Temat: jak poznaliście swoje drugie połówki

Nie wierzę w to , że kgoosś można poznać np. w busie , na ulicy , w sklepie czy w szkole . Nie wiem ,gdzie ludzie sie pozanaja , że nagle bum i miłosć . Jak to jest jak ktoś do Was zagada na uliocy ? W kawiarnii czy w jakis takich miejscach ? 

Opowiem Wam historie ktora mi si przydarzyla.

pojechalysmy z kumpela do ulubionej knajpy, zamowilam nalesniki ze szpinakiem... juz nie moglam wcisnac reszty i zaczelam sie bawic tym jedzeniem tak ze ulozylam na talerzu serce ze szpinaku. (zapomnialam dodac ze obslugiwal nas bardzo przystojny kelner). Kumpela rozdzierala sobie serwetki i dla zabawy ulozylysmy nad tym sercem na talerzu napis: dziekuje! Po czym poszlysmy zaplacic. Wyszlysmy na zewnatrz, ja palilam papierosa przy aucie a kumpela obserwowala ukradkiem reakcje kelnera. On wzial ten talerz pokazal wszystkim przy barze, po czym wybiegl na zewnatrz, rozejrzal sie, wrocil do srodka i znowu wyszeedl, dal cos ochroniarzowi i wrocil do knajpy. Ochroniarz ruszyl w nasza strone, podszedl do mnie i powiedziakl: kolega kazal to przekazac i wreczyl mi mala karteczke. Otworzylam ja a tam: Adam - kelner :) i nr telefonu..

napisalam, spotkalismy sie kilka razy, ale to nie bylo to;) ale historia jak z filmu :)

a obecnego chlopaka poznalam na Dniach Miasta :)

Przez fejsa, nie liczyliśmy obydwoje na związek, mimo że coś nas do siebie ciągnęło. Spotkaliśmy się i było bum - zarówno z mojej jak i jego strony. I tak zostaliśmy razem.

Ale u mnie nie było tak, że koniecznie chciałam kogoś znaleźć. Byłam w trudnej sytuacji, on mi pomógł i wtedy zaczęliśmy odkrywać, że do siebie pasujemy. To był kumpel mojego dawnego przyjaciela, przez którego zaistniała cała nieciekawa sytuacja.

Pasek wagi

...Odbił mnie innemu, któremu średnio zależało.

Poznałam go w szkole , po miesiącu znajomości  zaczął  mi jawnie , bezczelnie i  arogancko nadskakiwać.

Pasek wagi

Na imprezie:D To była moja pierwsza impreza jako singielka po rozstaniu z wcześniejszym chłopakiem i ostatnie o czym myślałam to było to, żeby kogoś nowego poznać. Chciałam się upić i mieć wszystko w nosie (z byłym poznałam się w knajpie, przez znajomych). 

Pasek wagi

Na koncercie ;) On grał na basie w zespole, który wówczas występował a mnie zaciąnęła tam koleżanka. Ponoć od razu mu sie spodobałam i ze sceny mnie wyhaczył ;) Dzielne rok o mnie zabiegał a teraz jestesmy razem od 2,5 roku :))

Nie wiem, jak dla mnie opcji jest kilka.

1. To co już pisałam, Tobie się nikt nie spodobał - poza jakimiś nielicznymi wyjątkami, a faceci to bardzo wyczuwają. Tobie się wydaje, że tego nie widać na zewnątrz, ale ludzie potrafią wyczuć jak się ich w głowie krytykuje (bo coś w nich nie pasuje) - nie wiedzą o co chodzi, ale wyczuwają negatywne nastawienie.

2. Szukasz na siłę. W każdym napotkanym facecie doszukujesz się potencjalnego chłopaka - to też odstrasza ludzi, bo taką (no nie zabrzmi to fajnie, ale nie mam lepszego słowa) desperację też się wyczuwa na kilometr. 

3. Masz coś takiego w sobie co powoduje, że ludzie się boją podejść. Niektórzy tak mają po prostu, nieświadomie się ironicznie uśmiechają, obcinają ludzi wzrokiem, etc. - i na prawdę niektórzy z tego sobie nie dają sprawy. Przy czym zauważ, zakładamy, że to facet pierwszy zagada - no on też jest (mimo wszystko ;) człowiekiem i się może stresować, że go dziewczyna spławi - jak widzi dziewczynę, która ma minę pod tytułem "tylko podejdź to zobaczysz" to po prostu nie zagaduje.

4. Masz jakiś dziwnych znajomych. No kto normalny pyta drugą osobę czy jest dziewicą? Rozumiem chłopak jak już jesteście w związku, ale tak? 

Co do ludzi z internetu nie wiem, ja się tak nigdy nie umówiłam, więc pojęcia nie mam jak to wygląda. Ale podejrzewam, że spora część ludzi się nie kwalifikuje do jakiejkolwiek znajomości, może po prostu jeszcze nie trafiłaś na tego normalnego.

Może jeszcze coś innego. Ciężko powiedzieć. Może powinnaś zmienić otoczenie? Poznać ludzi z innych klas, jakiś nowych znajomych, zapisać się na jakiś kurs czy dodatkowe zajęcia - nawet jak tam nikogo nie poznasz, to może się czymś zajmiesz i przestaniesz zamartwiać, a wtedy na prawdę łatwiej kogoś poznać. 

na festiwalu muzycznym

przez internet

w pociągu

Niestety zauważam, że ilość adoratorów maleje proporcjonalnie do upływającego czasu... 

xmargothx napisał(a):

na festiwalu muzycznymprzez internetw pociąguNiestety zauważam, że ilość adoratorów maleje proporcjonalnie do upływającego czasu... 

O, u mnie z czasem rośnie :D wraz z pewnością siebie i pogodą ducha.

hothothot napisał(a):

Jak czytam to o Was to zazdroszczę , ja nie wierzę , że kogoś spotkam i nagle zagada do mnie gdzieś np. Nie chce spotkać kogoś przez internet , zle doświadczenie . Chciałabym zaintersować kogoś na żywo , a nigdy nikogo tak nie zaintersowałam . Jestem w LO i tak zazdrocze dziewczynom w związkach chodzą takie zadowolone , a ja zawsze sama . Nie oznacza to , ze jestem jakims odludkiem . Jestem otwarta itd , ale nigdy nikogo nie miałam , nigdy nie zwróciłam czyjeś uwagi . Nie , że się żalę , ale to takie przykre uczucie . Wiec Wam życzę dużo pięknych chwil :)
wiiem jakie to jest uczucie, do mnie nigdy w zyciu nikt nie podszedl zeby zagadac czy poprosic o numer, wszystkich moich bylych i niedoszlych chłopaków poznałam przez neta.. mówi się trudno, ważne że wgl :) a i widocznie masz jeszcze czas na miłość i spotkasz w końcu tego własciwego

zaczepil mnie na ulicy jak wracalam z pracy :p

btw. wielu facetow poznalam wlasnie na ulicy, na przystanku, w tramwaju, busie, na zakupach itp :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.