Temat: oddam pieska

Dziewczyny.

Piszę z wielkim bólem i proszę nie krytykujcie i atakujcie mnie za to.

Oddam za darmo pieska, 6 lat, mieszaniec, kolor biszkoptowy.

Piesek jest bardzo fajny, kochany, nie sprawia kłopotów. Szukam dla niego nowej rodziny, gdyż sąsiedzi skarżą się na niego (mieszkamy w bloku a piesek gdy jest sam ujada). Piesek jest bardzo mądry, radosny, chętnie się bawi; lepiej będzie mu w domu wolno stojącym, gdzie sąsiedzi nie będą mogli się czepiać.
Piszę tę wiadomość z wielkim żalem, ale wiem że tak będzie dla niego lepiej. My nie mamy dla niego warunków.

Jeśli któraś z Was zdecydowałaby się nim zaopiekować, czekam na kontakt.
Będę rozważać tylko poważne propozycje.
Zdjęcia wyślę dla chętnych prywatnie.
Przeczytalam i nie wierze.
Pierwsza sprawa, sasziedzi maja stuprocentowe prawo do wyrazenia niezadowolenia z tego faktu, ze komus pies ujada za sciana.
Jak by mieli ochote na takie rozrywki to pewnie kupili by sobie psa.
Sprawa kolejna jest to, ze PIESEK najwazniejszy, jak mozna byc takim egoista? Ludzie tez chca zyc, spokojnie, chca miec spokoj we wasnym domu.
To jest problem autorki, to z jej psem jest cos nie tak. Jak by mi Twoj pies wyl za sciana po 8 godzin dziennie to osobiscie dzwonila bym po straz miejska.
Bo trzymac sobie mozesz w domu co tylko chcesz, nic mnie to nie interesuje, dopuki nie ingeruje to w moje zycie.
I jestem zbulwersowana wasza glupota, "jak kochasz pieska to to..." "Nie rob mu tego!", stawiacie autorke w beznadziejnym swietle, ale ona chyba jako jedyna z was pomyslala, ze jej pies moze komus PRZESZKADZAC! I tylko jej tego pogratulowac.
Blok to nie miejsce dla psa Koniec kropka.
>Blok to nie miejsce dla psa Koniec kropka.

... Twoim zdaniem. Otóż, ja mam inne. Każde miejsce dla psa jest dobre, o ile jego właściciele są odpowiedzialni, i potrafią zapewnić mu nie tylko miskę i spacer na 'odsikanie się', ale przede wszystkim wychowanie i zajęcie dopasowane do jego potrzeb.
Sama mam w bloku dwa szczęśliwe, wyszkolone i wybiegane psy, w domu jest czysto i cicho, bo mordy zostają spokojnie same, a jeśli szczekają, to na komendę. 
Owszem, pies potrafi być utrapieniem, nawet dla samego właściciela, a co dopiero sąsiadów. Ale od tego wymyślono programy szkoleniowe i behawiorystów.
5 lat razem i oddajesz...
Dobra, miałam nie krytykować, to szybko stąd wychodzę,
bo nic pozytywnego by z tego nie wyszło.

>Blok to nie miejsce dla psa Koniec kropka.

