Temat: równouprawnienie

Dziewczyny (Panowie też) jak to jest w dzisiejszych czasach z tym równouprawnieniem. Bo mężczyźni nasi kochani interpretują to po swojemu, zwłaszcza Ci młodzi. Nie wszyscy oczywiście, ale mam przykład mojego brata i nie tylko zresztą. Zawsze mówił wchodząc przede mną w drzwiach że przecież mamy równe prawa więc czemu wymagam żeby mnie przepuszczał w drzwiach? ale w domu nie zrobi nic oprócz leżenia i nudzenia się, bo obecnie nawet nie pracuje. Przecież może posprzątać, ugotować i robić wszystko to co robię ja kobieta, ale nie bo on nie potrafi bo panowie takich rzeczy nie robią. I pytanie gdzie to równouprawnienie??? a może jest wtedy gdy im jest wygodnie, albo posługują się czym czego wcale nie rozumieją. Co wy o tym myślicie?
Pasek wagi
> Jasne, że różnice pomiędzy obydwoma płciami zawsze
> będą, ale to nie znaczy, ze mamy pozwalać na
> dyskryminowanie kobiet/ czy mężczyzn tylko
> dlatego, że jest taka tradycja, bo w pl jest coś
> nowego i większość oburza. Z nastawieniem
> zacieszonej (i większości społeczeństwa) kobiety
> nigdy nie będą pracowały w górnictwie czy na
> budowie bo nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Na
> świecie są delikatni mężczyźni i silne kobiety i
> na odwrót...

Oczywiscie, i myslenie, ze kobieta sie do czegos tam nie nadaje, i nie bylaby w czyms tam dobra -- jest wlasnie zrodlem dykryminacji prowadzacym do roznic w placach! Kobiety na zachodzie sa np. uwazane za niezdolne do rozwiazywania problemow i myslenia strategicznego, i dlatego maja nizsze pensje nawet na wysokich stanowiskach kierowniczych/managerskich/dyrektorskich. Jest takie zjawisko jak glass ceiling i dotyczy ono wlasnie tego, ze ze wzgledu na dyskryminacje kobiety sa w stanie dojsc tylko do pewnego etapu w grze, i dalej uderzaja glowa w ten szklany sufit i nie sa sie w stanie przebic dalej 

ale kobiety pracują w gornictwie pomimo nastawienia zacieszonej :D

a tak na poważnie... rozumiem oczywiście, że chodzi o stereotypy i walkę z nimi. ja generalnie nie lubię jak ktoś (ktokolwiek) narzuca mi swój punkt widzenia - bez względu na to, czy tym kimś jest manuela gretkowska czy fanatyk lpr :-).

uważam, że skoro konstytucja gwarantuje mi równość praw w stosunku do mężczyzn, to powinnam mieć równe zarobki... z drugiej strony mozna uzasadniać tę nierówność tym, że wiek emerytalny mężczyzn jest opóźniony w stosunku do wieku kobiet... uważam jednak, że to jest płaszczyzna na ktorej dyskusje powinny się toczyć i doprowadzić do konstruktywnych i sprawiedliwych wniosków.

co do kształtu związku, podziału praw i obowiazków, to jeżeli jest tak, że kobieta lubi prace domowe, to niech sobie sprząta - jej sprawa :), mnie to naprawdę nie przeszkadza. ja swojemu księciu powiedziałam, że jeśli ON nie bedzie sprzątał, to zginiemy w syfie, bo ja tego robic nie bedę, ale nie zamierzam w tej kwestii nawracać nikogo (poza nim :P) na jedyna wlasciwą ścieżkę, bo takiej nie ma. niech ludzie sami decydują, jaki chcą mieć podział obowiazkow w domu.

Pasek wagi
Mysle, ze domowy podzial obowiazkow a rownouprawnienie, to tak jak jablka a pomarancze  No niby to samo, ale zupelnie co innego.

