- Dołączył: 2010-12-28
- Miasto: Krakówka
- Liczba postów: 65
11 stycznia 2011, 21:52
Macie problemy z kupywaniem ubrań dziewczyny? Bo ja niestety mam
11 stycznia 2011, 22:44
oki, zrozumiałam - ale powiem ci że mnie rozbawiłaś... bardzo pozytywnie :)
- Dołączył: 2009-11-30
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 576
11 stycznia 2011, 22:59
ja noszę rozmiar 42/44 i w większości nie mam problemu z kupowaniem ubrań (nawet spodni mimo że jestem niska-160 cm wzrostu). Najgorzej wychodzi z koszulami bo mam duży biust i wcięcie w talii, więc mi ciężko kupić koszule, które będą ładnie dopasowane. No ale cała szafa ciuchów jest ;p
A jeżeli chodzi o takie większe rozmiary to moja mama nosi 50/52 i fajne spodnie kupuję w sklepach z odzieżą używaną (często nawet nowe z metką) oraz w Tesco :) Z bluzkami nie ma problemu bo można dostać w sumie wszędzie.
Szkoda że u nas w Polsce nie ma takich sklepów jak w Anglii tam człowiek nawet z rozmiarem 56 może ubrać się fajnie modnie, a u nas to nie zawsze :/
11 stycznia 2011, 23:25
O masakra. Kupowanie spodni to porażka i wtedy się wyżywam psychicznie na wszystkich :(
Mam szerokie biodra i tyłek i przez to nie mogę nigdy żadnych spodni dopiać, a jak już jakieś pasują na biodra to nogawki są szerokie i w pasie odstaje albo fasony takie że nie wiem czy to worek po kartoflach czy spodnie :(
Na allegro na szczęście rzadko ale czasem uda się coś znaleźć. Sklepy to porażka. Na giełdę przestałam chodzić i rynek bo tak widziałam takie rozmiary że może jedna moja noga w pas by weszła. a jak pytam o większe to się na mnie patrzą jak na jakiegoś czuba, jakbym pytała o rakietę kosmiczną. Także mój problem to : za duże albo za małe. Nienawidzę zakupów.
A w ogóle to zrobiłam porządki w szafie, bo ja jestem z tych co się napalą, kupią a potem nie chodzą w ciuchach.
Chyba na allegro wystawię. Część jest za duża już, niektóre mi się "odwidziały". Także jak ktoś chce coś w rozmiarze 40-44 (różne ciuchy, nawet prawie nowe jeansy) to pisać na priv moge wysłać zdjęcia :)
- Dołączył: 2006-04-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1027
11 stycznia 2011, 23:27
Oj, znam ten ból. jak więcej ważyłam (przed odchudzaniem) to miałam szczególnie duży problem eleganckimi ciuchami... na codzień kupowałam w ciucholandzie. Ale kiedyś zostałam zaproszona na bardzo oficjalną imprezę w filharmonii - musiałam zakupić coś naprawdę eleganckiego.
To był największy koszmar - wtedy podjęłam decyzję o odchudzaniu. Poryczałam się po zakupach na których nic nie kupiłam, bo duże rozmiary to były worki albo babcine stroje. A dodam, że wyjatkowo na tę okazję postanowiłam nie oszczędzać z kasą i wchodziłam do każdego sklepu, nawet do tych, które zwykle omijałam ze względu na ceny...
Ale teraz widzę (na szczęście już nie potrzebuję), że pojawiają się sklepy z dużymi rozmiarami i na wystawach widac naprawdę fajne rzeczy. Ostatnio taki widziałam w Plazie w Krakowie (ale nie pamiętam nazwy sklepu i nie wiem też jaki to przedział cenowy).
Ale tak odbiegając od tematu - teraz noszę górę 42 (duży biust) i dół 38 (mała dupka), ale dalej mam problemy z kupnem ubrań. Po prostu te ciuchy, które mi się podobają lub sobie wymarzyłam nie pasują jeszcze na mnie i jest to trochę frustrujące...
11 stycznia 2011, 23:29
Ja mam jedną taką mega wspaniałą urocza bluzeczkę białą w różyczki czerwone w rozmiarze 36/38. Biust ledwo mi się mieści, guziczki ledwo wytrzumują i nie da się oddychać. Ale jej nie oddam bo jest cudna i to mój cel by się w nią normalnie zmieścić :)
- Dołączył: 2010-12-23
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 82
12 stycznia 2011, 00:46
jak ważyłam kiedys 95 kg i nosiłam rozmiar 48 a nawet 50 to był problem z ubraniami . Teraz nosze 46 i jest mniejszy choć również niestety jest.....
12 stycznia 2011, 01:49
> WejdeWTeSpodnie, ale mimo wszystko jest różnica
> między nadwagą a otyłością, nespa? Po prostu
> wydaje mi się, że jak autorka pyta o osoby, które
> noszą rozmiar zbliżony do jej rozmiaru, to chyba w
> jakimś celu, np. może liczy na uzyskanie
> informacji o sklepach z większą rozmiarówką itd.
> ;-)Goliat109, co do fasonów to niestety racja,
> ostatnio szukałam spodni w C&A i z większych
> rozmiarów były same rurki. Nie wiedziałam czy
> śmiać się czy płakać. Do tej pory zastanawia mnie,
> kto te rurki kupi? :D
JA! noszę rozmiar 46/48 w sumie teraz częściej 46 i tylko w rurkach się dobrze czuje i wyglądam. Jak kiedyś kupiłam sobie proste spodnie czy tam te lekko dzwonowate to znajomi stwierdzili, że kompletnie mi nie pasuję, że powinnam na nogach nosić dopasowane spodnie albo leginsy (pomimo moich wielgaśnych ud) bo korzystniej w nich wyglądam. Także tutaj też nie można mówić że osoba ważąca powyżej 100 kg nie może chodzić w rurkach ;p
Ostatnio właśnie fajne znajduje w C&A bo mają tam półbiodrówki. (Ja nie znosze spodni z wysokim stanem no i biodrówek z wiadomego powodu tez nie). W H&M w dziale dla większych to po prostu śmiech na sali! Tam mają worki a nie ubrania. A na rynku jakbym chciała spodnie kupić to owszem. Jak znajdą się takie w których wejde w udach to w pasie za luźne i z tyłka spadają, znów jak są dobre w pasie to w udach krażenie mi zatrzymują ;p Także tylko C&A jak dla mnie zostało, bo jak dopne się to w udach lekko ciasno jest ale to kwestia 2 przysiadów i już fajnie leżą :)
12 stycznia 2011, 02:08
Proponuje sklep BonPrix (internet/katalog) duza rozmiarówka, ceny przystepne i w miare jakos i kroje, rozmiar do 46/48 ale zanizone rozmiary sprawiaja ze i 50 rozmiar w bluzeczki wejdzie
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto:
- Liczba postów: 1149
12 stycznia 2011, 06:39
Ja miałam okropny, jak ważyłam więcej. Trudno było znaleźć w sieciówkach coś, co na mnie pasowało. Teraz, z tego co widzę jest lepiej, ale na szczęście już nie noszę dużych rozmiarów XL czy L : ) U mnie to jest motywacja, że kiedy schudnę, będę mogła kupić każdy ciuch w najmniejszym rozmiarze! :)
12 stycznia 2011, 08:17
ja miałam ten sam problem, kiedy nie mogłam znaleźć na siebie spodni i żakietu to postanowiłam się odchudzić , to była dla mnie potworna rozpacz bo w moim mieście nie ma rozm powyżej 44