10 stycznia 2011, 19:58
Dziewczyny.
Piszę z wielkim bólem i proszę nie krytykujcie i atakujcie mnie za to.
Oddam za darmo pieska, 6 lat, mieszaniec, kolor biszkoptowy.
Piesek jest bardzo fajny, kochany, nie sprawia kłopotów. Szukam dla niego nowej rodziny, gdyż sąsiedzi skarżą się na niego (mieszkamy w bloku a piesek gdy jest sam ujada). Piesek jest bardzo mądry, radosny, chętnie się bawi; lepiej będzie mu w domu wolno stojącym, gdzie sąsiedzi nie będą mogli się czepiać.
Piszę tę wiadomość z wielkim żalem, ale wiem że tak będzie dla niego lepiej. My nie mamy dla niego warunków.
Jeśli któraś z Was zdecydowałaby się nim zaopiekować, czekam na kontakt.
Będę rozważać tylko poważne propozycje.
Zdjęcia wyślę dla chętnych prywatnie.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
12 stycznia 2011, 21:09
mshine-Brawo!na pewno znajdziesz tysiace innych sposobów na tą sytuacje bez koniecznoesci oddawania psa.
Dragonka 75-no pewnie że dobrze by było,żeby sąsiedzi sie nawzajem szanowali,ale takie "szanowanie"sprawia że niektórzy musza zrezygnowac ze swojego hobby(granie,brzdakanie na instrumentach)dzieci i psów i wtedy jest cicho.Tak się nie da,chyba że ma się w bloku względnie grube ściany(przez moje nawet głośniejsze kichniecie słychac)albo samych starszych ludzi
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
12 stycznia 2011, 21:13
Wiekszosc osob tutaj jest chyba niestety troche ograniczona. Macie gdzies sasiadow taaa wiec oni was tez. Mi to wisi co sasiad wymysli zeby w koncu pies sie zamknal ale ma cos z tym zrobic i czy go odda czy wytresuje to nei moj biznes. Kurcze wy chyba nei macie wyobrazni. Ja bym nei wytrzymala jakby mi pies za sciana przez pol dnia wyl.
Blok to nei meijsce dla zwierzat! Nie bede jechac po autorce bo ona juz sie pewnei sama zreflektowala a czym to grozi. Ale musze to napisac -ludzie nei mysla biorac zwierzeta do domu! Ten pies wyje bo teskni i tesknil tez w schronisku a to ze mu ktos obroze zalozy czy kaganiec niczego nei zmieni bo ten pies tesknic i cierpiec bedzie nadal zamkniety w dodatku w 4scianach.
Ktos tu jeszcze napisal o psie ktory uciekl i pogryzkl kogos. Gratulacje. Debilizm no debilizm. Nienawidze jak ktos mi psa puszcz bez kaganca.
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Vancouver
- Liczba postów: 544
12 stycznia 2011, 21:18
> heh, no tak... w sumie to łatwo zawsze się mówi,
> póki nie jest się w takiej sytuacji, wtedy różne
> myśli przychodzą do głowy, uwierzcie mi. zresztą
> to jest tak jak ze wszystkim. czasem warto tylko
> pomyśleć o wszystkim na spokojnie, kiedy emocje
> opadną. cieszę się że ten wątek zrobił trochę
> zamieszania :) łatwiej mi teraz spojrzeć na
> niektóre aspekty tej sytuacji.
Dostalas email ktory Ci wyslalam na priv o obrozce z citronella? Bo nawet nie odpisalas, a wiem ze to dziala ...
12 stycznia 2011, 22:03
applegal nic nie dostałam...
