Temat: Czy dajecie napiwki!

Mam taki problem gdy jestem w restauracji, np. na obiedzie {wczasy}, lub w pizzerii czy muszę dawać napiwek i ile. Czy w ogóle wy dajecie, bo juz sama nie wiem. Przecież kelnerzy też dostają swoją pensję, dlaczego więc trzeba ich wywyższać. Przecież pani w sklepie też nas obsługuje, w aptece, na poczcie , w biurze, lekarz nas bada itd. Więc tego nie rozumiem. Ja nie pracuję, pracuje tylko mój mąż i mam 2 synów - ale czasami w niedzielę z mężem idę do centrum handlowego na kawę a latem na lody, czy muszę zostawiać napiwek. Są inne czasy a to pozostało czy nie . Wczoraj byłam na pizzy, zamówiłam najtańszą , zaokrągliłam rachunek o 2,5 zł, bo nie chcę wyjśc za jakąs sknerę ale nie wiem czy Wy też tak robicie. Przecież młodzi ludzie nie pracują, za otrzymaną od rodziców kasę kupują np. pizzę i to przeważnie we 2-ch, czy oni też powinni dawać napiwek osobie pracującej. Nurtuje mnie ten temat więc proszę o odpowiedz.

Pasek wagi

SashaSwift7 napisał(a):

mieszkam w kraju gdzie dawanie 10% napiwku to niejako obowiazek

W kraju w ktorym mieszkasz napiwki wynosza 15-20%.

Napiwki daje sie najczesciej w zawodach gdzie swiadczy sie uslugi i jakosc tej uslugi zalezy od osoby, ktora ja wykonuje. Ja wielokrotnie pracowalem w zawodach gdzie dostaje sie napiwki. Z czasem nabiera sie takiego doświadczenia, ze od razu mozna wyczuc czy dany klient daje napiwki czy nie. Ja osobiscie zawsze staram sie wykonywac moja prace dobrze, ale jak czuje ze moge dostac napiwek lub znam klienta i wiem ze zawsze daje napiwki to sie staram ta prace wykonac najlepiej jak potrafie lub moge zrobic nawet cos ekstra jezeli mnie o to poprosza. Jak trafiam na sknere, to mowie ze nie moge tego zrobic lub nawet mowie ze mi sie nie chce (caly czas mowa o czyms co wykracza poza moje obowiazki). Zawsze to dziala bardziej motywująco jak ktos doceni twoja prace, czasem wystarczy nawet samo "dziekuje" ale trafiaja sie zołzy co traktują czlowieka jak sluzacego.

Istnieje tez roznica pomiedzy restauracja a miejscem typu McDonald. W tej pierwszej kelner posadzi was przy stoliku, wezmie zamowienie, moze cos doradzic, pozniej przyniesie wam jedzenie, zapyta czy jest OK, czy czegos nie brakuje, jak brakuje to doniesie, pozniej zapyta czy nie chcecie cos wiecej a jak skonczycie to placicie nie wstajac od stolu i po waszym wyjsciu sprzataja za was. W McD kasjerka tylko bierze pieniadze za to co zamowiliscie, pozniej samemu sobie trzeba zrobic cos do picia, wziasc serwetki i przyprawy a na koniec wypadalo by za soba posprzątać.

FlatStanley napisał(a):

SashaSwift7 napisał(a):

mieszkam w kraju gdzie dawanie 10% napiwku to niejako obowiazek
W kraju w ktorym mieszkasz napiwki wynosza 15-20%. Napiwki daje sie najczesciej w zawodach gdzie swiadczy sie uslugi i jakosc tej uslugi zalezy od osoby, ktora ja wykonuje. Ja wielokrotnie pracowalem w zawodach gdzie dostaje sie napiwki. Z czasem nabiera sie takiego doświadczenia, ze od razu mozna wyczuc czy dany klient daje napiwki czy nie. Ja osobiscie zawsze staram sie wykonywac moja prace dobrze, ale jak czuje ze moge dostac napiwek lub znam klienta i wiem ze zawsze daje napiwki to sie staram ta prace wykonac najlepiej jak potrafie lub moge zrobic nawet cos ekstra jezeli mnie o to poprosza. Jak trafiam na sknere, to mowie ze nie moge tego zrobic lub nawet mowie ze mi sie nie chce (caly czas mowa o czyms co wykracza poza moje obowiazki). Zawsze to dziala bardziej motywująco jak ktos doceni twoja prace, czasem wystarczy nawet samo "dziekuje" ale trafiaja sie zołzy co traktują czlowieka jak sluzacego. Istnieje tez roznica pomiedzy restauracja a miejscem typu McDonald. W tej pierwszej kelner posadzi was przy stoliku, wezmie zamowienie, moze cos doradzic, pozniej przyniesie wam jedzenie, zapyta czy jest OK, czy czegos nie brakuje, jak brakuje to doniesie, pozniej zapyta czy nie chcecie cos wiecej a jak skonczycie to placicie nie wstajac od stolu i po waszym wyjsciu sprzataja za was. W McD kasjerka tylko bierze pieniadze za to co zamowiliscie, pozniej samemu sobie trzeba zrobic cos do picia, wziasc serwetki i przyprawy a na koniec wypadalo by za soba posprzątać.

