Temat: Szacunek do siebie samej

Zainspirowana ostatnimi tematami, chciałam was zapytać o co chodzi z tym ciągłym wywoływaniem szacunku do samej siebie? Czy to, że kobieta uprawia seks z nieznajomym oznacza, że siebie nie szanuje? Jeżeli robi to z własnej woli, bo gość jest przystojny i czuję chemię to o co w ogóle chodzi. Moim zdaniem kobiety, które się nie szanują to takie, które porzucają wszelkie ambicje dla związku, czy tkwią w toksycznych relacjach, lub dają się psychicznie wykorzystywać. Generalnie, nie chodzi mi o ocenę tego czy seks z obcymi czy przyjaciółmi jest dobry czy zły (więc nie zmieniajcie tematu) tylko czy używanie słowa szacunek w stosunku do tego, ma jakikolwiek sens. 

Pasek wagi

Dla mnie brak szacunku do siebie samej wiąże się z robieniem czegoś wbrew sobie lub tkwieniem w sytuacji, która nas unieszczęśliwia, tylko dlatego, że nie potrafimy powiedzieć "nie", odmówić komuś, przeciwstawić się, zebrać w sobie sił, by coś zmienić. Jak pisała FabriFibra - jeśli ktoś świadomie pozwala się krzywdzić, to można powiedzieć, że nie ma do siebie szacunku.

Zastanawia mnie, skąd tyle nienawiści niektórych Vitalijek do kobiet, które miały przypadkowy seks lub sypiają/sypiały z kimś, z kim nie były w związku (np. z kolegą) - zazdrościcie? boicie się, że "wyzwolone harpie" już polują na Waszych mężczyzn? ;) Trochę mnie to bawi, jak łatwo jednej kobiecie jest powiedzieć o drugiej k***a, szma*a, dziw*a itp.

Przecież nikt nikogo nie wyzywa tylko dlatego że myślę o kimś jak o zwykłej prostytutce. A myśleć czy pisać na forum ogólnie a nie bezpośrednio do kogoś wiadomo, że można. 

LanaLana napisał(a):

Dla mnie brak szacunku do siebie samej wiąże się z robieniem czegoś wbrew sobie lub tkwieniem w sytuacji, która nas unieszczęśliwia, tylko dlatego, że nie potrafimy powiedzieć "nie", odmówić komuś, przeciwstawić się, zebrać w sobie sił, by coś zmienić. Jak pisała FabriFibra - jeśli ktoś świadomie pozwala się krzywdzić, to można powiedzieć, że nie ma do siebie szacunku.Zastanawia mnie, skąd tyle nienawiści niektórych Vitalijek do kobiet, które miały przypadkowy seks lub sypiają/sypiały z kimś, z kim nie były w związku (np. z kolegą) - zazdrościcie? boicie się, że "wyzwolone harpie" już polują na Waszych mężczyzn?  Trochę mnie to bawi, jak łatwo jednej kobiecie jest powiedzieć o drugiej k***a, szma*a, dziw*a itp.

Myślę, że poniekąd tak właśnie jest. A kobiety zapominają, że mężczyzna ma przecież swój rozum i wolną wolę więc nie można go "upolować".

Pasek wagi

Mnie tam nigdy raczej na powaznie przypadowy seks nie bawil bo nie lubie jak faceci traktuja mnie przedmiotowo i mysla tylko o mnie w kontekscie seksu. To bardzo powierzchowne. Zreszta istnieje jeszcze mozliwosc ze np. zakocham sie czy on a to na dluzsza mete byloby problematyczne. Moze po prostu nie bylo jakeigos fajnego faceta z ktorym bym sie na takie cos zdecydowala. Gadalam z takim jednym kolesiem - gosc uwazal sie za Boga i mowil, ze jak postawi jakiejs drinka i zaprosi tu i tam to na koncu i tak ida z nim do lozka. Po tym tekscie stwierdzam, ze postepowanie kobiet jest smutne, ale i brak jego szacunku do kobiet takze. Moze gosc uwazal laski za szma*y, ale sam nie jest lepszy :D 

