Temat: Obrażanie osób grubych

Dlaczego ludzie szczupli wyśmiewają się i szydzą z osób z nadwagą? Jak byłam dzieckiem sama byłam pulchna i wiem doskonale, jak to boli, dlatego nigdy nie śmieję się z grubych ludzi...

NineLives napisał(a):

Ludzie... oczywiście, że obrażanie typu "tłuścioch" jest naganne, napisałam wyżej, że obrażanie kogokolwiek jest objawem braku dobrego wychowania, ale czy kiedy faktycznie ktoś ma za dużo kilogramów i uzyska obiektywną poradę, że powinien schudnąć dla własnego zdrowia lub innych korzyści (wygląd, kondycja), a na pytanie jak wygląda uzyskuje szczerą odpowiedź, że nie najlepiej, to powinien się obrazić? Całe życie byłam szczupła, a teraz mam 20 kilogramów więcej... Przecież to widać, więc jak mi ktoś mówi, że przytyłam, to wiem o tym i sama jestem sobie winna, więc dlaczego mam się obrażać za prawdę? Tu nie ma co się obrażać, tylko zabrać się za siebie jeśli czuję się z tym źle... Albo albo... Nie mówię o dążeniu do perfekcji, ale jak czujesz się źle ze sobą, to zrób coś z tym zamiast się użalać nad sobą, albo się zaakceptuj i się nie przejmuj. Wyjścia są dwa... A najlepsze to jednocześnie zaakceptować siebie i dbać o siebie z miłości do samego siebie, a nie z powodu presji otoczenia... 

tak, tylko niestety uwagi dotyczące wyglądu czy to osób chudych czy grubych mają niewiele wspólnego z troską i mają na celu wysmianie i obrażenie 

Nikogo nie powinno się obrażać za wygląd. Dzieci pewnych spraw nie rozumieją. Uważam jednak, że powiedzenie osobie z widoczna nadwagą, czasem wręcz otyłością, że jest gruba to nazwanie sprawy po imieniu, a nie obraza. Sama próbowałam przekonać jedną koleżankę, że powinna przejść na dietę. Nie wiem ile waży, ale wygląda strasznie. Ona na to, że je mało, a ma problemy z tarczycą, z cukrem, że u niej to nie tak łatwo. Jej odżywianie? Połowa kuponów do McDonalds zużyta, jak je zupkę chińską, to od razu dwie... Kasy ponoć nie ma a na żarcie wydaje 200zł miesięcznie, w co nie wierzę. Chciałam jej pomóc, ale do rozumu nie dało się przemówić. Szkoda dziewczyny, na 27 lat. Wygląda naprawdę koszmarnie, ale przynajmniej próbowałam z nią delikatnie pogadać. Jak dla mnie większość jej chorób to skutku otyłości, a nie jej przyczyny... 

Dziewczyny, otyłość to choroba, tak samo jak anoreksja i niedowaga. We wszystkim należy znaleźć rozsądek. A obrażać ludzi jak już pisałam za wygląd to głupota i świadczy tylko o osobie która się z kogoś wyśmiewa.

Cyrica napisał(a):

nie Nine, jeśli człowiek przytył, to o tym wie. Że nadwaga jest szkodliwa też i uświadamianie go w oczywistościach nie ma nic wspólnego z jego dobrem :)Po prostu niektórzy jak czegoś nie skomentują to by spokojnie spać nie poszli. I tym właśnie osoby komentowane czują się dotknięte, że ktoś ich cholera wie  z jakiego osobistego powodu ma czelność oceniać. Bo jednak ilość komplementów i krytykanctwa nie jest w równowadze.

Mam w pracy taką koleżankę, ponad 100kg wagi, codziennie jedzie do Lidla po czekoladki z Deluxa. Nikt nie może jej nic powiedzieć, ale potem sama płacze w toalecie, że nie ma w co się ubrać, a ostatnio przyszła oburzona, że lekarz miał czelność powiedzieć jej, że musi schudnąć, bo ma bardzo otłuszczona wątrobę... Ja o takich ludziach mówię... A niestety jest ich coraz więcej... 


mi się wydaje ze otyle osoby doskonałe zdają sobie sprawę ze swojego wyglądu i z tego ze taka otyłość nie jest zdrowa. I podejrzewam że uwagi na temat przejścia na dietę traktują jak atak bo Ci ludzie przecież ślepi nie są i pewnie nie raz próbują się odchudzić ale może nie potrafią, źle się za to zabierają. A takie rady typu: powinnaś przejść na dietę nic nie dają. 

NineLives napisał(a):

Cyrica napisał(a):

nie Nine, jeśli człowiek przytył, to o tym wie. Że nadwaga jest szkodliwa też i uświadamianie go w oczywistościach nie ma nic wspólnego z jego dobrem :)Po prostu niektórzy jak czegoś nie skomentują to by spokojnie spać nie poszli. I tym właśnie osoby komentowane czują się dotknięte, że ktoś ich cholera wie  z jakiego osobistego powodu ma czelność oceniać. Bo jednak ilość komplementów i krytykanctwa nie jest w równowadze.
Mam w pracy taką koleżankę, ponad 100kg wagi, codziennie jedzie do Lidla po czekoladki z Deluxa. Nikt nie może jej nic powiedzieć, ale potem sama płacze w toalecie, że nie ma w co się ubrać, a ostatnio przyszła oburzona, że lekarz miał czelność powiedzieć jej, że musi schudnąć, bo mam bardzo otłuszczona wątrobę... Ja o takich ludziach mówię... A niestety jest ich coraz więcej.