Co za bzdura.
Tu rozmiar i ruchliwość psa się liczą.
Zobacz jakie życie ma jamnik w 3 pokojach (jak w moim przypadku),
a jakie Husky w kawalerce.
A ja jestem po drugiej stronie. Moi sasiedzi z gory kupili sobie psa, ktory szczeka caly dzien, czasami jak go sasiad zamknie w jakims pokoju zeby nie przeszkadzal to wyje, skomle tak glosno, ze masakra :/ Teoretycznie nie powinnam slyszec nic bo mieszkania sa nowej technologii, ale jak widac pies sie przez wszystko przebije.. Juz nie moge wytrzymac, w spokoju nie moge obejrzec filmu, przeczytac ksiazki, porozmawiac z facetem, spac!! Czasami mam ochote isc tam i wsadzic tego psa w worek i gdzies wywiesc daleeeko od mojego mieszkania.. Dodatkowo inni sasiedzi z psami zrobili sobie narade i w srodku budynku (mamy plac zabaw i troche zielonego miejsca z laweczkami) zrobili ogromny teren ogrodzony dla psow zeby sobie mogly kupe i siku zrobic, a wlasciciele moga odpoczac na lawce nigdzie nie chodzac... Lubie psy bardzo mocno, ogolnie zwierzeta, ale trzymanie ich w bloku powinno byc zabronione!
> Przeczytalam i nie wierze. Pierwsza sprawa,
> sasziedzi maja stuprocentowe prawo do wyrazenia
> niezadowolenia z tego faktu, ze komus pies ujada
> za sciana.Jak by mieli ochote na takie rozrywki to
> pewnie kupili by sobie psa.Sprawa kolejna jest to,
> ze PIESEK najwazniejszy, jak mozna byc takim
> egoista? Ludzie tez chca zyc, spokojnie, chca miec
> spokoj we wasnym domu.To jest problem autorki, to
> z jej psem jest cos nie tak. Jak by mi Twoj pies
> wyl za sciana po 8 godzin dziennie to osobiscie
> dzwonila bym po straz miejska.Bo trzymac sobie
> mozesz w domu co tylko chcesz, nic mnie to nie
> interesuje, dopuki nie ingeruje to w moje zycie.I
> jestem zbulwersowana wasza glupota, "jak kochasz
> pieska to to..." "Nie rob mu tego!", stawiacie
> autorke w beznadziejnym swietle, ale ona chyba
> jako jedyna z was pomyslala, ze jej pies moze
> komus PRZESZKADZAC! I tylko jej tego
> pogratulowac.Blok to nie miejsce dla psa Koniec
> kropka.


od razu widac, ze w zyciu psa czy innego zwierza nie miałaś. owszem, pies moze komus przeszkadzac, tak jak mi przeszkadza czyjes darcie sie niemowlaka za sciana. I co teraz? usuwamy i psa i dziecko? masz dziwne myslenie. Pies komus przeszkadza, to na utylizacje z nim? ja podkresle jeszcze raz i nazywajcie mnie egoistka, ze owszem, dla mnie moj pies jest wazniejszy od sasiada za ktorym nie przepadam. poza tym kazdy ma prawo miec zwierze, niestety, jak sie zwierze przygarnia to nie wiadomo jak sie bedzie potem zachowywac, co nie oznacza, ze jak cos jest nie tak, nalezy sie problemu pozbyc poprzez usuniecie go z domu...
Albo tez pamietam jak jakis kretyn, ktory poszedl na fiesty zostawil psa samego w domu na cala noc! Cale osiedle przez niego nie moglo spac, nikt tez nie mogl interweniowac bo pies byl zamkniety w domu, plus oczywiscie jeden zaczal wyc to i reszta pozostalych.. napewno sa ludzie, ktorzy dbaja o swoje zwierzaki, szkola je etc. ale jak widac sa w mniejszosci..
Wyslalam Ci to na priv, ale wkleje i tutaj:

Sluchaj, sa takie obroze, mozna je kupic w sklepach dla zwierzat, ze jak pies szczeka to z takiego pojemniczka pod broda tryska cytronella, olejek ktorego zapachu psy bardzo nie lubia. Psy bardzo szybko sa w stanie wykombinowac, ze szczekanie=cytronella.

Nie wiem ile taka przyjemnosc kosztuje w Polsce, w Canadzie jest to kwota ok. $40.