LanaLana napisał(a):

Dla mnie brak szacunku do siebie samej wiąże się z robieniem czegoś wbrew sobie lub tkwieniem w sytuacji, która nas unieszczęśliwia, tylko dlatego, że nie potrafimy powiedzieć "nie", odmówić komuś, przeciwstawić się, zebrać w sobie sił, by coś zmienić. Jak pisała FabriFibra - jeśli ktoś świadomie pozwala się krzywdzić, to można powiedzieć, że nie ma do siebie szacunku.Zastanawia mnie, skąd tyle nienawiści niektórych Vitalijek do kobiet, które miały przypadkowy seks lub sypiają/sypiały z kimś, z kim nie były w związku (np. z kolegą) - zazdrościcie? boicie się, że "wyzwolone harpie" już polują na Waszych mężczyzn?  Trochę mnie to bawi, jak łatwo jednej kobiecie jest powiedzieć o drugiej k***a, szma*a, dziw*a itp.
Jakiej znowu nienawiści? Jaka zazdrość? XDXD Nie przesadzajmy. 

To aż przykre, że niektóre z was są tak pełne tępego zarozumialstwa. 

Wyborna - na prawdę uważasz, że stosunek do seksualności wynosi się z domu? Polecam, trochę poszerzyć horyzonty. Jest to kwestia częstych introspekcji, obserwacji i rozwinięcia poszczególnych elementów układu limbicznego. Chyba, że jesteś strasznie ograniczona i za jedyne źródło wiedzy o świecie uważasz domek. Przykład: znana chyba wszystkim Frida Kahlo - mega rozwiązła, podczas gdy jej Matka była zatwardziałą katoliczką. I proszę postaraj się układać jakieś konstruktywne wypowiedzi, a nie powtarzać wszystko jak bydło, bez żadnej dozy krytycyzmu.  

Milutka21 - Nie, nie można wyzywać od ku*ew, prostytutek czy cichodajek, osób które inaczej podchodzą do seksu. Bo tak się przyjęło, że są to określenia obraźliwe. Może warto wysilić się na jakiś sensowny argument? 

Dla mnie bardziej obrzydliwe, jest to co się tu wyprawia. Widać tu jak bardzo moralnie upada nasze społeczeństwo. Zero empatii, zero przekonujących argumentów, wypowiedzi jak z rynsztoka. Byleby tylko nazwać kogoś kur.wą, pokazać swoją wyższość bo śpi się z jednym partnerem. To jest zwierzęce. Przydałoby się wam trochę subtelności. 

Ale jak to mówią, nie warto kłócić się z głupim bo ściągnie Cię na swój poziom, i pokona doświadczeniem. 

Pasek wagi

Odnoszac sie do samego seksu, powiem tak- jak laska bzyka sie swiadomie, czuje chemie, to na zdrowie. Ale jak lezy nietomna i oddalaby sie nawet trollowi, to jest to juz niehalo. A tak generalnie to mnie cudze cipki nie obchodza. dodam wiecej, te moje puszczalskie w liceum kolezanki sa juz zamezne, niektore maja dzieci i to nie z wpadek. A te broniace moralnosci maja po 26 lat i polowa z nich nawet w zwiazku nigdy nie byla, sa samotne i nie zawsze im z tym dobrze. Wiec teges...

Endorphina napisał(a):

