Temat: Błędna wymowa nazw potraw

Na początku moje marudzenie na temat hiszpańskiego: Czy u Was również błędy w wymowie powodują jakąś dziwną irytację (nie, nie mam nerwicy natręctw, pytam z przymrużeniem oka). Tortilla przeczytana jako tortiLa czy wymowa "fadżito" albo "dżalapenio"to klasyka klasyki, ale niedawno umarłam kiedy usłyszałam, że cytuję "mogliby się nauczyć mówić, bo seplenią" ;) od osoby, która tę piosenkę śpiewała w ramach karaoke i nie dała sobie wytłumaczyć, że "mi coraZZZZon" nie brzmi zbyt dobrze. 

Jakie jeszcze jeszcze perełki udało Wam się wyłapać poza tortilą, dżalapenio, ekspreso, gnioki i modżajto? :)

Kingyo napisał(a):

a o właśnie. pattinsona jedna Pani poszukiwała. 

Ja bym się nie obraziła gdybym znalazła :D

bashita napisał(a):

A "MaCZiato" slyszalyscie? :)

pewnie.  mimo wszystko wolę kafe lejte . To moja mama wymyśliła.

Pasek wagi

Hahaha raz też moja siostra poszła do osiedlowej budki w poszukiwaniu curry i wraca smutna, mówi, że nie ma. Poszłam ja jeszcze raz i mówie "poproszę kary" babka twardo "nie ma", pokazuje palcem, a ona "aaaa to ta przyprawa kurry".

ale serio, oczekujecie od ludzi, że będą mówić krłasą na krosanta? :D 

Wilena napisał(a):

Kingyo napisał(a):

a o właśnie. pattinsona jedna Pani poszukiwała. 
Ja bym się nie obraziła gdybym znalazła :D

Ja tam wolę Dżona dipa 

Pasek wagi

Mnie osobiście bardziej wkurzają niepotrzebne anglicyzmy w polskim języku...wyrażenia typu „flossować zęby”,  „powierzchnia iventowa”, „mejkap”, „bakstejdż”...wiem, że nie wszystko da się przetlumaczyć ale niektórzy mają chyba jakiś kompleks mniejszości bo zamiast słów, które są już w naszym języku używają angielskich wyrażeń...że niby mają lepiej brzmieć???

lego binokle zamiast lego bionicle. :)

A mnie to nie rusza, porobilo sie tego pelno, jakies obce slowa nie wiadomo jak to wymowic :) No skad ludzie maja wiedziec?

Moj tata ma zasade, ze jak jest w Polsce to wszystkie nazwy wymawia tak jak jest napisane (a jezyki zna). I na przyklad jedzie na zakupy do Auchana (wymowa jak napisane) :P

Jedyne co mnie rusza to ekspresso, bo to jest bez sensu. A poza tym czy na tego krosanta nie mozna po prostu rogal powiedziec? :)

jurysdykcja napisał(a):

ale serio, oczekujecie od ludzi, że będą mówić krłasą na krosanta? :D 

To mnie jeszcze tak nie razi (może po prostu nie lubię francuskiego to niech sobie ludzie kaleczą ;) - ale jak ktoś delektuje się przepyszną pitcą z sosem dżalapenio, a potem popija to swoim modżajto, to mi ręce opadają :P Temat wziął się z tego, że chyba ostatnio zbyt dużo czasu spędzam w takiej hiszpańskiej knajpce (jak ktoś z Krakowa to pewnie kojarzy, przy Małym Rynku). Mimo, że ludzie niby zainteresowani (chyba) hiszpańską kulturą skoro tam przyszli to wymawiają źle - gadałam z kelnerką, mówiła że mnóstwo jest stałych bywalców dalej kaleczących. Trochę obciach, bo z kolei Hiszpanie, których tam spotkałam - tacy już trochę tu mieszkający i mówiący po polsku, starają się bardzo żeby wymawiać poprawnie. A przecież im jest trudniej niż nam, po pierwsze o ile polski jest trudniejszy, po drugie zupełnie inny aparat mowy. Zastanawiam się po prostu z czego się to bierze + no czasami mnie bawi (próbowałaś kiedyś wymówić anchois w przekonaniu, że to niemieckie słowo? :)

"bruszczetta", "margarita" i mój hit "blu kurakao"

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.