Rownouprawnienie = rowni wobec prawa, takie same place za te sama prace.
Rowny podzial obowiazkow domowych = tradycja, lub kto w czym jest lepszy. Ja np. jestem duzo gorsza w scieraniu podlog, wiec nie scieram ;)
No i jeszcze: dobre maniery, dobre wychowanie = to juz zalezy jak nas wychowano. Nie zawsze mezczyzna musi ustapic kobiecie miejsca w tramwaju, ale jak widzi kobiete starsza, lub w ciazy, lub z noga w gipsie, lub obladowana siatkami -- to moglby, nie? Ale z drugiej strony ja wielokrotnie wstalam, by ustapic miejsca starszemu panu, panu z noga w gipsie, panu z dzieckiem na reku, itd.

Nota bene: w Canadzie to nie jest wcale oczywiste, by ustapic komukolwiek miejsca. Raz nastolatek zwrocil uwage (grzecznym tonem!!!) starszej pani, ze zajela mu jego miejsce w metrze. Pani wstala, a mlodzian usiadl. Na co wstalam ja i dalam staruszce swoje miejsce. Podeszlam do mlodziana i mu mowie, zeby sie mamy w domu spytal czy to bylo ok wobec tej starszej pani, ze on jej kazal wstac. Mlody zdebial. Nie pyskowal mi, bynajmniej, ale byl zszokowany tym, co ja mowie. Jego koledzy zamilki w kosternacji. No wiec ja dalej, ze powinien byl wstac, bo pani ma z 80 lat i ciezko jej stac. Na co mlody wychylil sie i powiedzial do staruszki I'm sorry Ma'am. Na co natomiast ja zdebialam! Mlody chcial mi ustapic miejsca. Ja mu na to -- siedz juz, ale w domu z rodzicami o tym pogadaj, dobra? A on na to I will, Ma'am. No to jak juz mi przypaniowal to zdalam sobie sprawe, ze jest to cos, czego nie byl w domu uczony, a mily byl to dzieciak, mial okolo 16-17 lat, i bynajmniej nie byl jakims gnojkiem, bo jakby byl -- to zezwalby mnie juz kilka razy w tym metrze .... 


Mysle, ze domowy podzial obowiazkow a rownouprawnienie, to tak jak jablka a pomarancze 

racja, pozwoliłam sobie na małą dygresję :). chodziło mi o to, że co do podziału obowiazków niektórzy też lubią wygłaszać swoje idee przy okazji równouprawnienia, a tak naprawde nie tu lezy najistotniejszy problem.

Pasek wagi
No wlasnie wlasnie ... 40 lat zajelo by podwyzszyc statystyczne zarobki kobiet o 18%. Czyli nawet za kolejne 40 lat nie bedziemy na rownych placach z mezczyznami, zwlaszcza, ze kiedys kobiety dzielniej walczyly o nasze prawa. Teraz sa inne czasy 
Równouprawnienie a dobre maniery(przepuszczanie kobiety w drzwiach)czy tradycja to co innego.
Chciałabym żeby rownouprawnienie istniało,ale myslę że ludziom(głównie mężczyznom)bedzie ciężko sie przestawić.
Tak czy inaczej jeśli będzie wreszcie kiedys równouprawnienie,nie powinno zniknąć przepuszczanie kobiet w drzwiach bo to dobre maniery.

tak, i sniadanko do łózka! i kwiaty w dzień kobiet!

ale całowanie w rekę jest be :P przynajmniej ja nie lubię...

(to w ramach kolejnej dygresji) ;)

Pasek wagi
> tak, i sniadanko do łózka! i kwiaty w dzień
> kobiet! ale całowanie w rekę jest be :P
> przynajmniej ja nie lubię... (to w ramach kolejnej
> dygresji) ;)

Calowanie w reke to jest po prostu ... niehigieniczne 
Ja też nie lubię całowania w rękę, wolę jak facet podejdzie i się przytuli albo chociaż tylko poda dłoń...
Kobiety tez wykorzystuja rownouprawnienie jak im wygodnie. chca by je przepuszczac w drzwiach, płacic za nie. A takie "dżentelmenskie" zachowanie to "benevolent sexism". Wiec jak ktos chce równouprawnienia to z tego tez powienien zrezygnowac.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.