Temat: Rzuciłam studia

Cyba pisze tu by usłyszeć kilka słów pocieszenia a mianowicie rzuciłam studia czy to waszym zdaniem wstyd? A więc poszłam na magisterkę zaocznie i aż wstyd się przyznać ale nie dałam rady. Pracowałam po 10 h w domu byłam padnięta na 22, uczyć już mi się nie chciało więc na egzaminy szłam kompletnie nieprzygotowana i efekty tego były takie, że na 9 egzaminów zaliczyłam tylko 3. Ogólnie nie nawidziłam tej uczelni, jeździłam tam jak za jakąś kare. Do tego ostatnio jechałam na poprawkę i nie dojechałam bo pociąg był opóżniony. Niestety na tej uczelni na I semestrze nie można mieć ani jednego warunku więc po prostu się poddałam i najbardziej mi szkoda tych pieniędzy bo magisterkę będę chciała zacząc ale od paźdźiernika i też szkoda mi rodziców bo chyba ich zawiodłam bo tata mi dziś powiedział, ze mieliby magistra, Oni nie mieli to chcieli żebym chociaż ja była wykształcona.  Jest tu ktoś kto też rzucił studia? 

dziewczyny dobrze pisza.teraz mgr niewiele znaczy. ja tez raz rzucilam po pol roku mgr i po 4 latach wrocilam.jak bedzíesz chciala to   zawsze zrobisz

Ja też rzuciłam dwuletnie magisterskie uzupełniające i to po trzech zjazdach, bo mi się nie podobała organizacja na uczelni, a raczej jej brak, zrobiłam rok przerwy i po roku wróciłam na inną uczelnie i zrobiłam magistra. Tak, rodzice byli wściekli, ale szybko im przeszło ;]

Bulimiczka2014 napisał(a):

Queen_D napisał(a):

A to rodzice zapłacili za tego magistra, że są tak rozczarowani? Jeśli sama płaciłaś, to głowa do góry, rok w plecy to nie tragedia. Zmień uczelnia i w przyszłym roku będzie dobrze. ;) 
Nie sama za nie zapłaciłam i rodzice strasznie nalegają bym teraz od semestru letniego zaczęła magisterke na innej uczelni bo twierdzą, ze jak zrobie przerwę to już potem nie wróce ale tak serio to wolałabym trochę odetchnąć i odkuć się finansowo bo robię staż a wiadomo jak za staże płacą i dorabiam jako kelnerka 

Moi też tak mówili gdy po skończeniu licencjatu stwierdziłam, że robię sobie rok przerwy żeby odpocząć, rozkręcić firmę a później iść na magisterkę. Twierdzili, że nie będzie mi się chciało i nie wrócę, faktycznie nie chciało mi się wracać, rok poświęciłam na języki i rozkręcenie firmy a od tego roku wróciłam, ale na kolejny licencjat z innego (ale łączącego się z poprzednim) kierunku - wróciłam wyłącznie dlatego, że znalazłam studia, które mi się bardzo spodobały a nie tylko dlatego, że trzeba. Rodzice jakoś się z tym pogodzili i są dumni. Na Twoim miejscu zrobiłabym rok przerwy, zrobiła coś z pracą, coś dla siebie a później wróciła nie inną uczelnie, naprawdę nie widzę sensu w poświęcaniu weekendów, jeżdżeniu na uczelnie jak za karę i na dodatek olewaniu większości przedmiotów. 

Cocidotego napisał(a):

jeju, magister... co Ci po nim. Mój brat od 1,5 roku bodajże ma magistra i nie ma pracy, a drugi brat przerwał studia licencjackie i zarabia 18zł/h. Nic Ci po tym magistrze

Jak sie studiuje pewne kierunki, to faktycznie ten magister jest po nic. Ale sa kierunki, na ktorych bez magistra np. nie dostaniesz uprawnien, i wtedy tak, po cos ten magister jest.

jak na 9 zdałaś tylko 3, to nie Ty rzuciłaś studia, tylko studia rzuciły Ciebie :D

magdzisko22 napisał(a):

dziewczyny dobrze pisza.teraz mgr niewiele znaczy. ja tez raz rzucilam po pol roku mgr i po 4 latach wrocilam.jak bedzíesz chciala to   zawsze zrobisz

jeśli masz inżyniera to magisterka jest pro forma, ale jak licencjata to już by wypadało zrobić tego magistra

Studia - ją, czy ona sama... Wszystko jedno. Ma dziewczyna problem... skoro założyła temat. Warto coś dopomóc... Ja swoje podejście przedstawiłam. Nie warto od razu ściągać w dół, oceniać i krytykować. Lepiej rzucić "linę" i pociągnąć wyżej.

ja poszłam dawno temu na filologię angielska i tez szybko rzuciła,  nie dotrwalam nawet do.licencjata i to nie dlatego ze nie dawałam rady. Jak kocham języki tak wiem ze nigdy nie mogę ich studiować bo zwyczajnie mnie nudzą. Zaraz po rzuceniu zapisałam się do szkoły policealnej na technika weterynarii (mamy w rodzinie masy weterynarzy, akwarystów, hodowców itp wiec trochę ode mnie wymagano żebym tez zajęła się czymś związanym) ale opuściłam po dwóch zjazdach (średnio mi się słuchało o wnętrznościach a co dopiero żeby je zobaczyc). Teraz jejesten na studiach które sprawiają mi radość, chce wziąć druga specjalizacje albo pokrewnych drugi kierunek a tamte błędy traktuje jako fajna przygodę i tyle. Żaden wstyd. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.