- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 kwietnia 2015, 10:36
Dlaczego ludzie szczupli wyśmiewają się i szydzą z osób z nadwagą? Jak byłam dzieckiem sama byłam pulchna i wiem doskonale, jak to boli, dlatego nigdy nie śmieję się z grubych ludzi...
13 kwietnia 2015, 10:53
ty naprawdę wierzysz w to co mówisz. widziałaś kiedykolwiek by gruby "wyzwał" chudego od chudzielców? zresztą od kiedy słowo chudy jest obraźliwe, chudy tzn. człowiek bez nadwagi. no rzeczywiście ci chudzi maja przejeb.... a grubego nie można obrażać nie dlatego bo tego wymaga poprawność tylko dlatego że tak postępują ludzie kulturalni.Ja akurat od lat widzę inną tendencję - grubi, jak się wydaje, zostali świętymi krowami i poprawność zakazuje choćby nawet bezpośredniego użycia słowa "gruby", za to ludzie chętnie na chudych wieszają psy.
a ty popatrz na fora, wszelakie - ja ciągle widzę "anorektyk" "chudzielec" "nic nie jesz"
13 kwietnia 2015, 10:55
ty naprawdę wierzysz w to co mówisz. widziałaś kiedykolwiek by gruby "wyzwał" chudego od chudzielców? zresztą od kiedy słowo chudy jest obraźliwe, chudy tzn. człowiek bez nadwagi. no rzeczywiście ci chudzi maja przejeb.... a grubego nie można obrażać nie dlatego bo tego wymaga poprawność tylko dlatego że tak postępują ludzie kulturalni.Ja akurat od lat widzę inną tendencję - grubi, jak się wydaje, zostali świętymi krowami i poprawność zakazuje choćby nawet bezpośredniego użycia słowa "gruby", za to ludzie chętnie na chudych wieszają psy.
Są osoby grube, które nic ze swoją wagą nie robią i nie można im niczego powiedzieć (nawet delikatnie zwrócić uwagi w celu poprawy ich zdrowia), bo od razu jest to dyskryminacja, obrażanie, zdarza się również, że osoby z otyłością/nadwagą patrzą na osoby szczupłe "spod byka" i twierdzą, że takie osoby "mogą jeść wszystko, są chude i jakie to życie jest niesprawiedliwe", a to nie prawda, większość osób szczupłych po prostu żyje inaczej niż osoby otyłe. A umówmy się, że otyłość w 99% jest skutkiem właśnie nieprawidłowej diety i braku aktywności (nie neguję istnienia chorób, które "pomagają" przytyć, ale nie zwalajmy wszystkich nadprogramowych kilogramów na niedoczynność tarczycy itp...)
Co do "deficytów" urodowych to nieraz jest kwestia wrodzona, otyłośc i nadwaga to stan, do którego większość ludzi doprowadziła się sama.
Edytowany przez 0c1d5e1b548ec65e80094043861c2c28 13 kwietnia 2015, 10:57
13 kwietnia 2015, 10:58
Mam takiego kolegę ... teraz skończył 30 lat. Przez ostatnie 7 lat przytył ze 100kg. Nie jest samotny, ani antyspołeczny, jest baaaaardzo lubiany. Sama go lubię, ale jak go widzę to mam ochotę go opie****ć. Nie wiem jak można sobie coś takiego robić. Jeszcze rozumiem gdyby on miał jakies problemy psychiczne i siedział w domu, ale on jest duszą towarzystwa. Jak mówi, to pot mu się leje strumieniami po twarzy i non-stop sapie ... Serio, mam ochotę mu nagadać. Schudnąć nie jest trudno do cholery! Wiem po sobie, sama byłam otyła!Mam ochotę wdawać się w pyskówki z otyłymi ludźmi, którzy robią z siebie ofiary i okłamują siebie mówiąc: - przecież ja wcale tak dużo nie jem. Jesz!!! Od powietrza się nie tyje.I jeszcze straszliwie denerwują mnie otyli ludzie z przerostem ego. Tacy, którzy roszczą sobie prawo do oceniania innych.edit: to że podnosi mi sie ciśnienie w kontaktach z takimi ludźmi nie jest równe z tym, że kogoś obrażam, bo powstrzymuje się od komentarzy.
cyzli jak sama byłaś gruba to cieszyłaś się i wręcz chciałaś by ludzie cię wyzywali od grubasów? to ci nie sprawiało przykrości? włąśnie tego nie rozumiem, ktoś był gruby, schudł i nagle nie rozumie grubasa, nagle grubas jest żałosny. tak jak ty musialas dojrzeć do schudniecia, tak inni tez potrzebują czasu, a może nie chcą schudnąć po prostu.
