- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2015, 11:26
Witam,
Muszę napisać maila do profesora z mojej uczelni z zapytaniem/prośbą, o dopisanie do grupy seminaryjnej- czyli o zostanie moim promotorem. Nie mam bladego pojęcia jak to ująć w słowa, żeby było kulturalnie i logicznie. Ślicznie proszę o pomoc, to bardzo ważna sprawa i nie chcę się wygłupić
20 stycznia 2015, 13:34
można mieć tytuł profesora i czasem mieć taką sytuację, że brakuje słów...Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
20 stycznia 2015, 16:02
na pewno pisała to studentka? Do czego ten świat zmierza, żeby nie potrafić sklecić 2 - 3 zdań kulturalnie i na tematNie mam bladego pojęcia jak to ująć w słowa, żeby było kulturalnie i logicznie. Ślicznie proszę o pomoc, to bardzo ważna sprawa i nie chcę się wygłupić
20 stycznia 2015, 20:32
Hmm, to nie ja, to Trzemielnica :)aleś dowaliła. to mają cię uczyć na studiach jak napisać grzeczny list z prośbą? takie rzeczy w podstawówce robiliśmy, nikt nie musi skończyć polonistyki by potrafić układać poprawnie zdania ;/. właśnie dużo w tym złego, że nawet wypowiedzieć się nie potrafisz i nie widzisz w tym nic niepoprawnego.Przez te kilka lat studiów nie miałam potrzeby prowadzenia mailowej korespondencji z wykładowcami. Nie studiuję też polonistyki, by uczyli mnie takich rzeczy :D - co za tym idzie nie mam doświadczenia i wolę najpierw podpytać. Co w tym złego?Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
21 stycznia 2015, 08:08
Przez te kilka lat studiów nie miałam potrzeby prowadzenia mailowej korespondencji z wykładowcami. Nie studiuję też polonistyki, by uczyli mnie takich rzeczy :D - co za tym idzie nie mam doświadczenia i wolę najpierw podpytać. Co w tym złego?
Ale chodziłaś do podstawówki, w trzeciej klasie jest nauka pisania listów, do różnych osób, na różne tematy. Ten wątek to pokłosie poglądów, że w szkole uczą rzeczy zbędnych. Jak widać, nigdy nie wiadomo co się komuś może w życiu przydać.
21 stycznia 2015, 09:57
Ale chodziłaś do podstawówki, w trzeciej klasie jest nauka pisania listów, do różnych osób, na różne tematy. Ten wątek to pokłosie poglądów, że w szkole uczą rzeczy zbędnych. Jak widać, nigdy nie wiadomo co się komuś może w życiu przydać.Przez te kilka lat studiów nie miałam potrzeby prowadzenia mailowej korespondencji z wykładowcami. Nie studiuję też polonistyki, by uczyli mnie takich rzeczy :D - co za tym idzie nie mam doświadczenia i wolę najpierw podpytać. Co w tym złego?
Forum jest od tego żeby pytać. Jakby miała napisać sama, to by pewnie napisała, ale tak jest łatwiej.
21 stycznia 2015, 10:47
w takim razie niech mnie opatrzność chroni przed sytuacją, kiedy urzędnik/zleceniobiorca/kontrahent/klient/dyspozytor pogotowia/dyżurny policji/moje własne dziecko/itd będzie się ze mną porozumiewał ułatwiając sobie życie metodą kopiuj+wklej albo odczytywaniem gotowca, korzystając z uprzejmości dyskutantów jakiegoś forum ;)
Edytowany przez Cyrica 21 stycznia 2015, 10:49
21 stycznia 2015, 14:35
Ja mailowo mogę się dogadać, ale potem i tak muszę iść z podaniem do promotora po podpis i do dziekanatu. Niestety jego konsultacje są w godzinach mojej pracy i nie mam opcji w środku tygodnia w środku dnia się wybrać... tak wiec mogłabym spróbować złapać go przed lub po jego zajęciach w godzinach popołudniowych- w końcu ten podpis już będzie tylko formalnością, jeśli mailowo się zgodzi.U mnie na wydziale by to nie przeszło, mailowo by się tego nie udało załatwić - trzeba by iść osobiście porozmawiać z profesorem i jednocześnie mieć pismo przygotowane (gdyby się zgodził) z prośbą o dopisanie i złożyć w sekretariacie katedry/dziekanacie.Przez te kilka lat studiów nie miałam potrzeby prowadzenia mailowej korespondencji z wykładowcami. Nie studiuję też polonistyki, by uczyli mnie takich rzeczy :D - co za tym idzie nie mam doświadczenia i wolę najpierw podpytać. Co w tym złego?Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Jesteś studentką, lada chwila będziesz miała wykształcenie wyższe, a nie potrafisz napisać oficjalnego maila. Nie chcę się wywyższać, ale to jest jedna z podstaw, jaką powinno się osiągnąć przez te kilka lat studiów. Pójdziesz później do pracy, będziesz musiała napisać takiego maila na "już" i co wtedy? Poza tym Wilena ma rację, takie sprawy załatwia się raczej drogą formalną przez katedrę, dziekanat.
a daj spokój, nie tłumacz się. dziewczyny sie trochę powywyższały, dowartościowały i już:) ważne ze masz podany przykład, skorzystaj i koniec.