Tu gdzie mieszkam napiwki wynosza 10% bylam w kilku innych stanach i bylo tak samo. ...

Zagalopowales sie chyba troche z tym heroicznym wysilkiem i praca kelnerow. ..z tego co wiem to za darmo nie pracuja ;s

SashaSwift7 napisał(a):

Tu gdzie mieszkam napiwki wynosza 10% bylam w kilku innych stanach i bylo tak samo. ...Zagalopowales sie chyba troche z tym heroicznym wysilkiem i praca kelnerow. ..z tego co wiem to za darmo nie pracuja ;s

W calych stanach napiwki w restauracjach wynosza 15-20%. Kelner w restauracji moze zarabiac minimalnie nawet okolo $2 czyli tak naprawde to pracuje za darmo (placa minimalna wynosi $7.25). Do tego kelnerzy czesto mysza sie dzielic z reszta pracownikow restauracji, ktorzy nie maja bezposredniego kontaktu z klientem.

Kingyo napisał(a):

Tak, ale póki co tylko zaokrąglając w górę do pełnych dziesiątek. Fryzjerce, miłym kelnerkom, dostawcom jedzenia na wynos, taksówkarzom. Jeżeli będę kiedykolwiek bardziej zamożna, to będę zostawiała większe napiwki. To miłe kiedy np: w sushi barze zabiegana kelnerka traktuje każdego z osobna jak najważniejszego gościa w lokalu. To jest ciężka praca , nie polega na automatycznie wykonywanych czynnościach jak te zawody, które wymieniłaś np praca w aptece czy na poczcie. Kelner jest poniekąd wizytówką lokalu i od jego podejścia do klienta wiele zależy. Ja np bardzo lubię miłą obsługę :)

za_duzo napisał(a):

Ja zazwyczaj daję, zwłaszcza jeśli jestem dobrze obsłużona

Dokładnie, pensje kelnerskie są biedne, bo pracodawcy wmawiają kelnerzynom, że na napiwkach nadrobią. Wszystko zależy od miejsca, ale ja zazwyczaj zostawiam i zauważyłam, że najlepsze napiwki zostawiają ci co kiedyś posmakowali zawodu utrzymującego się poniekąd z napiwków. Oczywiście, jak obsługa jest miła. Sobie samej w pracy dawałam z siebie co mogłam, na ile miałam siły, więc jeśli kelnerka mnie olewa a ma na sali dwa stoliki....


SashaSwift7 napisał(a):

mieszkam w kraju gdzie dawanie 10% napiwku to niejako obowiazek.ja jednak daje napiwek tylko weedy kiedy jestem naprawde zadowolona z obslugi. Wczoraj jedlismy z mezem obiad w knajpie i na koniec kelnerka rzucila nam rachunek na stol jak psom, byla skrzywiona caly czas i kiedy zapytalam gdzie moglabym znalezc dodatkowe serwetki ona do mnie "w sklepie na przeciwko "kiedy przyszedl rachunek podbiegla szybciutko po case i widzielismy jak szla nna zaplecze liczac czy distala napiwek....oczywiscie nie dostala. I nie obchodza mnie te gadki ze kelnerki zyja z napiwkow bo malo zarabiaja itd. ...