13 kwietnia 2015, 11:01
NIKT o zdrowych zmysłach tak się nie zachowuję. Więc jeśli ktoś padł ofiara słownego ataku to najwidoczniej miał styczność z burakiem.
a zauważyłaś że tylko my, wiedzące co to znaczy byc grubym, stwierdziłyśmy że nei można obrażać ludzi otyłych. reszta uważa że powinno być przyzwolenie na wyśmiewanie ludzi otyłych:/ aż nie mogę uwierzyć
13 kwietnia 2015, 11:02
Ja tam uwazam, ze kazdy powinien byc Taki jak chce. Jak ktos jest gruby i je w macu czy w cukierni to jego sprawa. Zauwazylam jednak, ze podobnie dyskryminowane sa osoby bardzo szczuple/chude jak i te z nadwaga. Moja Mama na przyklad jest bardzo szczupla i czesto slyszy zlosliwe komentarze w tym kontekscie. Ja natomiast jestem gruba i jednak niezwykle rzadko mi sie zdarza, zeby ktos mnie jakos urazil.
13 kwietnia 2015, 11:02
nie dokuczam ani nie szydzę prosto w twarz, jednak w głębi mojego złego chudego serduszka brzydzę się grubymi ludźmi. co do dokuczających dzieci - one z natury wiedzą, że bycie grubym to coś złego i że grubi ludzie są marginesem, że takie coś trzeba tępić ze społeczeństwa. rodzice (zwykle sami grubi) ich tego nie uczą jak niektórych np. przeklinania. myślę, że to powinno dać coś grubasom do myślenia. dla mnie utrzymywanie szczupłej sylwetki to kwestia zdrowia i rozsądku, ale każdy myśli za siebie. szkoda tylko, że konsekwencje obżarstwa grubych muszą ponosić szczupli ludzie, grubasy za leczenie swoich cukrzyc i innych następstw łakomstwa nie płacą z własnej kieszeni, a sięgają do naszych.
13 kwietnia 2015, 11:03
ty naprawdę wierzysz w to co mówisz. widziałaś kiedykolwiek by gruby "wyzwał" chudego od chudzielców? zresztą od kiedy słowo chudy jest obraźliwe, chudy tzn. człowiek bez nadwagi. no rzeczywiście ci chudzi maja przejeb.... a grubego nie można obrażać nie dlatego bo tego wymaga poprawność tylko dlatego że tak postępują ludzie kulturalni.Ja akurat od lat widzę inną tendencję - grubi, jak się wydaje, zostali świętymi krowami i poprawność zakazuje choćby nawet bezpośredniego użycia słowa "gruby", za to ludzie chętnie na chudych wieszają psy.
A, jak nie wierzysz w tę tendencję - zaloguj się na paru forach czy grupach na fejsbuku. W jednym miejscu nazwij kogoś chudego wieszakiem, w drugim - kogoś grubego świnią. Koniecznie napisz nam później, gdzie bardziej chcieli Cię zlinczować ;)
Są osoby grube, które nic ze swoją wagą nie robią i nie można im niczego powiedzieć (nawet delikatnie zwrócić uwagi w celu poprawy ich zdrowia), bo od razu jest to dyskryminacja, obrażanie, zdarza się również, że osoby z otyłością/nadwagą patrzą na osoby szczupłe "spod byka" i twierdzą, że takie osoby "mogą jeść wszystko, są chude i jakie to życie jest niesprawiedliwe", a to nie prawda, większość osób szczupłych po prostu żyje inaczej niż osoby otyłe. A umówmy się, że otyłość w 99% jest skutkiem właśnie nieprawidłowej diety i braku aktywności (nie neguję istnienia chorób, które "pomagają" przytyć, ale nie zwalajmy wszystkich nadprogramowych kilogramów na niedoczynność tarczycy itp...)ty naprawdę wierzysz w to co mówisz. widziałaś kiedykolwiek by gruby "wyzwał" chudego od chudzielców? zresztą od kiedy słowo chudy jest obraźliwe, chudy tzn. człowiek bez nadwagi. no rzeczywiście ci chudzi maja przejeb.... a grubego nie można obrażać nie dlatego bo tego wymaga poprawność tylko dlatego że tak postępują ludzie kulturalni.Ja akurat od lat widzę inną tendencję - grubi, jak się wydaje, zostali świętymi krowami i poprawność zakazuje choćby nawet bezpośredniego użycia słowa "gruby", za to ludzie chętnie na chudych wieszają psy.
