- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lutego 2015, 15:58
od jakich kwot jesteście się w stanie upomnieć o pożyczone pieniądze czy założone za kogoś? Mnie osobiście zawsze jest głupio.
2 lutego 2015, 21:19
Nie pożyczam, mam nauczkę, kiedyś pożyczyłam 15 tysięcy złotych i prosiłam się o oddanie przez 1,5 roku. Nigdy więcej.
2 lutego 2015, 21:38
Ja chyba upomniałam się tylko raz o ponad 100 zł.
edit: ale ludzie dają mi kasę bez upominania.
Edytowany przez Cubana. 3 lutego 2015, 13:33
2 lutego 2015, 22:26
ale dlaczego Wam głupio sie upomnieć o SWOJA kasę? Nie ogarniam. Ja zawsze się upominam jak ktos "zapomina" czy to 10 zl czy 1000 zl rano wstaje ide do pracy i szanuje moje pienoadze i wymagam tego od innych. No jesli ktos miałby z tym problem i z pretensja mi oddaje bo jak ja się moge upomnieć o SWOJE to proponuje terapie u specjalisty ;) i jakos japki się zamykają i o dziwo przychodzą później jeszcze raz pozyczyc.
2 lutego 2015, 22:38
ode mnie jak ktos pożycza to oddaje zawsze w terminie.badz prosi jeszcze o czas, natomiast problem jest z moim mężem,.. on zawsze pozycza i ciezko odzyskac pieniadze.. wstydzi sie upomniec,chociaz juz teraz i tak mniej jak kiedys,bo jeszcze jakis czas temu wcale by sie nie upomnial. straszne to jest ;/ tyle razy Go prosze zeby nie pożyczal albo uwazal komu pozycza..
2 lutego 2015, 22:58
Dużych kwot jeszcze nikomu nie pożyczałam, nikt mnie o to nie prosił. Kwoty rzędy 100 -200zł pożyczałam przyjaciołom i lada moment były oddawane, więc nie musiałam się o nic upominać. O drobne kwoty się nie upominam, natomiast jeśli ktoś kilkukrotnie nie miał przy sobie gotówki w knajpie, w której nie można płacić kartą i ja płaciłam, to kolejnym razem sugeruję zahaczyć o bankomat i jak przychodzi do płacenia rachunku, to mowię: "to co, zapłacisz teraz Ty?" :) ale przeważnie dana osoba sama się poczuwa i nic nie muszę mówić;) może nie wychodzi rozliczenie co do złotówki, ale nie czuję się wyzyskiwana:)
2 lutego 2015, 23:08
kolezanka mi wisi 500zl ale sie nie upominam, wiem ze ma ciezka sytuacje i male dziecko, ja narazie mam pieniadze, a ona pamieta wiec czekam.
2 lutego 2015, 23:15
ja się nie upominam, ale też nie pożyczam. pożyczam tż, ale wiem że mi odda - i jest to max kilkaset zł. pożyczam też siostrze, ale nie mam zahamowań by ją maglować o zwrot. jeśli pożyczam komuś innemu pieniądze niż wymienieni to są to kwoty kilkuzłotowe i jeżeli mi nie oddadzą, to subtelnie dam im znać, że już nic więcej ode mnie nie dostaną. tak było z moim współlokatorem, regularnie pożyczał ode mnie na autobus do pracy. wreszcie jak przyszedł po raz kolejny to powiedziałam że nie, później próbował wyżulić od mojego tż by go podwiózł (zaśmiał mu się w twarz :D) i jak wrócił z pracy z buta to mi oddał hajs. niby to niedużo, ale robił sobie ze mnie sponsora - tu na autobus, tu coś z jedzenia, tu nie kupi nawet papieru toaletowego choć jego kolej, a jak się przestałam zgadzać na dawanie to zwyczajnie mnie okradał i potrafił wynieść z mojego pokoju wodę w zgrzewkach za 100zł. sory, nie jestem pracująca, moi rodzice nie dają mi po to bym kogoś utrzymywała, zapewniam że szczęśliwsi będą z wiedzą że przepiłabym to w klubie, niż dawała współlokatorowi, który nie umie zarządzać pieniędzmi (dostaje od rodziców, pracuje i jeszcze naciągnie kredytów, bo chodzi na imprezy kilka razy w tygodniu i na jedną potrafi wydać 500zł...).
3 lutego 2015, 00:24
czyli ogólnie czytając ten wątek trzeba się kreować na osobę bez kasy. w pożyczaniu jest coś denerwującego w 90%- jesteś dobry i jednocześnie zły, bo dasz i się upominasz.
3 lutego 2015, 01:19
kiedyś się krępowałam, "wstydziłam" upomnieć o kwotę, którą ktoś ode mnie pożyczył. Ale wiecie co? To nie ja powinnam się wstydzić, tylko te osoby, które pożyczają i albo zapominają, albo po prostu im to jest na rękę, że ktoś się nie dopytuje. Jeśli ktoś jest w potrzebie - pożyczam. Ale po jakimś czasie po prostu pytam: "Ej, pamiętasz te 50zł, które ode mnie pożyczyłeś/łaś? Możesz mi podać termin, kiedy będziesz wstanie je zwrócić?". Kurczę, pomaga to zawsze - przeważnie ludzie się peszą, ale oddają. Raz tylko "koleżanka" udawała, że nie wie, nie pamięta i mi nie oddała (ok 80zł). Więc się skończyło pożyczanie jej pieniędzy. Nie wstydźcie się przypominać o swoim! :)