Poszukaj koniecznie takiej, a psu serca nie lam....

http://www.amazon.ca/Multivet-Anti-Citronella-Spray-Collar/dp/B002E0FH4I
uwierz mi, kaganiec mu nie zaszkodzi, ale taki na pysk materiałowy.
wiele osób robi tak ze swoim psem nawet po to, żeby niczego nie pogryzł.
kup materiałowy kaganiec i będzie dobrze
mi tez moj piesek skomlal jak wychodzilam, dostalam rade, zeby zostawic wlaczony telewizor lub radio w czasie, kiedy jest sam w domu, pomoglo. Pies jest spokojniejszy kiedy slyszy glosy ludzkie, nie wiem, czy to w twoim przypadku pomoze, ale warto sprobowac, prawda?
Ehhh

Mam wrażenie, że większość osób tu piszących ma jakieś 15 do 20 lat i mocno egoistyczny stosunek do świata. Mało jest rzeczywiście dojrzałych wpisów. Podejście do świata na zasadzie "Wolność Tomku w swoim domku" jest bardzo dziecinne. Ktoś tu napisał, że sąsiad też człowiek i ma prawo do spokoju we własnym domu. Niestety ciąg dalszy wypowiedzi już nie był taki fajny..... Uważacie, że jak nie ma paragrafu, to pies może szczekać non stop od 6:00 do 22:00???? Naprawdę tak myślicie???? Ktoś mi powie, że nie non stop a TYLKO 9 godzin. I co? Tyle to może, tak? A sąsiadom nic do tego? Pomyślcie sobie jakiego dźwięku nie lubicie: rzępolenia na skrzypcach, miarowego stukania, fletu, wiertarki udarowej? A teraz pomyślcie sobie, że słyszycie to dzień w dzień przez 9 godzin. Jest OK? A jak jesteście chorzy, niewyspani, boli Was głowa, musicie się nad czymś skupić? Nadal OK? A macie więcej niż 10lat?????

A teraz niespodzianka: miałam psa. Wielkiego owczarka niemieckiego w czasach, gdy duży pies w domu był rzadkością. I mieszkaliśmy w bloku. I kochałam go nad życie. W sumie nadal kocham choć od wielku lat już nie żyje. I on też wył jak wychodziliśmy z domu. Nie pamietam jak mój Ojciec sobie z tym poradził - były jakieś wielkie kości, były zabawki (nawet takie przyczepiane na gumce do sufitu, żeby skakały jak je pies wypuści z zębów). I naprawdę podziwiam sąsiadów, że to wytrzymywali. Ale myśmy nigdy nie przeszli nad tym do porządku dziennego i w końcu nauka dała efekty - pies przesypiał czas kiedy byłam w szkole, a kiedy wracałam już na mnie czekał (zawsze wiedział kiedy kończę lekcje). Zniszczył nam szafę, boazerię, kilka par butów, gry planszowe i moje podręczniki i pewnie parę innych rzeczy.  Atakował inne psy - bez powodu. I ludzi, ale tylko kiedy uznał, że mi zagrażają. Płakałam przez niego niezliczoną ilość razy. I wielokrotnie więcej razy śmiałam się dzięki niemu. Był dla nie jednocześnie starszym i młodszym bratem i był najwspanialszym i najmądrzejszym psem na świecie. I do ostatniego dnia na niemal każdym spacerze łączyliśmy naukę z zabawą, bo szkolenie psa nie kończy się na kursie.

Nie jest metodą oddanie psa. Moim zdaniem nie jest też metodą uniemożliwianie psu zrobienia czegoś, czego mu nie wolno (kaganiec)- trzeba go tego nauczyć (nie chować kiełbasy do lodówki, tylko nauczyć, że kiełbasy ze stołu nie wolno brać). Nie jest też metodą zabranianie posiadania psa w bloku. Trzeba tylko biorąc psa wiedzieć, że to olbrzymie zobowiązanie: czasowe i finansowe.

Autorko wątku: weź się do roboty, zacznij uczyć siebie i psa (nieważne, czy jest kundelkiem 15cm wysokości, czy najwyższym z dogów), zwróć się po pomoc do specjalisty, poświęć psu swój czas i uwagę. To musi dać efekt.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.