13 kwietnia 2015, 11:04
cyzli jak sama byłaś gruba to cieszyłaś się i wręcz chciałaś by ludzie cię wyzywali od grubasów? to ci nie sprawiało przykrości? włąśnie tego nie rozumiem, ktoś był gruby, schudł i nagle nie rozumie grubasa, nagle grubas jest żałosny. tak jak ty musialas dojrzeć do schudniecia, tak inni tez potrzebują czasu, a może nie chcą schudnąć po prostu.Mam takiego kolegę ... teraz skończył 30 lat. Przez ostatnie 7 lat przytył ze 100kg. Nie jest samotny, ani antyspołeczny, jest baaaaardzo lubiany. Sama go lubię, ale jak go widzę to mam ochotę go opie****ć. Nie wiem jak można sobie coś takiego robić. Jeszcze rozumiem gdyby on miał jakies problemy psychiczne i siedział w domu, ale on jest duszą towarzystwa. Jak mówi, to pot mu się leje strumieniami po twarzy i non-stop sapie ... Serio, mam ochotę mu nagadać. Schudnąć nie jest trudno do cholery! Wiem po sobie, sama byłam otyła!Mam ochotę wdawać się w pyskówki z otyłymi ludźmi, którzy robią z siebie ofiary i okłamują siebie mówiąc: - przecież ja wcale tak dużo nie jem. Jesz!!! Od powietrza się nie tyje.I jeszcze straszliwie denerwują mnie otyli ludzie z przerostem ego. Tacy, którzy roszczą sobie prawo do oceniania innych.edit: to że podnosi mi sie ciśnienie w kontaktach z takimi ludźmi nie jest równe z tym, że kogoś obrażam, bo powstrzymuje się od komentarzy.
Nie chodzi o wyzywanie, nikt kulturalny drugiej osoby nie wyzywa! Z żadnego powodu! Chodzi o to, że przyjęło się, że nie można już szczerze powiedzieć grubszej osobie, że powinna schudnąć (choćby dla zdrowia), bo od razu jest to traktowane jak wyzywanie, obrażanie... Napisałaś jeszcze coś o grubych dzieciach... To jest wina rodziców niestety, przykre to tym bardziej, że dzieci w szkole nie znają litości, dlatego ja bym własnego dziecka nigdy nie pozwoliła utuczyć... Jak można w ogóle z maleńkimi dziećmi od razu do McDonalds, przecież to jest uczenie złych nawyków...
13 kwietnia 2015, 11:05
cyzli jak sama byłaś gruba to cieszyłaś się i wręcz chciałaś by ludzie cię wyzywali od grubasów? to ci nie sprawiało przykrości? włąśnie tego nie rozumiem, ktoś był gruby, schudł i nagle nie rozumie grubasa, nagle grubas jest żałosny. tak jak ty musialas dojrzeć do schudniecia, tak inni tez potrzebują czasu, a może nie chcą schudnąć po prostu.
Jak nie chcą schudnąć, to niech nie marudzą, że są grubi albo że mają problemy ze zdrowiem. Co do Twojego pytania, szczerze? Tak wolałam, bo bardzo długo ludzie swoją fałszywą uprzejmością utwierdzali mnie w przekonaniu, że nie jest jeszcze tak źle. Jedna koleżanka, kiedy już dobijałam do setki mówiła mi żebym się nie przejmowała, bo mam śliczną twarz. Dostawałam więc tak jakby przyzwolenie i akceptację tego, ze zamieniam się w walenia. Dopiero mina kogoś kto widział mnie przed przytyciem i po oraz zdjęcia z wakacji gdzie byłam najgrubszą osobą na plaży uświadomiły mi co ja ze sobą robię.
Btw: Moja otyłość trwała 2 lata. Także na szczęście w miarę szybko się ogarnęłam.
13 kwietnia 2015, 11:09
W szkole średniej byłam wyśmiewana za to, że byłam chuda. Miałam dwie laski w klasie, które były grube, a na przerwach obżerały się zapiekankami. Nie można im było zwrócić uwagi, bo "to nie ich wina, że chce im się jeść, przecież dojrzewają....". A były po prostu grubasami. Mnie nazywały wieszakiem, chudzielcem, chodzącą śmiercią itd. Tylko, że ja byłam wtedy wysportowana, a nie wychudzona.
Teraz też częściej spotykam się z obrażaniem chudych niż grubasów. Myślę, że to taka idiotyczna poprawność polityczna. Murzyna nie można nazwać murzynem, a grubasa grubasem, bo to obraźliwe. Tymczasem powinno się nazywać grubasa jedzącego obiad w MacDonaldzie bezmyślnym idiotą, bo sam sobie krzywdę robi. Analogicznie można tak nazwać wszystkich, którzy świadomie sobie szkodzą: alkoholików, narkomanów itd. W zasadzie to każdą osobę jedzącą fast-fooda nazwałabym bezmyślną.