Temat: Co sądzicie o myśliwych?

Słyszy się od czasu do czasu o okrutnych, bezmyślnych myśliwych znęcających się nad zwierzętami. Tresują psy nie po to, aby szukały zwierzyny, ale po to, aby ją zagryzały. Nie chcę się wdawać zbyt w szczegóły, bo to dość drastyczne. Co sądzicie o myśliwych? Jesteście zupełnie przeciwko czy nie macie żadnych zastrzeżeń? A może jest to wam zupełnie obojętne?

Czemu używacie tych zwalonych  określeń jak  : lewak ,komunista, pedał  ? Każdy zdesperowany frajer , wielbiciel Nowej Prawicy używa tych słów ku chwale swego KRULA, ale nie brzmi to tak zajebiście jak się wydaje...Jeżeli nie obrzydliwe, to przynajmniej żałosne.

Pasek wagi

LuluPodMostem napisał(a):

Wilena napisał(a):

LuluPodMostem napisał(a):

Wilena napisał(a):

Jeżeli odstrzeliwują jakieś zwierzęta bo są niebezpieczne, np. lisy z wścieklizną, czy takie które rozmnożyły się przesadnie i zaczynają zagrażać ekosystemowi czy innym gatunkom to rozumiem. Mordowania dla rozrywki natomiast nie pojmę nigdy i chyba bym z takim człowiekiem nic wspólnego mieć nie chciała - na tej samej zasadzie nie potrafię dłużej wytrzymać w jednym pokoju z kimś kto głosuje na JKM ;) - jak dla mnie ciemnogród i tyle.
Jesteś nietolerancyjna A z pedałem byś wytrzymała?
Zważywszy na to, że mam dość lewicowe poglądy? ;) - nie musiałabym wytrzymywać, mogłabym się zaprzyjaźnić. A tak poważnie, po prostu nie potrafiłabym się na niczym skoncentrować jak z tyłu głowy by mi się tłukło "ten człowiek wczoraj zabił Bambiemu mamę" albo "ten człowiek głosuje na kogoś kto publicznie twierdził, że niepełnosprawne dzieci powinny być izolowane od społeczeństwa". Czy to jest kwestia tolerancji? Nie wiem, może - wtedy fakt, jestem nietolerancyjna. Już trudno. 
No widzisz, ja od zawsze mam prawicowe poglądy, a swego czasu spotykałam się z lewakiem, którego największym idolem był komunistyczny zbrodniarz, Che Guevara, wojująca feministka, wrzeszcząca o parytetach jest moją przyjaciółką, a z pewnym pedałem (na szczęście nie wojującym) często chodzę na piwo. I pomyśleć, że to o mnie mówią, że jestem nietolerancyjna 

Ale żebyśmy się źle nie zrozumiały, ja nie mam nic do prawicy - przecież nie każę nikomu mieć lewicowych poglądów. I na tej samej zasadzie mogę napisać, że mam znajomych, którzy są mocno, mocno prawicowi - tylko po prostu nie JKM. To już przekracza granice mojej percepcji. Ja się go chyba po prostu boję, jak słucham jego wypowiedzi to nigdy nie wiem czy on sobie żartuje, czy potrzebuje pomocy psychiatry/egzorcysty ;) - tak samo postrzegam ludzi głoszących jego ideologię (bo właśnie, dla mnie to już dawno przestało być tylko poglądami). Boję się Ku Klux Klanu, boję się faszyzmu, boję się komunizmu (idąc drugim torem) i boję się JKM - zwyczajnie przeraża mnie fanatyzm. 

Wiesz, mojego faceta-lewaka nazywałam lewakiem i jakoś mu to nie przeszkadzało, a kumpel-pedał sam o sobie mówi, że jest pedał. Więc skoro oni się nie spinają, to ty też nie musisz. Obrończyni uciśnionych się znalazła...(smiech)

Masz problem z językiem - mów po swojemu. A ja zostanę przy swoim słownictwie.

PS. To oczywiście odpowiedź na post Kingyo.

Pasek wagi

Łowiectwo nie jest niczym złym. Raz zachwiana równowaga w przyrodzie, samoistnie nie powróci na naturalne tory. Stan zwierząt, które utraciły naturalnych wrogów, musi być kontrolowany przez tzn odstrzał selekcyjny. Myśliwi nie idą do lasu i tłuką zwierzyny bezmyślnie (nie mylmy z kłusownikami). Co roku w lasach dokonywana jest inwentura zwierzyny, wylicza się ile dany obszar może wyżywić sztuk, tak aby te nie wchodziły w szkodę rolnikom (temat na czasie :) ). Ustala się odstrzały, zwierzęta chore oraz takie za których trofea myśliwi płacą, a pieniądze idę min na zabezpieczenie bazy paszowej na zimowiska dla sarenek, dzików czy jeleni. 

A z psami szkolonymi do zagryzania? co za bzdury ludzie powtarzają! Myśliwy ma prawo odstrzały bezdomnych, wałęsających się psów, które polują w lasach na zwierzynę. Takie psy potrafią polować w grupie jak wilki i robią w ten sposób dużo szkód. Psy myśliwskie układa się do odszukiwania ewentualnie postrzelonej sztuki albo aportowania. Długo by polemizować, na pewno myślistwo jest bardziej humanitarne niż hodowle świń na kilka tysięcy sztuk...

