Temat: łzy u faceta

Zdarzyło Wam się kiedyś , że Wasz facet płakał? Pomijam takie sytuacje jak śmierć kogoś bliskiego. Ostatnio, miałam mega stresujący okres w swoim życiu związany ze zmianą pracy, której tempo niekiedy jest dobijające i nie mam na nic czasu. Mój facet również ciężko pracuje (ma własny biznes) i musi dawać z siebie 100%. Ja mam wybuchowy charakter, ostro na niego ,,wyjechałam" że ostatnio nie mam w nim oparcia i zagroziłam, że odejdę, choć wcale tego nie chciałam, po prostu powiedziałam to pod wpływem silnych emocji.

Jednak zabrzmiało to na tyle poważnie, że mój S aż się popłakał. Dodam, że z natury jest to silny facet wiedzący czego chce. Kumpelka z kolei pisze mi, że nie byłaby nigdy z kimś takim, bo to objaw ślamazarstwa, jednak mnie ten odruch na tyle wzruszył, że utwierdziłam się w tym przekonaniu, że mu naprawde na mnie zależy...

A Wy co sądzicie? Czy facet powinien być twardy?

Każdy mój były płakał jak się z nim rozstawałam a wcześniej nigdy nie płakali. Mój mąż nie płakał przy mnie nigdy , może się doczekam że uroni łzę jak doczekamy się dziecka i je pierwszy raz zobaczy.

.

Mężczyzna i kobieta to jeden gatunek. Smutne, że jeżeli mężczyzna wyraża emocje trochę silniej niż zazwyczaj uważa się go za mięczaka i ślamazarę. Moim zdaniem ma dokładnie takie samo prawo do płaczu, jak kobieta.

Męskie łzy to żaden objaw ślamazarstwa o ile nie płacze z błahych powodów, na każdym kroku. Moim zdaniem udawanie całe życie twardziela nie uroniwszy ani jednej łzy - to jest dziwna sprawa. Są sytuacje takie jak śmierć kogoś bliskiego, rozstanie, czy inna życiowa tragedia i nie widzę w tym momencie nic złego. Łzy to emocje, nie ma co ich ukrywać.

edit: Jeśli chodzi o mojego obecnego faceta to nie jest wylewny. Znamy się ponad rok, jesteśmy razem też prawie tyle i nie widziałam żadnej łzy. Nie ukrywam, że chciałabym kiedyś to zobaczyć, bo jest to moim zdaniem wielki dowód zaufania :)

Przy mnie mój były płakał jak kiedyś sie dość ostro pokłóciliśmy, ja wtedy ryczałam a on rozpłakał się po moich dość ostrych słowach.

Facet też człowiek :P

Mój facet płakał przy mnie kilka razy, z różnych powodów, ale było to jakiś czas temu. Od dwóch lat nie widziałam ani jednej urojonej łzy z jego oczu, mówi, że chyba już z tego wyrósł. Dla mnie nie jest to oznaka słabości, wręcz przeciwnie. Podoba mi się, że taki mężczyzna nie wstydzi się okazywać uczuć, ważne aby nie wstydzić się łez, wszyscy jesteśmy ludźmi.

Pasek wagi

czekolada95 napisał(a):

Mój facet popłakał się przy mnie 3 razy :) dwa razy w rozpaczy,że mnie rozdziewiczył :D nie to nie troling mówię serio :)

you made my day :D:D:D

Raz przy mnie plakal jakies pol roku po smierci swojego ojca, jak chyba nie wiem no, za duzo emocji sie w nim nagromadzilo. Moja mama mowi za to, ze moj tato plakal przy niej trzy razy w zyciu- jak ja sie urodzilam :D jak zmarl jego ojciec, i jak byl 10. kwietnia :P

Fuffa napisał(a):

Mężczyzna i kobieta to jeden gatunek. Smutne, że jeżeli mężczyzna wyraża emocje trochę silniej niż zazwyczaj uważa się go za mięczaka i ślamazarę. Moim zdaniem ma dokładnie takie samo prawo do płaczu, jak kobieta.

Też sądzę podobnie - kobieta czy mężczyzna jakie to ma znaczenie? Jedno i drugie ma uczucia. Ale zastanowiło mnie zdanie koleżanki, która twierdzi, że faceci powinni być jak z kamienia bo w przeciwnym razie, uważa się ich za pokraki...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.