- Dołączył: 2010-12-22
- Miasto: Ochodze
- Liczba postów: 175
13 stycznia 2011, 08:32
KotkaPsotka: przepraszam Cię ale nie masz pojęcia o czym mówisz. Pies teskni jak sam zostaje w domu tak? no tęskni ok. Porównajmy to sobie z czymś innym (już słyszę jak dostaje po uszach za to porównanie ;-)) Jak kobieta ma małe dziecko i wychodzi do toalety, to to dziecko natychmiast zaczyna się drzeć. Dlaczego? Bo tęskni, bo wszystko, co kocha zniknęło mu z oczu i zostało SAMO. Czy to znaczy, że matka nie może iść do toalety? Czy może nie należy mieć dzieci? ;-) Moim zdaniem należy tresować/wychowywać - wg mnie na początku to jest to samo, bez względu, czy mamy psa czy dziecko. Jedno i drugie szybko uczy się, że wyjście do toalety to nie koniec świata. Ja to rozwiązywałam w taki sposób, że zawsze, gdy znikałam z oczu dziecku/psu informowałam gdzie idę i kiedy wrócę. Zawsze. I działa (i proszę, podarujcie sobie komentarze, że pies nie rozumie, co mówię. Za długo miałam psa).
mashine: spróbuj tresury, ten kaganiec na dłuższa metę będzie dla psa męczący. Ktos tu już radził - zacznij od wychodzenia na chwilkę: poklep po łbie, powiedz "zostań, zaraz wracam", wyjdź i zaraz wróć. I pochwal psa, że ładnie czekał. stopniowo wydłużaj czas nie obecności. Nie oczekuj efektów na "już", albo na za miesiąc - pies ma 6 lat i ugruntowane nawyki, na ich zmianę trzeba poczekać.
ja12333,: szacunek nie oznacza rezygnacji z siebie. Są sytuacje, kiedy niewiele da się zrobić: jak dziecko jest małe, to płacze i w zasadzie niewiele można zrobić bez szkody dla wychowania, chyba tylko na spacer pójść. Ale jak jest większe, to nie musi kozłować piłki w domu, prawda? Może to robić na dworze, albo zająć się czymś innym. Może szacunek to właśnie myślenie: jak bardzo to, co robię jest uciążliwe dla otoczenia? Czy mogę temu zaradzić? A jeśli tak to, to robię.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 stycznia 2011, 10:22
dragonka75-wiem o czm mowie. A mowie o tym, ze ludzie z dobrego serca chca uszczesliwiac zwierzaki zabierajac je do bloku i zostawiajac potem na pol dnia same. Pies tesknil i cierpial w schronisku i teskni i cierpiza drzwiami ladnego mieszkania. Pies to nie zabawka. Pies jest jak male dziecko, dziecka sie samego nie zostawia na 8h w domu a ludzie mysla ze tak wlasnie jest ok.
I prosze, ludzie nei porownujcie wycia psa do placzu dziecka bo ten pies wyje przez 8h co dziennie a male dziecko placze czasem i w koncu dorosnie i plakac nei bedzie. Zreszta to naturalne ze sie ludzie rozmnarzaja a trzymanei zamknietego psa w mieszkaniu nei jest ok.
Nie mowie ze autorka ma psa oddac, bo jak juz sie wzielo zwierzaka to trzeba ponosic tego wszelkie konsekwencje i sie nim umiejetnie zajac.
Ktos tu zapytal czy jak pies wyje sam w domu to co ma niby zrobic wlasciciel, do pracy nei chodzic? Nie. Ale trzeba bylo myslec wczesniej i psa nei brac. Niestety ludzie sa glupi i potem z tego sa w wiekszosci problemy a cierpia na tym niczemu nei winne zwierzeta bo np sie okazuje ze nei ma co zrobic z psem czy kotem na wakacje-to sie go do lasu wywozi.
- Dołączył: 2010-12-22
- Miasto: Ochodze
- Liczba postów: 175
13 stycznia 2011, 11:31
Jak dla mnie porównanie jest całkiem trafione. I dziecko i pies wyją jak są małe i nie rozumieją świata. i jedno i drugie w końcu się uczy i wyć przestaje. Jeśli chodzi o długość wycia, to moje osobiste dziecko wyło z zapałem po kilka godzin dziennie codziennie i niewykluczone, że było to ponad 8 godzin. A przeciętnemu człowiekowi dużo trudniej znieść płacz dziecka, niż wycie psa.
