Temat: staż w kwiaciarni

Mam propozycję stażu w kwiaciarni na stanowisko sprzedawca-florysta,

Propozycja wyszła od mojego meża bo to jego kolega szuka. Ale ja nie mogę się zdecydować. 
Zrobiłam liste argumentow za i przeciw,Więcej jest przeciw :-/ Za jest tylko to ze bede miala kase.A przeciw .. 

Praca z właściciele (45lat ja 25;-/) i o o czym z nim rozmawiać cały dzien??

Nie mam pojęcia o kwiatach . Nawet  kaktusów nie umiem chodować. 
Zdolności manualnych tym bardziej nie mam .

Pokłóciłam się strasznie z mężem o to. Bo dla niego wybrzydzam/ Mam udawać ze wszystko umiem.,.ale przecież jak tam pojde to facet zobaczy ze jestem zielona zrobie z siebie debila tylko 

A moze ja się mylę? Brałybyście taki staż gdybyście były na moim miejscu??

To jest staż a nie praca. Wykaż chęci do zdobycia doświadczenia jeżeli takiego nie masz. Jeśli nie szuka osoby po kursach może nie potrzebuje, albo planuje cię wysłać na kurs :) Poza tym to nie spotkanie towarzyskie, nie musisz gadać, skup się na pracy jaką ci powierzy i tylo

Pasek wagi

Jak zaczynałam staż w testowaniu oprogramowania nie wiedziałam nawet co to znaczy, a obecnie kolega z zespołu, którym się najlepiej dogaduje jest ok. 15 lat ode mnie starszy...

Idź i nie marudź :)

mynte napisał(a):

jak dla mnie to tobie sie po prostu nie chce pracowac. gdziekolwiek by ci prace zaproponowali to bedziesz musiala pracowac z kims starszym, mlodszym lub kogo nie znasz. gdziekolwiek tez bedziesz musiala cos robic i ktos bedzie od ciebie czegos oczekiwal. mozesz byc w szku, ale pieniadze nie leca z nieba, twij maz nie wychodzi co rano na dwor by je zebrac z trawnika. pewnie tez jest zmeczony utrzymanka, ktorej nie chce sie pracowac i wymysla problemy. co do pracy, to nie zostaly ci przedstawione zadne wymagania, wiec albo dopiero bys sie dowiedziala na rozmowie ze powinnas miec jakies umiejetnosci albo ich po prostu nie trzeba. jakby ktos ci powiedzial ,,podlej kwiatki'' czy ,,pozamiataj podloge'', ,,przynies to i to'', ,,to kosztuje tyle, a tamto tyle'', ,,tak wyglada obsluga kasy'' to pewnie bys zrozumiala. tyle ze ty nie chcesz. ludzie nie chodza do pracy rozmawiac, a zarabiac.

Mi to wygląda podobnie. Przecież Ci wszystko powiedzą, wszystkiego się dowiesz...

Pasek wagi

Oki nie ide tam rozmawiać tylko pracowac..ale caly dzien sie nie odzywac to tez glupio. 

Chce mi się pracować tylko jak napisałam wyżej po prostu się boje

Ty masz 25 a Twoj szef 45 ? i nie wiesz o czym z nim rozmawiac.... no bez przesady ... moim zdaniem szukasz troche dziury w calym idz i nie marudz ;) zobaczysz co bedzie . Po pierwsze to jesli dobrze zrozumialam STAZ a nie praca, nie powiedzialas nikomu ze wiesz jak robic wioazanki itd. Takze problemu nie widze.

Pasek wagi

a ja cię doskonale rozumiem, może jesteś niezbyt pewna siebie i boisz się nowych wyzwań. Tak samo rozmowy ze starszymi od siebie ludźmi-jeśłi ktos nie jest wygadany, nie lubi być sam na sam z osobą innej płci i to jeszcze dużo starszą, to może byc problem. dla mnie to by były argumenty zdecydowanie przeciw.

Ludzie mówią, ze do pracy się nie idzie by gadać, ale gdyby dostali współpracownika który cały dzięń dwa razy by sie do nich odezwał to by inaczej śpiewali

kapuczino napisał(a):

a ja cię doskonale rozumiem, może jesteś niezbyt pewna siebie i boisz się nowych wyzwań. Tak samo rozmowy ze starszymi od siebie ludźmi-jeśłi ktos nie jest wygadany, nie lubi być sam na sam z osobą innej płci i to jeszcze dużo starszą. dla mnie to by były argumenty zdecydowanie przeciw.

I od razu zrobił mi sie rogal na buzi jak to przeczytalam Ciesze się ze jest tu ktos kto mnie rozumie

Chyba na prawde bede musiala sie przelamac. Pojde porozmawiam sama z wlascicielem co jak i w ogole ...zebym nie czula "oddechu" meza" na plecach ;-)

Jak to o czym rozmawiać? O kwiatkach, o sposobach komponowania bukietów itd. Ty idziesz tam pracować, a nie plotkować. 

Po tygodniu gadania o kwiatach nawet nie zauważysz jak przejdziecie na inne tematy.

Pasek wagi

Z takim podejściem w życiu nic nie osiągniesz, z domu nie wyjdziesz, nie dziwię się że mąż się na Ciebie wkurza. 

Od mówienia, że jesteś niepewna siebie i od zakładania z góry, że się nie powiedzie jeszcze nikomu nic się nie udało. Nie lepiej, zamiast mówić, jakim się jest, robić coś, żeby się zmienić?

Nie chcesz - nie idź, siedź w domu. Chcesz się ogarnąć? Rób coś! Pójdziesz, koleś zauważy, że się nie nadajesz, powie Ci to i nie będziesz na stażu i TYLE. Świat się nie zawali. A może akurat pójdziesz, okaże się, że całkiem dobrze Ci to idzie i zostaniesz na stałe? Ale jak chcesz szukać problemów, to mogę Ci podrzucić parę innych. Może np przyjść złodziej i cos ukraść i będzie na Ciebie, możesz się pokłuć różą, możesz usiąść na kaktusie, możesz rozbić wazon, możesz zrobić manko w kasie, możesz źle zamieść podłogę...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.