To aż przykre, że niektóre z was są tak pełne tępego zarozumialstwa. Wyborna - na prawdę uważasz, że stosunek do seksualności wynosi się z domu? Polecam, trochę poszerzyć horyzonty. Jest to kwestia częstych introspekcji, obserwacji i rozwinięcia poszczególnych elementów układu limbicznego. Chyba, że jesteś strasznie ograniczona i za jedyne źródło wiedzy o świecie uważasz domek. Przykład: znana chyba wszystkim Frida Kahlo - mega rozwiązła, podczas gdy jej Matka była zatwardziałą katoliczką. I proszę postaraj się układać jakieś konstruktywne wypowiedzi, a nie powtarzać wszystko jak bydło, bez żadnej dozy krytycyzmu.  Milutka21 - Nie, nie można wyzywać od ku*ew, prostytutek czy cichodajek, osób które inaczej podchodzą do seksu. Bo tak się przyjęło, że są to określenia obraźliwe. Może warto wysilić się na jakiś sensowny argument? Dla mnie bardziej obrzydliwe, jest to co się tu wyprawia. Widać tu jak bardzo moralnie upada nasze społeczeństwo. Zero empatii, zero przekonujących argumentów, wypowiedzi jak z rynsztoka. Byleby tylko nazwać kogoś kur.wą, pokazać swoją wyższość bo śpi się z jednym partnerem. To jest zwierzęce. Przydałoby się wam trochę subtelności. Ale jak to mówią, nie warto kłócić się z głupim bo ściągnie Cię na swój poziom, i pokona doświadczeniem. 

no niestety uważam, ale nie stwierdzam tego z radością, że dziecko nie ma w domu dobrych wzorców tylko matkę, która mając inny stosunek do seksu się puszcza na oczach dziecka nawet(a znam taki przypadek) więc ta córcia już normalna nie wyrośnie. Ja myślę tak, ktoś inny może myśleć inaczej, a i tak jedno drugiego nie przekona bez względu na użyte argumenty. i tyle

Endorphina napisał(a):

To aż przykre, że niektóre z was są tak pełne tępego zarozumialstwa. Wyborna - na prawdę uważasz, że stosunek do seksualności wynosi się z domu? Polecam, trochę poszerzyć horyzonty. Jest to kwestia częstych introspekcji, obserwacji i rozwinięcia poszczególnych elementów układu limbicznego. Chyba, że jesteś strasznie ograniczona i za jedyne źródło wiedzy o świecie uważasz domek. Przykład: znana chyba wszystkim Frida Kahlo - mega rozwiązła, podczas gdy jej Matka była zatwardziałą katoliczką. I proszę postaraj się układać jakieś konstruktywne wypowiedzi, a nie powtarzać wszystko jak bydło, bez żadnej dozy krytycyzmu.  Milutka21 - Nie, nie można wyzywać od ku*ew, prostytutek czy cichodajek, osób które inaczej podchodzą do seksu. Bo tak się przyjęło, że są to określenia obraźliwe. Może warto wysilić się na jakiś sensowny argument? Dla mnie bardziej obrzydliwe, jest to co się tu wyprawia. Widać tu jak bardzo moralnie upada nasze społeczeństwo. Zero empatii, zero przekonujących argumentów, wypowiedzi jak z rynsztoka. Byleby tylko nazwać kogoś kur.wą, pokazać swoją wyższość bo śpi się z jednym partnerem. To jest zwierzęce. Przydałoby się wam trochę subtelności. Ale jak to mówią, nie warto kłócić się z głupim bo ściągnie Cię na swój poziom, i pokona doświadczeniem. 
Czemu założyłaś ten temat? Żeby poczytać, że seks z nieznajomym to coś normalnego i fajnego, bo sama ostatnio się komuś oddałaś i masz wyrzuty sumienia (BEZ URAZY)? Każdy ma inny punkt widzenia, chyba nie warto się spierać w tej kwestii. Mogę Ci wypisać swoje argumenty, jeśli chcesz, ale pewnie Cię to mało interesuje. 

cancri napisał(a):

Odnoszac sie do samego seksu, powiem tak- jak laska bzyka sie swiadomie, czuje chemie, to na zdrowie. Ale jak lezy nietomna i oddalaby sie nawet trollowi, to jest to juz niehalo. A tak generalnie to mnie cudze cipki nie obchodza. dodam wiecej, te moje puszczalskie w liceum kolezanki sa juz zamezne, niektore maja dzieci i to nie z wpadek. A te broniace moralnosci maja po 26 lat i polowa z nich nawet w zwiazku nigdy nie byla, sa samotne i nie zawsze im z tym dobrze. Wiec teges...
Mam 20 lat i jestem w związku. Smuteczek.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.