Dokładnie. A jak ma problem z emocjami i jedzeniem, to można udać się do psychologa. Otyłość to choroba, zagraża zdrowiu, przeszkadza cieszyć się życiem, a większość takich osób tak naprawdę siebie wcale nie akceptuje. Podziwiam osoby, które biorą się za sibie i potrafią schudnąć nawet 40-50kg. Da się, ale potrzeba czasu i wytrwałości.

stokrotka900 napisał(a):

NineLives napisał(a):

Ludzie... oczywiście, że obrażanie typu "tłuścioch" jest naganne, napisałam wyżej, że obrażanie kogokolwiek jest objawem braku dobrego wychowania, ale czy kiedy faktycznie ktoś ma za dużo kilogramów i uzyska obiektywną poradę, że powinien schudnąć dla własnego zdrowia lub innych korzyści (wygląd, kondycja), a na pytanie jak wygląda uzyskuje szczerą odpowiedź, że nie najlepiej, to powinien się obrazić? Całe życie byłam szczupła, a teraz mam 20 kilogramów więcej... Przecież to widać, więc jak mi ktoś mówi, że przytyłam, to wiem o tym i sama jestem sobie winna, więc dlaczego mam się obrażać za prawdę? Tu nie ma co się obrażać, tylko zabrać się za siebie jeśli czuję się z tym źle... Albo albo... Nie mówię o dążeniu do perfekcji, ale jak czujesz się źle ze sobą, to zrób coś z tym zamiast się użalać nad sobą, albo się zaakceptuj i się nie przejmuj. Wyjścia są dwa... A najlepsze to jednocześnie zaakceptować siebie i dbać o siebie z miłości do samego siebie, a nie z powodu presji otoczenia... 
tak, tylko niestety uwagi dotyczące wyglądu czy to osób chudych czy grubych mają niewiele wspólnego z troską i mają na celu wysmianie i obrażenie 

Jeśli masz w rodzinie kogoś bliskiego kto ma problem alkoholowy to pozwolisz mu pic dalej? To dlaczego osobie, która dobija do otyłości lub już ją ma, nie można powiedzieć, żeby coś z tym zrobiła, bo od razu poczuje się dotknięta. Otyłość to jest niestety choroba cywilizacyjna, która prowadzi do wielu chorób, a nie tylko kwestia wyglądu... 

więc jak już jej lekarz powiedział, to otoczenie nie musi :)

ja bym takiej osobie prędzej wytknęła jęczenie, ale jak znam życie większość nie darowałaby sobie RÓWNIEŻ uwag o wadze. 

NineLives napisał(a):

stokrotka900 napisał(a):

NineLives napisał(a):

Ludzie... oczywiście, że obrażanie typu "tłuścioch" jest naganne, napisałam wyżej, że obrażanie kogokolwiek jest objawem braku dobrego wychowania, ale czy kiedy faktycznie ktoś ma za dużo kilogramów i uzyska obiektywną poradę, że powinien schudnąć dla własnego zdrowia lub innych korzyści (wygląd, kondycja), a na pytanie jak wygląda uzyskuje szczerą odpowiedź, że nie najlepiej, to powinien się obrazić? Całe życie byłam szczupła, a teraz mam 20 kilogramów więcej... Przecież to widać, więc jak mi ktoś mówi, że przytyłam, to wiem o tym i sama jestem sobie winna, więc dlaczego mam się obrażać za prawdę? Tu nie ma co się obrażać, tylko zabrać się za siebie jeśli czuję się z tym źle... Albo albo... Nie mówię o dążeniu do perfekcji, ale jak czujesz się źle ze sobą, to zrób coś z tym zamiast się użalać nad sobą, albo się zaakceptuj i się nie przejmuj. Wyjścia są dwa... A najlepsze to jednocześnie zaakceptować siebie i dbać o siebie z miłości do samego siebie, a nie z powodu presji otoczenia... 
tak, tylko niestety uwagi dotyczące wyglądu czy to osób chudych czy grubych mają niewiele wspólnego z troską i mają na celu wysmianie i obrażenie 
Jeśli masz w rodzinie kogoś bliskiego kto ma problem alkoholowy to pozwolisz mu pic dalej? To dlaczego osobie, która dobija do otyłości lub już ją ma, nie można powiedzieć, żeby coś z tym zrobiła, bo od razu poczuje się dotknięta. Otyłość to jest niestety choroba cywilizacyjna, która prowadzi do wielu chorób, a nie tylko kwestia wyglądu... 

A jak powiesz że ma schudnąć to nagle cudownie zacznie się odchudzać? Przecież otyli ludzie zdają sobie z tego sprawę. Nie trzeba im tego powtarzać. Gdyby odchudzanie było takie proste to nie byłoby otyłych i moim zdaniem mówienie komuś: odchudz się do niczego nie prowadzi.

Ps. A alkoholika trzeba wysłać na odwyk a nie robić uwagi: nie pij już 

jak najbardziej zgadzam się z cyrica 

Cyrica napisał(a):

więc jak już jej lekarz powiedział, to otoczenie nie musi :)ja bym takiej osobie prędzej wytknęła jęczenie, ale jak znam życie większość nie darowałaby sobie RÓWNIEŻ uwag o wadze. 

Cyrica, jeśli nawet powiesz takiej osobie, żeby nie jęczała, bo sama jest sobie winna to i tak pośrednio nawiązujesz do jej problemu wagowego... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.