"Teść" jest prezesem koła łowieckiego, mój chłopak zaś jest stażystą. Byłam bardzo przeciwko temu, póki nie wytłumaczono mi o co w tym naprawdę chodzi. Zabijanie dla hobby i przyjemności? Bzdury. Odstrzeliwują chore zwierzęta, niebezpieczne, rozmnożone ponad normę w danym obszarze. Minuta ciszy przy każdym zabitym. Ich pies wychowywany jest na małego towarzysza i nigdy nie widziałam, by uczono go zagryzać. A zwierzęta zostają przez myśliwych dokarmiane w zimę. W temacie chyba bardziej mowa o kłusownikach. 

Widzę, że jest tu wiele osób blisko tematu. Czy ci "kłusownicy" nie są zatem członkami różnych kół łowieckich itd? Przecież muszą mieć pozwolenie na broń, na polowanie itd. Inaczej nie wstawialiby na fora zdjęć z polowań, bo chyba by się narażali. A jeśli tacy ludzie są kłusownikami, a nie myśliwymi, to dlaczego wciąż takie pozwolenia mają? Dlaczego taki prezes koła łowieckiego, który dba o zwierzęta w lesie i o dobre imię wszystkich myśliwych, nie zajmuje się kłusownikami? Dlaczego ludzie, którzy ewidentnie maja coś z deklem, skoro ich stać na okrucieństwo, mogą paradować z bronią po lesie?

Na jekiej podstawie oceniasz ze ktos jest kłusownikiem lub mysliwym? Klusownictwo jest bardzo ostro karane i ja osobiscie nigdy sie nie spotkalem zeby ktos sie tym chwalil calemu swiatu. Jezeli mysliwy sie czyms chwali, to musi to byc zgodne z przepisami i prawem bo jesli nie jest to legalne to staje sie on klusownikiem.

Roseen napisał(a):

"Teść" jest prezesem koła łowieckiego, mój chłopak zaś jest stażystą. Byłam bardzo przeciwko temu, póki nie wytłumaczono mi o co w tym naprawdę chodzi. Zabijanie dla hobby i przyjemności? Bzdury. Odstrzeliwują chore zwierzęta, niebezpieczne, rozmnożone ponad normę w danym obszarze. Minuta ciszy przy każdym zabitym. Ich pies wychowywany jest na małego towarzysza i nigdy nie widziałam, by uczono go zagryzać. A zwierzęta zostają przez myśliwych dokarmiane w zimę. W temacie chyba bardziej mowa o kłusownikach. 

To albo bardzo niespotykane kolo albo ci wszystkiego nie mowia. Srodowisko lowieckie jest skorumpowane i obok mysliwych z wyksztalcenia lesnikow i podobnych milosnikow lasu jest cala masa mysliwych nie zwiazanych zawodowo - milosnikow polowan i zabijania po prostu i oni maja najwieksza kase, oni poluja (legalnie, naleza do zwiazkow lowieckich) najwiecej i lamia mase przepisow po cichu, Znam o tyle dobrze srodowisko zeby znac jednych i drugich i widzialam zdjecia i filmiki z polowan, nasluchalam sie historii jak sie ukrywa nielegalne odstrzaly zeby uniknac kary itd. Masakra nie znosze tych ludzi bo maja pieniadze (politycy, biznesmeni, policjanci na wysokich stanowiskach) i tylko oficjalnie snuja opowiesci o szlachetnosci mysliwych, potrzebnie regulacji i jak oni to robia humanitarnie, A potem okazuje sie ze sa kilkudniowe libacje na ktore sie zabiera prostytutki, poluje sie po pijaku i na najlepsze osobniki (zeby sie bylo czym pochwalic) a potem sie ladnie to ukrywa dobrze zasilajac kieszen tego czy tamtego. I to nie jest problem jednego kola lowieckiego niestety (choc pewnie glownie tych najlepszych terenow). a najgorsze ze oni naprawde lubia zabijac, i opowiadaja jak lubia spojrzec umeirajacemu dzikowi lub lani w oczy i patrzec jak gasna, ze to ich kreci, daje adrenaline. I to nie sa jacys wyjatkowi psychopaci to ludzie znani z tv i gazet, wlasciciele duzych firm. 

A juz ich rytualy (wtykanie galazki w rane itp) i "tradycje" mysliwskie i dorabainie do tego romantycznej ideolgii to juz wogole obrzydliwosc. 

Zeby nie bylo znam tez mysliwych ktorzy sa po studiach lesniczych (2 z nich to tradycja rodiznna) i oni sa bardzo idealistycznie nastawieni, dbaja tez o zwierzeta, mieszkaja blisko lasu. Ale ich praca i wysilki zeby bylo zgodnie  z prawem to jak wysilki pielegniarek zeby zmienic system sluzby zdrowia, sa na dole i niewiele moga wobec pieniedzy tych na gorze.

W zasadzie trudno mi się wypowiedzieć bo nie znam nikogo, kto jest myśliwym. Sama idea jest słuszna: odstrzal zwierząt chorych, dominujących, tych, których jest za dużo. Zabijanie dla rozrywki widzę trochę inacze,  bo dla mnie ktoś kto to robi jest zwyczajnie zagrożeniem . To jak z katowaniem psow; nie mam pewności, czy nie ja dostane następna kulk. 

Jestem przeciw, wspieram organizację https://www.facebook.com/pages/Ludzie-Przeciw-My%C...

ciesze się, że cosraz więcej ludzi ja swpra i mam nadzieje, że wszelkich mysliwych się chmm "wytepi". Osobiście zycze im tego samego co robią zwierzętom. tyle w temacie ode mnie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.