Temat: jak poznaliście swoje drugie połówki

Nie wierzę w to , że kgoosś można poznać np. w busie , na ulicy , w sklepie czy w szkole . Nie wiem ,gdzie ludzie sie pozanaja , że nagle bum i miłosć . Jak to jest jak ktoś do Was zagada na uliocy ? W kawiarnii czy w jakis takich miejscach ? 

hothothot napisał(a):

Jak czytam to o Was to zazdroszczę , ja nie wierzę , że kogoś spotkam i nagle zagada do mnie gdzieś np. Nie chce spotkać kogoś przez internet , zle doświadczenie . Chciałabym zaintersować kogoś na żywo , a nigdy nikogo tak nie zaintersowałam . Jestem w LO i tak zazdrocze dziewczynom w związkach chodzą takie zadowolone , a ja zawsze sama . Nie oznacza to , ze jestem jakims odludkiem . Jestem otwarta itd , ale nigdy nikogo nie miałam , nigdy nie zwróciłam czyjeś uwagi . Nie , że się żalę , ale to takie przykre uczucie . Wiec Wam życzę dużo pięknych chwil :)

Mnie to spotkało dopiero w 23 roku życia :D

Oj, spotkasz na pewno. Najczęściej się znajduje w momencie, w którym przestaje się szukać ;) 

Ja swojego meza poznalam odwiedzajac brata ciotecznego na praktykach szkolnych gdzie on sam juz tam pracowal.(mechanika pojazdowa)

Pasek wagi

Hmm , kiedy przestaje sie szukac . Ja czesto powtarzam sobie " daj sobie spokoj z tym gledzeniem " czasami po prostu nie mysle , ale gdy nagle widze dziewczyne i bukiet roz od faceta i zakochani siedza w lawce w parku . Hmm mam ponad 17 lat , a nigdy takiego czegoś nie miałam.A dziewczyny w klasie cały czas " a mój , a moj byly , a teraz bla bla " Dziwne dla mnie by było mieć chłopaka , jak nigdy go nie miałam . Nie wyobrażam sobie go mieć , mija kolejny rok i nikogo nie ma. Myślałam lo duże miasto coś się zmieni , a ja dalej w tym samym miejscu jestem. Chyba nie dla kazdego jest milosc, co raz częsciej godze się z tym faktem :)

w stodole..

:)

w szkole w pierwszej klasie gimnazjum i do tego czasu razem 

Pasek wagi

Ale spodobał Ci się ktoś? Pytam tak konkretnie, o konkretnego chłopaka - nie koniecznie musisz go dobrze znać, ale czy byłaś kimś wstępnie zainteresowana. Bo ja po sobie widzę - miałam tak - "nie, ten jest za głupi, ten za niski, ten w ogóle nie jest zabawny, ten jest jakiś brzydki, tamten nudny, siamten to już w ogóle makabra" i wiecznie marudziłam. Łącznie z tym, że mi znajomi mówili "ale wiesz, że on cię chciał gdzieś zaprosić, do czasu aż go nie zabiłaś wzrokiem?". Dopiero jak mi się ktoś spodobał i przestałam szukać w głowie argumentów na nie to się okazywało, że wcale nie tak trudno sobie kogoś znaleźć.

Mojego poznalam w gimnazjum ale zeszlismy sie na studiach :D

Wilena napisał(a):

Ale spodobał Ci się ktoś? Pytam tak konkretnie, o konkretnego chłopaka - nie koniecznie musisz go dobrze znać, ale czy byłaś kimś wstępnie zainteresowana. Bo ja po sobie widzę - miałam tak - "nie, ten jest za głupi, ten za niski, ten w ogóle nie jest zabawny, ten jest jakiś brzydki, tamten nudny, siamten to już w ogóle makabra" i wiecznie marudziłam. Łącznie z tym, że mi znajomi mówili "ale wiesz, że on cię chciał gdzieś zaprosić, do czasu aż go nie zabiłaś wzrokiem?". Dopiero jak mi się ktoś spodobał i przestałam szukać w głowie argumentów na nie to się okazywało, że wcale nie tak trudno sobie kogoś znaleźć.

Hmm , nie . Widzę często w galerii np , w szkole moze dwóch ale to wgl z innej klasy i wgl nie jest możliwością ich poznać , bo jak ? Nawet nie wiem jak sie nazywaja po prostu widuje często przystorjnych facetów , mijam tylko tyle. Ogólnie nie uważam sie za brzydka ( z opinii innych mowia ,ze jestem ladna - ale zaden narcyz ze mnie ) , ale po prostu nikt do mnie nigdy nie zagadal , nie wiem czy moze " odstraszam " czy jak  ?

Tu nie chodzi o to , ze nie dbam o siebie czy wgl coś co zniechęca , ale po prostu nigdy nikt mnie nie zagadywał , nie był taki że mu zależy na mnie itd. Troche mnie to boli , bo raz mi moja przyjaciolka powiedziala , że " chciałbaym zobaczyć faceta zakochanego w Tobie " , bo wszystkie moje hmm pisania , a byli to faceci z neta , na początku kiedy ja byłam na dystans oni zabiegali , a kiedy ja zaczęłam być milsza , słodsza - koniec konatktu ...  I juz dałam STOP znajomoscia takim , spotkalam sie 5 razy przez interent - zadne spotkanie nie wypalilo , z jednym były dwa spotkania , ale chcial tylko seksu . Wiec tez dałam spokoj. Tak naprawdę nikomu nie zalezało na mnie nigdy , wiem powiecie mam czas , ale jak nawet na wigilii rodzice i rodzina mowili do mnni " najwyższa pora jakiegoś chłopaka mieć itd " . Nie wiem , gdzie tkwi problem . Może szukam na siłe ? Ale w sumie , gdzie ? W internecie . Po krótkim pisaniu kończy się to , albo z mojej storny albo z czyjeś , albo po prostu brak tematów i nie ma sensu ciągnać znajomosci internetwoej . Mam już taką małą niecheć , bo okropnie się czuje czasami po spotkaniu , gdy ktoś sie nie odezwie. Dlatego chciałabym kogoś poznać na zywo , ale w to wątpie . Nie żalę sie , ale jakos to ciągle we mnie siedzi . Nie wiem czy we mnie jest jakis problem czy jak . Czasami o tym nie mysle , ale czasami znow mi to przychodzi i przykro jest.a moja przyjaciolka nie chce słuchac o tym , bo często jej mowilam o facetach z neta , któzy byliu zachwyceni , ale przez pisanie , a po spotkaniu juz adios . Dlatego wolę , aby ktos mnie na zywo poznal , ale watpie aby kogos poznala kiedykolwiek . Chyba należę do tego 1% osoób, co mają być same .

Nie chcę tu narzekać , ale to aż dziwne jest , często słyszę pytanie np" jesteś dziewcią ? miałaś chłopaka ?"

Jak na te dwa odpowiadam tak i nie nie miałam . Wielkie zdziwenie .

na portalu randkowym :P w wieku 25 lat dopiero. Wcześniej "pierwszą miłość" w akademiku siostry. Wcześniejszych chłopaków przez znajomych, szkołę, jakąś imprezę a do jednego nawet sama podeszlam pogadać i zaproponowalam spotkanie, ale to jak siksa byłam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.