali.
a teraz na studiach tylko się sprząta trochę, zabiera kobiece czytadła z pola widzenia i tyle ;p
edit: no i oczywiście ministranci śpiewają kawałek kolędy, ksiądz odmówi modlitwę , pokropi mieszkanie, zapyta co u nas, obrazek i idzie dalej
Edytowany przez LadySakura 14 stycznia 2011, 08:16
14 stycznia 2011, 08:26
Jak mieszkałam z rodzicami to każdy znajdował sobie jakąś wymówkę, żeby go akurat w domu nie było (praca, korepetycje itd), a od kiedy mieszkam sama to mówię "dziękuję" ministrantom :) Do kościoła nie chodzę to po co księdza mam przyjmować....
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
14 stycznia 2011, 08:39
ten przypadek rodziny Twojego chlopaja to mnie naprawde zaskoczyl, pierwszy raz sie spotykam az tak spektakularnym przyjmowaniem ksiedza....mam sasiada jednego na ulicy, ktory zawsze dluzej przetzymuje ksiedza, moze z jakis 40 min stawia ciastka i herbate ale tylko tyle, zadnych wypasnych dan etc, moim zdaniem to przesada jest, bo to jest symboliczne spotkanie a nie jakas posiadowa. U mnie w domu bylo podobnie jak u CIebie, szybko zwiezle i na temat, zadnego jedzenia modlitwa, krotka rozmowa i adios. Teraz jak jestem na studiach to nie przyjmujemy ksiadza bo nikt w mieszkaniu nie chce a i ja sie nie wyrywam.
14 stycznia 2011, 08:48
ja nie przyjmuję księdza.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
14 stycznia 2011, 08:58
Zachowanie rodziców Twojego chłopaka, przypomina mi zachowanie ludzi na wsi gdzie mieszka moja rodzina, tam zawsze zbiera się zebranie wioskowe i co roku ustalają, kto przyjmuje księdza na kolacji... ta rodzina która ma do zrobienia kolację, kolędę przyjmuje jako ostatnia, u reszty jest krótkie spotkanie, a w ostatnim domu posiadówa... u mnie w domu zawsze było normalnie, owszem mama sprzątała, ale jak mają przyjść goście to zawsze sprząta na błysk, bo uważa, że to z szacunku, aby przyjąć gościa w czystym mieszkaniu, ubieraliśmy się bardziej wyjściowo (albo jak ciocia mówiła kościołowo ;) ), no ale wiadomo, że w dresach gości i księdza nie wypada przyjąć, ksiądz przyszedł, chwilę pogadał i poszedł... u mnie w domu jest teraz tak samo jak u rodziców... teście mają takie same zwyczaje jak my...
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
14 stycznia 2011, 09:03
u mnie jest tka jak u Ciebie. Nigdy się nie spotkałam z takim wyjątkowym przyjęciem księdza.
14 stycznia 2011, 09:03
MagdalenaDz - oni mieszkają na wiosce, ale nikt się u nich nie umawia kto wyprawia kolacje dla księdza, oni tak mają zawsze. Dla mnie to jest mega przesada, bo to wygląda tak jakby Papież miał ich odwiedzić.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
14 stycznia 2011, 09:29
U mnie zawsze wygladalo to normalnie..swiece.. kropidlo , woda swieconna, koperta dla ksiedza.. przychodzil , modlil sie, swiecil mieszkanie, siadal zagladal do swoich notatek. Przyczepil sie czemu rdzice maja tylko cywila xD czy ja chodze do kosciola....... i koniec....
U mojego (na wsi) zawsze bylo tak ze ksiadz zatrzymywal sie u tesciow na dluzej, na kawe. Ale dlatego,ze dobrze sie znali, bo moj narzeczony byl ministrantem i ksiadz robil wszystko zeby zrobic z mojego ksiedza xD ale moj sie nie dal hehehe ;)
W tym roku ksiedza nie przyjmemy, poniewaz mieszkamy sami w wynajmowanym mieszkaniu i nie znam tutejszych ksiezy itd a po 2 mamy dziecko i nie slubowalismy...wiec wyobrazcie sobie co to by bylo ;/
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Italia
- Liczba postów: 5574
14 stycznia 2011, 09:42
a ja nie lubilam nigdy koledy, bo jako dziecko stresowalam sie ze ksiadz bedzie mnie przepytywal z religii bo zawsze chcial ogladac zeszyt zanim dal obrazek. i ten uraz mi zostal. a przyjecie zaleznie od tego ktory ksiadz przychodzil bo bylo ich kilku w parafii, jak mlody nowy i chcial poznac rodzine to sie rozmawialo, jak proboszcz to tez, inni tylko wchodzili na chwile. do jedzenia jakies ciasto i cos cieplego do picia dla niego i ministrantow, chyba ze pozny wieczor juz byl i glodni to kanapki sie szykowalo.