Powiedz mi, dlaczego uważasz, że psu w bloku jest źle? Bo siedzi pół dnia (10 godzi maksymalnie) sam w domu? a taki trzymany na podwórku (ok, nie dramatyzuję, nie w kojcu, nie na łańcuchu przy budzie) to nie jest sam???? dlaczego? Przecież tak, czy siak jego stado sobie poszło. Inne pytanie: co robi pies blokowy lub domowy, kiedy właściciele są cały dzień w domu? Bawi się non stop? Jest non stop głaskany? Nie. Trochę się pobawi idzie spać. Drapieżniki nie są szczególnie aktywne i jak juz sa najedzone, wybawione to poprostu zażywają relaksu. Pies wychowywany w domu po prostu dostosowuje swój rytm dnia i okresy wzmożonej aktywności do rytmu dnia domowników. Nie cierpi, nie tęskni, śpi. Jasne, że nie od początku, ale wszystkie młode osobniki wymagają wychowywania.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
13 stycznia 2011, 16:04
>>>>ja12333,: szacunek nie oznacza rezygnacji z siebie. Są sytuacje, kiedy
niewiele da się zrobić: jak dziecko jest małe, to płacze i w zasadzie
niewiele można zrobić bez szkody dla wychowania, chyba tylko na spacer
pójść. Ale jak jest większe, to nie musi kozłować piłki w domu, prawda?
Może to robić na dworze, albo zająć się czymś innym. Może szacunek to
właśnie myślenie: jak bardzo to, co robię jest uciążliwe dla otoczenia?
Czy mogę temu zaradzić? A jeśli tak to, to robię.
Madrze myslisz,tyle ze moje doświadczenia przez tyle lat mieszkania z 14 innymi rodzinami w bloku są takie jakie są i nie widziałam/słyszałam sąsiadów myślących tak jak Ty mówisz: jak bardzo to, co robię jest uciążliwe dla otoczenia?
Czy mogę temu zaradzić? A jeśli tak to, to robię.Jeśli coś takiego istnieje,to moze na bardziej cywilizowanych osiedlach
do mojego cywilizacja jeszcze nie doszła wiec skoro oni mi hałasuja(idąc twoim tropem myślenia:nie szanują mnie)to dlaczego ja mam im nie hałasować(dlaczego ja mam ich szanować)
I zaufaj mi że gdybym chciała zmieniać sąsiadów zaczynając ode mnie nic by to nie dało,jestem tez pewna że oni swoich hałasów nie odbierają w ten sposób że pokazuja innym lokatorom ze ich nie szanują(ja swoich tez tak do tej pory nie odbierałam),tylko zyją sobie po swojemu.Ja daje rady patrzac przez pryzmat własnych doswiadczeń.
13 stycznia 2011, 17:58
Trzeba było myśleć jak brało się psa? hmm.. nikt nigdy nie przewidzi, jaki będzie jego pies w przyszłości (cichy i spokojny czy wariat). są psy, które siedzą grzecznie i są psy hałasujące.. nasz nalezy do tych drugich..
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 stycznia 2011, 19:40
tak, dokladnie terzeba bylo myslec. O tym ze moze byc tak ze pies bedzie wyl i ze bedzie to przeszkadzac sasiadom.
A ludzie biora zwierzaki i nie mysla o tym ze:
-ze slicznego maluszka wyrasta duzy pies
-ze z psem trzeba na spacer wachodzic
-ze pies potrzebuje otwartej przestrzeni i nei wciskajcie mi ze mieszkanie to srodowisko normalne dla psa
-ze dziecom tez sie w koncu piesek znudzi i sprzatanie po nim
-ze trzeba cos z psem zrobic jak sie jedzie na wakacje
-ze utrzymanie pieska tez kosztuje
-ze pies wyje
-ze pies szczeka
-ze pies gryzie i bywa agresywny
- ze pies niszczy
O wieeelu rzeczach ludzie nei mysla i biora zwierzaki do domow. Moja kolerzanka tez oddala-bo piesek jak zostal sam to zniszczyl boazerie. I biedny piesek wrocil do schroniska a mozna bylo pomyslec wczesniej ze to jest zywe stworzenie i ze malemu pieskowi zamknietemu w kuchni na 8h nudzi sie i jest smutno i moze sie boi.
Widzisz sama , ze masz problem z pieskiem i co ci przyszlo do glowy? Oddajemy! dobrze ze ci tutaj wiele osob napisalo jakie sa inne wyjscia ale wielu ludzi nei bedzie myslec i tak jak bezmyslnie wzielo tak bezmyslnie odda.