Temat: ocena Marilyn Monroe

Przypuszczam, że jakby wrzucić to zdjęcie do oceny bez głowy 90% osób by powiedziała "gruba, schudnij trochę, zacznij ćwiczyć na siłowni, ujędrnij ciało, zaniedbana, nogi jak serdelki itd." no ewentualnie "jeśli się lubisz to ok, ale ja na twoim miejscu..." itd. Raczej nikt by nie powiedział "piękna figura - jesteś idealna!" ;)

A to przecież... "symbol seksu" ? Chociaż teraz już chyba nikt by tak nie nazwał kobiety o takim ciele. 

Co o tym uważacie?

Osobiście bardziej podobała mi się w wydaniu bardziej szczupłym. Natomiast ona była symbolem seksu głównie przez proporcje ciała. Miała wcięcie w talii, duży biust i szersze biodra. Jeżeli miałaby tą samą wagę, ale bez tych proporcji mając sylwetkę "słupa" zapewne nigdy symbolem seksu nikt by jej nie nazwał. Poza tym ona miała seksapil w sobie, to słynne "coś" :-) Nie jest tak, że każdy z takim samym ciałem będzie równie seksowny, bo na to składa się wiele czynników, nie tylko sama sylwetka. 

Mam podobną figurę tylko może trochę mniej kg i przede wszystkim jestem wyższa i wcale tego nie uważam za symbol seksu. I w dużym stopniu "sklejające się" nogi/uda są dla mnie bardzo nie ładne

widzimisie napisał(a):

I w dużym stopniu "sklejające się" nogi/uda są dla mnie bardzo nie ładne
A dla mnie nieładna jest "dziura" między nogami. Kwestia gustu.

Pasek wagi

Jak dla mnie wzór kobiecości:)

galaksy napisał(a):

widzimisie napisał(a):

I w dużym stopniu "sklejające się" nogi/uda są dla mnie bardzo nie ładne
A dla mnie nieładna jest "dziura" między nogami. Kwestia gustu.

Tu nawet nie chodzi o względy estetyczne, sklejające się uda są bardzo uciążliwe, przecierające się spodnie to norma. Nie wspominając jaki ból, gdy latem wyjdziesz w sukience i uda się o siebie będą ocierać, iść się nie da dalej. (kreci)

Pasek wagi

kiedyś czytałam ze Marylin nosiła rozmiar 36. I myślę że dziś także każdy facet obejrzałby sie za nia na plaży

mi sie ona nie podoba i mnie nie interesuje. ;)

Pasek wagi

Piękna kobieta, niestety dość zniszczona wszelkimi ED. Dlatego ciężko ją ocenić. 

Natomiast pewne jest, że jej mowa ciała, ruchy, gesty, sposób w jaki się przemieszczała a nawet mówiła.. Sprawiały że zapewne niejeden miał.. Gęsią skórkę. Seks był w niej, niezależnie od tego czy akurat miała anorektyczne zapędy czy była w fazie kompulsywnego objadania się :)

To kwestia gustu, a nie kanonów. Przecież nawet w jej czasach na pewno nie wszystkim się podobała. Tak samo jak teraz nie każdemu podoba się sylwetka "fit" :)

w wersji zwyczajowej (czyt. szczupłej, bo grubą wagę miała tylko przez pewien okres depresji) była niesamowita, nawet z ta swoją woalka rozpaczy wokół siebie. Nie mozna patrzeć na nią przez ten jeden pryzmat, kiedy przytyła, to trwało raptem rok. To była osoba osoba zasypiająca na barbituranach, a budzącą sie na amfetaminie (kiedyś to był normalny lek na pobudzenie). Nie mogła byc gruba cały czas, bo sie nie da ;) Na grobie kazała sobie wypisać swoje wymiary: 96-58-91 (biust, pas, biodra). Dla mnie idealna. Ikona, nie było jeszcze nawet podobnej do niej. Ale to wina jej seksapilu- zmruzonych, wilgotnych oczek, ust (no porównajcie typowe 'dziubki' obecnej na wszelakich 'fejsach', a jej poze....). No miała ewidentne to ''COS'

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.