Mi jako kelnerce było wstyd, jak ktoś zostawiał mi napiwek, a mnie coś bolało i dużo mniej się starałam niż zawsze. Dosłownie wstyd, jak ktoś zostawiał dyche i mówił, żeby się Pani wkońcu uśmiechnęła. A coś takiego... To nie wiem czy pozwoliłabym sobie w ŻARCIE do STAŁEGO KLIENTA... Bardzo dobrze, że jej nie zostawiliście. Napiwek jest za obsługę, a nie za rzucanie jak psom...

Pasek wagi

Oczywiście ze daje . Przyjęło sie 10% rachunku, w niektórych miejscach napiwek jest nawet wliczany w rachunek .

Pasek wagi

Jestem studentką i nie wychodzę często na jakieś obiadki ale jeśli wychodze to zawszę daję napiwek. Pracowałam w gastronomii i wiem jakie są stawki. W warszawskich baaaardzo dobrych restauracjach gdzie jedno danie może kosztować nawet 60 zł wiecie ile kelner ma na umowie? coś około 4 zł na rękę. I to nie jest żart. Bo w tej właśnie restauracji pracowałam. Było powiedziane od razu, że człowiek może się odbić napiwkami. Mówicie, że jak kelner nie chce to przecież nie musi pracować. No to co ma robić? leżeć na kanapie cały dzień? Człowiek przynosi wam michę pod nos, biega, użera się czasami z naprawdę okropnymi ludźmi, więc uważam, że należy się napiwkek. Jak mnie nie będzie stać na zostawienie tych 2 czy 3 złotych na napiwek to raczej też nie będę miała 30 zł na cały posiłek.

Jezeli za obiad wyjdzie dajmy na to 71,59 zostawiam 80 zl. Nie zawsze daje napiwek, ale zawsze staram sie byc grzeczna, podziekowac i dobrze traktowac kelnerow :-P mnie jednie drazni pusta szklanka przy kasie ktora jest na napiwki. To juz jest chamskie.

Pasek wagi

zwykle tak jesli obsluga byla mila czyli prawie zawsze, ale tylko w normalnych restauracjach i bistrach. Nie daje jesli place przy kasie ani w sieciowkach typu starbucks. Nie daje tez, gdy kupuje piwo w barze za np 9zl. 1zl za otworzenie butelki? Nie.

W żarciowniach zazwyczaj tak. Obsługa musi mi wyjątkowo podpaść, żebym nie dała (raz się zdarzyło, że mi pani swoim nastrojem apetyt odebrała). Jeszcze jak się dowiedziałam, że w nadmorskich miejscowościach w knajpkach sezonowych dziewczyny często pracują tylko za jedzenie i napiwki. Fryzjerce daję, dostarczycielom pizzy czy zakupów w sumie celowo nie, ale też nie każę wydawać rezty do odtatniego grosza.

Staram się dać zaokrąglając kwotę do zapłaty lub zostawiając 1-3 zł na stole (jeśli to np.pizzeria lub jakiś inny tani lokal), ale nie do końca jestem przekonana do tej "dopłaty za usługę". Może to jest kwestia tego, że nie chadzam do luksusowych lokali, ale w sumie rzadko się zdarza, żeby kelner(ka) robił(a) dla mnie nie wiadomo jakie rzeczy poza zapisaniem zamówienia, przyniesieniem talerza, a potem rachunku. Jak trafi się ktoś bardzo miły, to dorzucę coś chętnie, ale jak ktoś po prostu da mi talerz i burknie smacznego, to trochę nie rozumiem za co mam mu płacić, już wolałabym dać napiwek kucharzowi, jeśli danie jest smaczne. Niestety często obserwuję, że jakość usługi zależy od tego, czy klient wygląda na zamożnego, kelnerki często skaczą wokół tylko jednej grupki np. Niemców czy drinkujących biznesmenów, podczas gdy cała reszta gości nie może się nawet doprosić o kartę. Takich sytuacji nie lubię, bo czuję się jakbym musiała dosłownie wkupywać się w czyjeś łaski. Wkurza mnie też postawa a la "należy mi się", np. kiedy koleś dowożący pizzę nawet nie udaje, że chce mi wydać resztę, tylko bierze banknot i sobie idzie, chociaż teoretycznie za pizzę powinnam zapłacić np. 16 zł, a nie 20. W ogóle sprawę napiwków powinno się jakoś oficjalnie ustalić, bo z jednej strony pracodawca powie, że kelner ma zarabiać na napiwkach, a z drugiej klient powie, że kelnerowi ma płacić pracodawca...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.