Temat: równouprawnienie

Dziewczyny (Panowie też) jak to jest w dzisiejszych czasach z tym równouprawnieniem. Bo mężczyźni nasi kochani interpretują to po swojemu, zwłaszcza Ci młodzi. Nie wszyscy oczywiście, ale mam przykład mojego brata i nie tylko zresztą. Zawsze mówił wchodząc przede mną w drzwiach że przecież mamy równe prawa więc czemu wymagam żeby mnie przepuszczał w drzwiach? ale w domu nie zrobi nic oprócz leżenia i nudzenia się, bo obecnie nawet nie pracuje. Przecież może posprzątać, ugotować i robić wszystko to co robię ja kobieta, ale nie bo on nie potrafi bo panowie takich rzeczy nie robią. I pytanie gdzie to równouprawnienie??? a może jest wtedy gdy im jest wygodnie, albo posługują się czym czego wcale nie rozumieją. Co wy o tym myślicie?
Pasek wagi

ojej czepiacie sie tego słowa rownouprawnienie. Wiaodmo,ze w tym etamcie chodzi tez o sprzeciw przeciwko dyskryminacji kobiet. A dyskryminacja objawia sie też własnie w przydzielaniu obowiązków domowych czy roli społecznej kobietom okreslonej itp

Pasek wagi
> Kobiety tez wykorzystuja rownouprawnienie jak im
> wygodnie. chca by je przepuszczac w drzwiach,
> płacic za nie. A takie "dżentelmenskie" zachowanie
> to "benevolent sexism". Wiec jak ktos chce
> równouprawnienia to z tego tez powienien
> zrezygnowac.

Uwazasz, ze skoro chcemy rownouprawnienia to powinnysmy jednoczasnie nie chciec, by mezczyzni byli wobec kobiet szarmanccy?

A czy mimo braku rownouprawnienia nie jest oczekiwane, ze kobieta bedzie ladna, zgrabna, zadbana, itd.? Bo idac Twoim tropem rozumowania to w takim razie nikt nie powinien schludnosci wymagac, bo nie ma rownouprawnienia, tak?

Czy gentleman, czyli pan szarmancki to jest jakis wysilek ze strony mezczyzn? Nie ze strony wszystkich! Niektorzy mezczyzni lubia tak traktowac kobiety (moj slubny). Czy w dniu gdy bedzie pelne rownouprawnienie bede mu musiala szarmancji ... zakazac??? 
benevolent sexism to nie to samo co bycie szarmanckim, nawiasem mowiac ...

zajebistego masz partnera.
nie toleruję żałosnego hasełka 'równouprawnienie'.
dla mnie jest to wpisane w każdą relację międzyludzką, bezdyskusyjne, oczywiste.
nie mam nic przeciwko temu, żeby ktokolwiek nie przepuścił mnie w drzwiach - idzie to idzie. ale leży cały dzień w domu i nie pozmywa? nie ma znaczenia, czy to facet, kobieta czy pieprzony ufoludek. sprzątasz po sobie, a jeśli ja sprzątałam po tobie wcześniej, ty odwdzięczasz się tym samym.
to nie równouprawnienie. to kultura. nie mogłabym być z burakiem.
> zajebistego masz partnera.nie toleruję żałosnego
> hasełka 'równouprawnienie'.dla mnie jest to
> wpisane w każdą relację międzyludzką,
> bezdyskusyjne, oczywiste.nie mam nic przeciwko
> temu, żeby ktokolwiek nie przepuścił mnie w
> drzwiach - idzie to idzie. ale leży cały dzień w
> domu i nie pozmywa? nie ma znaczenia, czy to
> facet, kobieta czy pieprzony ufoludek. sprzątasz
> po sobie, a jeśli ja sprzątałam po tobie
> wcześniej, ty odwdzięczasz się tym samym.to nie
> równouprawnienie. to kultura. nie mogłabym być z
> burakiem.

Masz absolutna racje! Wiele osob wydaje sie mylic zwykla ludzka uprzejmosc, dobre maniery i wychowanie z rownouprawnieniem. 

Czyzby na prawde tak spoleczenstwo zeszlo na psy, ze przepuszczenie kobiety w drzwiach to jakie arcy-facry-nie-wiadomo-co?

Moj slubny zawsze pomaga mi zalozyc plaszcz -- to co to jest? Szarmancki? Kulturalny? Czy seksista???
Jedno mnie dziwi u kobiet: Dlaczego dajecie sobą pomiatać, a później skarżycie się?  Po co robicie wszystko za mężczyznę? Dlaczego nie powiecie mu prosto w twarz, że ma ruszyć du** i np. umyć naczynia, ugotować obiad? Same sobie sprawiacie problemy, a później narzekacie... 

Dobrze, że niektóre kobiety mają język w gębie ;). 
Ehh co do przepuszczenia kobiet pierwszą przy otwieraniu drzwi to ja puszczam a co? Korona mi z głowy nie spadnie. Również wykonuję obowiązki domowe jak sprzątanie, pastowanie, froterowanie (to  tego nikogo nie dopuszczam!), odkurzanie,mycie kibelków i coś w kuchni i co? baba jestem? Nie. Po za tym kobiety już mają lekka przewagę nad facetami chociażby na stanowiskach dyrektorskich, wiem bo miałem sporo rozmów z takimi kobietami;) Więc nie jest źle dla was!
stasienka zgadzam się, za lenia robić nie będę i sama nie oczekuje tego.
:-)
haha! dobre sobie...nazywać równouprawnieniem chamstwo, prostactwo, brak jakichkolwiek cech gentelmena...pewnie gość idąc do ludzi odwala się w czyściutkie, wyprasowane koszule, żel na włoski i te sprawy, a baton sobie rąk nigdy pracami domowymi  nie zbrudził. casanova jeden, pożal się Boże...sorry, ale ja każdemu takiemu chamowi daję jasne i zrozumiałe sygnały czy to obcy czy znajomy, ale kobieta zawsze będzie kobietą i szacunek jej się należy. Pewnie twój braciszek za małolatami się sra i aby pokazać jaki jest figo-fago takiego kulturalnego zgrywa, po za sceną już nie jest taki amant...Jest bardzo dobra książka Kamyczka-Dobre wychowanie. Mój tata i pół rodziny się na niej wzorowało. Polecam kupić bratu, ot tak.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.