Temat: Ile wg Was powinna mieć oszczędności kobieta singielka w wieku 30 lat?

Jakie jest wasze zdanie? 

czekolada95 napisał(a):

Morszczuk napisał(a):

czekolada95 napisał(a):

Dlaczego każdemu kto ma coś więcej mówicie,że nie zna życia? Niedługo po pełnoletności kupiłam za własną kasę mieszkanie. Od rodziny dostałam w prezencie pralkę na resztę sprzętów do mieszkania też zarobiłam sama. Teraz zastanawiam się,czy nie kupić drugiego mieszkania i go nie wynajmować i na tym zarabiać. Nosz ludzie przecież nie każdy zarabia 1200zł. Są tacy co zarabiają 1200 tacy co 10 tys. a jeszcze inni 50 tys. 
Niedługo po pełnoletności kupiłaś za własną kasę mieszkanie? Wtf? ;p Byłaś małoletnią gwiazdą filmową czy co
W wieku 15 lat sprzedawałam kosmetyki na zasadzie skupowałam bardzo tanio sprzedawałam znacznie drożej. Następnie wpadłam na pomysł jak sporo zarobić na szczęście nie wymagało to dużych nakładów finansowych,bo to była praca typowo informatyczna. Ze sprawami administracyjnymi,księgowością etc. pomagała mi mama,bo wiedziała,że nic z tego nie ogarniam. Po 2 latach miałam mnóstwo klientów dzięki czemu obroty miałam takie,że mi oczy na wierzch wychodziły. No i od razu pomyślałam,że taka szansa więcej się nie powtórzy,to ile mogłam tyle oszczędzałam i robię to nadal. Wydaję miesięcznie ze wszyściutkimi opłatami na siebie 700zł żeby jak najwięcej odłożyć. Fakt,faktem 30 tys. i tak miałam odłożone dzięki mojej kochanej mamie która nie zabrała mi pieniędzy z chrztu,czy komunii tylko dała na lokatę. Jednak na resztę zarobiłam sama,bo przecież mieszkanie kosztuje co najmniej 7x tyle. Czasami siedzę i sama sobie nie dowierzam,że taka gówniara myśli o drugim lokum.

Przepraszam, ze pytam ale ile masz lat i ile zarabiasz obecnie?

.

studiuję dziennie (pracuję od niedawna)... sama się utrzymuję mam 23 lata i 5tys oszczędności więc widać jestem wg was niegospodarna i biedna

A ja stane w obronie Kaia94. Zaczelam pracowac jeszcze na studiach, na umowe zlecenie, zarabialam okolo 1200 zl, do tego dochodzilo stypendium, a ze mieszkalam z rodzicami i na siebie wydawalam niewiele, to spokojnie potrafilam odlozyc nawet 1000 zl miesiecznie. Rumakowanie skonczylo sie kiedy wyprowadzilam sie na swoje i zalozylam rodzine. Najciezszy byl okres kiedy bylam na wychowawczym i nie przyslugiwaly mi juz zadne swiadczenia. Bylo to co prawda pol roku, ale nie obylo sie bez finansowego wsparcia rodziny. Niestety zyjemy w takim kraju, ze jedna meska pensja bardzo rzedko starcza na utrzymanie:( Od kiedy wrocilam do pracy wszystko sie ustabilizowalo i znow jestesmy samowystarczalni:) Acz uwazam, ze czas pomiedzy ukonczeniem pelnoletnosci a zalozeniem rodziny, to jest najleprzy okres na robienie oszczednosci, zwlaszcza, jak sie mieszka z rodzicami. I to dobrze, ze dziewczyna odklada, zamiast wydawac na ciuchy, czy kosmetyki, bo to swietna inwestycja na przyszlosc.

Ja zaczęłam odkładać odkąd skończyłam szkołę,poszłam na studia i dostałam stypendium.Odkładam po 500zł co daje rocznie 6tys. za 10 lat będę miała około 60tys. Na szczęście nie wydam tego po drodze np.na mieszkanie czy samochód bo już to mam.

Kaia94 napisał(a):

Ja zaczęłam odkładać odkąd skończyłam szkołę,poszłam na studia i dostałam stypendium.Odkładam po 500zł co daje rocznie 6tys. za 10 lat będę miała około 60tys. Na szczęście nie wydam tego po drodze np.na mieszkanie czy samochód bo już to mam.
no właśnie już to masz gotowe od rodziców.. myślę że ten temat jest dla bardziej normalnych sób które nie mają wszystkiego na tacy i muszą na wszystko zarobić sami

czeresniowysad napisał(a):

slodkasylwia napisał(a):

zero oszczednosci i patrzac po znajomych jada od 1 do pierwszego wątpie zeby mieli po 50 tys oszczednosci.niestety mamy takie realia jakie mamy.z praca i płaca jest do dupy.zreszta zobaczcie ile osób w wieku 3o lat nie ma włsnego lokum ,nie stac na kredyt .wiec ...jak ktos dostał własne mieszkanie po rodzicach lub dziadkach ,to moze sobie odkadac ,w innym przypadku naprawdę jest ciezką np.wynajmując mieszkanie;/
Nie sadzilam, ze w stolicy jest cięzko. Zawsze wydawalo mi się, ze na start zarabia się co najmniej 2,5 tys.

byłoby pieknie.:D 

Kaia94 napisał(a):

Ja zaczęłam odkładać odkąd skończyłam szkołę,poszłam na studia i dostałam stypendium.Odkładam po 500zł co daje rocznie 6tys. za 10 lat będę miała około 60tys. Na szczęście nie wydam tego po drodze np.na mieszkanie czy samochód bo już to mam.

no widzisz

jakbys musiała wynajmowac mieszkanie i sie sama utrzymac ,wyglądałoby to zupełnie inaczej.a wiadmo jak ci sie zycze potoczy czy znajdziesz prace z któej bedziesz mogła sobie pozwlic odkładac taka sumę...

slodkasylwia napisał(a):

czeresniowysad napisał(a):

slodkasylwia napisał(a):

zero oszczednosci i patrzac po znajomych jada od 1 do pierwszego wątpie zeby mieli po 50 tys oszczednosci.niestety mamy takie realia jakie mamy.z praca i płaca jest do dupy.zreszta zobaczcie ile osób w wieku 3o lat nie ma włsnego lokum ,nie stac na kredyt .wiec ...jak ktos dostał własne mieszkanie po rodzicach lub dziadkach ,to moze sobie odkadac ,w innym przypadku naprawdę jest ciezką np.wynajmując mieszkanie;/
Nie sadzilam, ze w stolicy jest cięzko. Zawsze wydawalo mi się, ze na start zarabia się co najmniej 2,5 tys.
byłoby pieknie. 

wszyscy moi znaj9omi w stolicy maja po 3 tys wzwyz -stad moj wniosek ;-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.