- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lutego 2015, 18:45
Zdarzyło Wam się kiedyś , że Wasz facet płakał? Pomijam takie sytuacje jak śmierć kogoś bliskiego. Ostatnio, miałam mega stresujący okres w swoim życiu związany ze zmianą pracy, której tempo niekiedy jest dobijające i nie mam na nic czasu. Mój facet również ciężko pracuje (ma własny biznes) i musi dawać z siebie 100%. Ja mam wybuchowy charakter, ostro na niego ,,wyjechałam" że ostatnio nie mam w nim oparcia i zagroziłam, że odejdę, choć wcale tego nie chciałam, po prostu powiedziałam to pod wpływem silnych emocji.
Jednak zabrzmiało to na tyle poważnie, że mój S aż się popłakał. Dodam, że z natury jest to silny facet wiedzący czego chce. Kumpelka z kolei pisze mi, że nie byłaby nigdy z kimś takim, bo to objaw ślamazarstwa, jednak mnie ten odruch na tyle wzruszył, że utwierdziłam się w tym przekonaniu, że mu naprawde na mnie zależy...
A Wy co sądzicie? Czy facet powinien być twardy?
19 lutego 2015, 18:54
faceci powinni być jak z kamienia bo w przeciwnym razie, uważa się ich za pokraki...
no bo to nasza durna kultura macho im taka krzywdę zrobiła...
19 lutego 2015, 18:55
Przy mnie mój były płakał jak kiedyś sie dość ostro pokłóciliśmy, ja wtedy ryczałam a on rozpłakał się po moich dość ostrych słowach. Facet też człowiek :P
u mnie jest podobnie. mój facet dość często płacze jak widzi powagę sytuacji, czyli mega mocną kłótnię ;)
19 lutego 2015, 18:55
Mój płakał przy mnie jakieś kilkanaście razy, z tym że on dużo przy mnie przeszedł przez moje ed, jeździł ze mną po lekarzach, był ze mną w szpitalu...często płakał kiedy było ze mną gorzej i prosił żebym nie umierała. Płacze też czasem jak się mocniej pokłócimy, ale zazwyczaj wtedy ryczymy razem. Nie wiem jak jest z innymi, ale mi łzy faceta dają bardzo dużo do myślenia i wcale nie sądzę by przez to był jakiś mniej męski.
Edytowany przez fe65ac48dde067f8756cb2c28495726b 19 lutego 2015, 18:56
19 lutego 2015, 18:56
Raz przy mnie plakal jakies pol roku po smierci swojego ojca, jak chyba nie wiem no, za duzo emocji sie w nim nagromadzilo. Moja mama mowi za to, ze moj tato plakal przy niej trzy razy w zyciu- jak ja sie urodzilam :D jak zmarl jego ojciec, i jak byl 10. kwietnia :P
A co jest 10-tego kwietnia? Jakieś wydarzenie?
edit: aha już wiem... katastrofa , głupia jestem :D
Edytowany przez chucky1990 19 lutego 2015, 18:57
19 lutego 2015, 18:58
A co jest 10-tego kwietnia? Jakieś wydarzenie? edit: aha już wiem... katastrofa , głupia jestem :DRaz przy mnie plakal jakies pol roku po smierci swojego ojca, jak chyba nie wiem no, za duzo emocji sie w nim nagromadzilo. Moja mama mowi za to, ze moj tato plakal przy niej trzy razy w zyciu- jak ja sie urodzilam :D jak zmarl jego ojciec, i jak byl 10. kwietnia :P
powodów moglo byc wiele;) punkt wydarzenia: http://pl.wikipedia.org/wiki/10_kwietnia
19 lutego 2015, 19:08
Każdy mój eks płakał, a stwarzali pozory takich co nawet nie produkują łez. Nie uważam, że to objaw ślamazarstwa.
19 lutego 2015, 19:25
ja mojego T nie widzialam zeby plakal, ani przy porodzie, ani na 2 pogrzebach jego dziadkow. ale on ma duze problemy z okazywaniem emocji wynikajace z problemow w dziecinstwie
19 lutego 2015, 19:26
dwa razy. Raz jak trzymal nasza corke, drugi dwa pozniej jak mialam szok septyczny i bylam jedna noga w grobie. Nigdy nie uwazalam, ze to nie meskie. ;)
19 lutego 2015, 20:00
Mąż płakał przy mnie dwa razy - jak powiedziałam tak przy zaręczynach, a drugi raz gdy mieliśmy poważny kryzys i chciałam odejść.