- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2015, 11:26
Witam,
Muszę napisać maila do profesora z mojej uczelni z zapytaniem/prośbą, o dopisanie do grupy seminaryjnej- czyli o zostanie moim promotorem. Nie mam bladego pojęcia jak to ująć w słowa, żeby było kulturalnie i logicznie. Ślicznie proszę o pomoc, to bardzo ważna sprawa i nie chcę się wygłupić
20 stycznia 2015, 12:07
Tylko, że u mnie np. zapisy na seminaria albo są przez usos, albo w bardziej obleganych katedrach składa się normalnie podania z a'la listem motywacyjnym i CV, po czym są rozmowy kwalifikacyjne. Zmiana seminarium co do zasady nie jest możliwa, więc to nie jest obowiązek czyjś przyjąć na to seminarium, tylko uprzejmość - stąd idzie się prosić o dopisanie osobiście, bo to jednak bardziej kulturalne niż wysłanie maila - zwłaszcza jeżeli odpisywanie na takie maile nie należy do zakresu czyiś obowiązków.
20 stycznia 2015, 12:08
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
20 stycznia 2015, 12:09
Ja mailowo mogę się dogadać, ale potem i tak muszę iść z podaniem do promotora po podpis i do dziekanatu. Niestety jego konsultacje są w godzinach mojej pracy i nie mam opcji w środku tygodnia w środku dnia się wybrać... tak wiec mogłabym spróbować złapać go przed lub po jego zajęciach w godzinach popołudniowych- w końcu ten podpis już będzie tylko formalnością, jeśli mailowo się zgodzi.U mnie na wydziale by to nie przeszło, mailowo by się tego nie udało załatwić - trzeba by iść osobiście porozmawiać z profesorem i jednocześnie mieć pismo przygotowane (gdyby się zgodził) z prośbą o dopisanie i złożyć w sekretariacie katedry/dziekanacie.Przez te kilka lat studiów nie miałam potrzeby prowadzenia mailowej korespondencji z wykładowcami. Nie studiuję też polonistyki, by uczyli mnie takich rzeczy :D - co za tym idzie nie mam doświadczenia i wolę najpierw podpytać. Co w tym złego?Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
20 stycznia 2015, 12:14
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
można mieć tytuł profesora i czasem mieć taką sytuację, że brakuje słów...
20 stycznia 2015, 12:15
aleś dowaliła. to mają cię uczyć na studiach jak napisać grzeczny list z prośbą? takie rzeczy w podstawówce robiliśmy, nikt nie musi skończyć polonistyki by potrafić układać poprawnie zdania ;/. właśnie dużo w tym złego, że nawet wypowiedzieć się nie potrafisz i nie widzisz w tym nic niepoprawnego.Przez te kilka lat studiów nie miałam potrzeby prowadzenia mailowej korespondencji z wykładowcami. Nie studiuję też polonistyki, by uczyli mnie takich rzeczy :D - co za tym idzie nie mam doświadczenia i wolę najpierw podpytać. Co w tym złego?Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
Hmm, to nie ja, to Trzemielnica :)
Edytowany przez 20 stycznia 2015, 12:28
20 stycznia 2015, 12:30
hah u mnie notmalnie maile sie pisze, nie ma z tym problemu. Najsmieszniej jest gdy pisze oficjalnego maila na pol strony a4, a wykladowca mi odpowiada:
'Okay:))
Kate '
20 stycznia 2015, 12:59
Napisz tak jak mynte Ci podradziła. Szanowny Panie Profesorze, a nie Witam - pamiętaj. I na koniec obowiązkowe - z wyrazami szacunku, a nie - pozdrawiam. Niepoprawne maile u nas kiedyś były czytane przez wykładowców na głos jako " bardzo śmieszne".
20 stycznia 2015, 13:02
Według mnie najlepiej wyczuć sytuacje samemu tzn. jak znasz profesora to sama powinnaś wiedzieć czy lepiej pójść osobiście czy masz możliwość napisania maila. U mnie na studiach bywało różnie, zdarzyło mi się przeprowadzać konsultacje na maila bo prowadzącemu to nie przeszkadzało i o dziwo jak miałam wątpliwości to naprawdę dobrze nam się tak współpracowało, zdarzało mi się też umawiać na konsultacje zarówno telefonicznie jak i mailowo. Ale tutaj bardzo ważna jest osoba i nawet sam kontekst. Jeśli znasz profesora, miałaś z nim zajęcia to sama powinnaś ocenić czy napisanie do niego maila będzie przez niego dobrze odebrane. Ważny jest kontekst bo to nie jest zaliczenie jakiś ćwiczeń lub też prośba o drugi termin, ale prośba o poprowadzenie Twojej pracy magisterskiej. Ja bym nie ryzykowała i poszła porozmawiać w cztery oczy, zwłaszcza, że z tego co zrozumiałam dopisujesz się do listy. Na dobra sprawę profesor może nawet nie pamiętać kim jesteś i zupełnie oleje sprawę, co innego jak cię zobaczy, wtedy rozmiawia z człowiekiem a nie z ekranem.
20 stycznia 2015, 13:14
Koniecznie porozmawiac. Zlapac na korytarzu po/ przed zajeciami przedstawic sie zaznaczajac, ze godziny konsultacji nie odpowiadaja ci ze wzgledu na prace i zapytac, czy zgodzilby sie przyjac cie na seminarium. Moze nie chciec z roznych wzgledow i jezeli ci nie odpisze na mial - tracisz czas.
Gdy na korytarzu powie tak - wtedy piszesz miala - Dzien dobry panie Profesorze. W nawiazaniu do naszej rozmowy na korytarzu uczelni z dnia.... oraz ze wzgledu na niemozliwosc skorzystania z konsultacji ze wzgledu na niekorzystne godziny mojej pracy - zwaracam sie z prosba o dopisanie mnie do grupy seminaryjnej
Z wyrazami szacunku
Imie i naziwsko
kierunek, rok, grupa
telefon,
adres do korespondencji
Nie wyobrazam sobie aby prosic o dopisanie do grupy seminaryjnej osoby, ktora nie pofatygowala sie nawet zapytac wczesniej osobiscie czy jest to mozliwe. Uwazalabym to za zbyt wysoko idaca nonszalancje i brak wyczucia.
Nie mam bladego pojęcia jak to ująć w słowa, żeby było kulturalnie i logicznie. Ślicznie proszę o pomoc, to bardzo ważna sprawa i nie chcę się wygłupić
Blade pojecie, slicznie prosze, nie chce sie wyglupic... masz doprawdy slownictwo bardzo dziecinne. Moze czas aby troche wydoroslec.
Z twojego pierwszego postu widac, ze bardzo starasz sie pokazac ze strony dziecinnej i nie wiem dlaczego podtrzymujesz ten wizerunek. Ktos ci wmowil, ze jestes dziecinna i nie potrafisz sie zachowywac jak dorosla?
owszem potrafisz, uwierz w siebie.
Edytowany przez 4a5c4ddaf073b245581133af3bf99b61 20 stycznia 2015, 13:17
20 stycznia 2015, 13:26
Ok, dziękuję za pomoc, rady i krytykę- tę bardziej i mniej konstruktywną ;) A najbardziej Mynte za podanie przykładu, który mnie interesował.
BTW. Wykładowcy są różni. Znam takiego, który lubi, jak się do niego SMS pisze :D