Temat: jak poznaliście swoje drugie połówki

Nie wierzę w to , że kgoosś można poznać np. w busie , na ulicy , w sklepie czy w szkole . Nie wiem ,gdzie ludzie sie pozanaja , że nagle bum i miłosć . Jak to jest jak ktoś do Was zagada na uliocy ? W kawiarnii czy w jakis takich miejscach ? 

nad jeziorkiem, przypadkiem na siebie wpadlismy ;)

Wilena napisał(a):

Nie wiem, jak dla mnie opcji jest kilka.1. To co już pisałam, Tobie się nikt nie spodobał - poza jakimiś nielicznymi wyjątkami, a faceci to bardzo wyczuwają. Tobie się wydaje, że tego nie widać na zewnątrz, ale ludzie potrafią wyczuć jak się ich w głowie krytykuje (bo coś w nich nie pasuje) - nie wiedzą o co chodzi, ale wyczuwają negatywne nastawienie.2. Szukasz na siłę. W każdym napotkanym facecie doszukujesz się potencjalnego chłopaka - to też odstrasza ludzi, bo taką (no nie zabrzmi to fajnie, ale nie mam lepszego słowa) desperację też się wyczuwa na kilometr. 3. Masz coś takiego w sobie co powoduje, że ludzie się boją podejść. Niektórzy tak mają po prostu, nieświadomie się ironicznie uśmiechają, obcinają ludzi wzrokiem, etc. - i na prawdę niektórzy z tego sobie nie dają sprawy. Przy czym zauważ, zakładamy, że to facet pierwszy zagada - no on też jest (mimo wszystko ;) człowiekiem i się może stresować, że go dziewczyna spławi - jak widzi dziewczynę, która ma minę pod tytułem "tylko podejdź to zobaczysz" to po prostu nie zagaduje.4. Masz jakiś dziwnych znajomych. No kto normalny pyta drugą osobę czy jest dziewicą? Rozumiem chłopak jak już jesteście w związku, ale tak? Co do ludzi z internetu nie wiem, ja się tak nigdy nie umówiłam, więc pojęcia nie mam jak to wygląda. Ale podejrzewam, że spora część ludzi się nie kwalifikuje do jakiejkolwiek znajomości, może po prostu jeszcze nie trafiłaś na tego normalnego.Może jeszcze coś innego. Ciężko powiedzieć. Może powinnaś zmienić otoczenie? Poznać ludzi z innych klas, jakiś nowych znajomych, zapisać się na jakiś kurs czy dodatkowe zajęcia - nawet jak tam nikogo nie poznasz, to może się czymś zajmiesz i przestaniesz zamartwiać, a wtedy na prawdę łatwiej kogoś poznać. 

Wiesz co jest dziwne nic z tych rzeczy . Hmm zmieniłam szkole po gimnazjum , nowe otoczenie i nic dalej . Chodze na kurs hiszpanskiego , c o prawda jest 2 facetow tam ,ale to  z innej klasy o rok wyzszej i hmm jestem z nimi na " hej " , ale nie podobaja mi sie i w druga strone tak samo , maja inne obiekty . Nie jestem taka , aby kogos zmierzyc . A pytanie o dziewcitwo prawie kazdy mi zadaje , Bo uwzaja , ze nie wygladam na dziewice ... Nie wiem ,gdzie problem lezy,...

Skoro nie wyglądasz na dziwicę, to może za przeproszeniem na "ladacznicę"? I to odstarsza? Może za mocny makijaż, ubranie zbyt wyzywające?

Normalnie sie ubieram , nie jak " dziwka.

Nie chciałam tego sugerować, ale po prostu skoro ludzie się o to pytają, to może warto się zastanowić? Czy to po prostu taki typ ludzi? 

A może .... coś Ci w sobie samej przeszkadza, przez co nie czujesz się pewnie sama ze sobą. To da się u ludzi wyczuć .

Pasek wagi

na konkursie z ekologii :D Ja byłam na początku 3gim (15 lat). a od w 2 technikum. Konkurs był podzielony na junior i senior czy coś w tym stylu i odbywał się w innym mieście niż znajdowało się moje gimnazjum i technikum. W tych obu szkołach uczyła geografii moja wychowawczyni, która właśnie zapisała mnie na ten konkurs, a z drugiej szkoły wzięła jego. Jeszcze był inny chłopak z nim, a ze mną koleżanka. Przez całą drogę do tego miasta siedzieliśmy wszyscy w samochodzie nauczycielki i sobie rozmawialiśmy, potem przed wynikami albo w czasie jakiejś przerwy też. Ja nic do niego nie poczułam, ogólnie nie podobał mi się z wyglądu, ale miał (i nadal ma) świetny głos i sam charakter. Po powrocie do domu oczywiscie zaprosił mnie na fejsa, a po kilku dniach napisał. Potem zaczęliśmy pisać i po 3 miesiącach byliśmy już parą. 

Od tego czasu minęły już 3,5 roku (mam 19 lat) , a my nadal jesteśmy razem. On jest moim pierwszym a ja jego pierwszą dziewczyną. I choć może brzmieć to cudownie, to niestety w czasie tych 3 lat wyszło wiele rzeczy na jaw, że wcale nie było "bum i wielka miłość" tylko inna dziewczyna go nie chciała i może w ten sposób chciał żeby była zazdrosna? W miedzy czasie spotykał się z nią i ze mną, oczywiście myśląc, że ja o tym nie wiem (nadal on sie nie domyśla) W końcu ona go kopnęła w tyłek a ja przy nim byłam mimo wszystko, bo uważałam, że wole mieć już takiego chłopaka, który może w końcu doceni i będzie tylko za mną latał, niż nie mieć nikogo z kim można byłoby iść do kina itp. Oczywiście on zawsze mnie szanował, obsypywał prezentami i komplementował wygląd, więc staralam się nie myśleć o jego rozterkach sercowych. Potem mieliśmy krótki epizod "zerwania ze sobą" oczywiscie z jego strony, ale właśnie po tym uświadomił sobie co stracił. Dziś nosi mnie na rękach i traktuje mnie jak ksieżniczkę. Uważam, ze wszystko miało jakiś cel i nie działo się bez powodu. Warto było czekać na to co mam teraz :)

fotka.pl  6 lat juz razem sliczna coreczka, a najlepsze jest to ze mieszkal 9 km ode mnie :)

Męża poznałam przez TV..:). Jesteśmy razem już 10 lat.:).

w Holandii przy wyrywaniu chwastow, a pozniej zrywajaca razem w parze gruszki. Teraz jestesmy malzenstwem :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.