Temat: Jak zmienić swoje życie? Siedzę cały czas w domu, samotna.

Hej Wszystkim!

Moim problemem jest mianowicie siedzenie w domu. Opowiem Wam moją historię. Mam 20 lat, skończyłam liceum ogólnokształcące, zdałam maturę i zdecydowałam się na studia. Wyprowadziłam się z domu do większego miasta. Pół roku studiowałam, po czym stwierdziłam, że kierunek, który studiuję to nie jest to. To nie był trafny wybór. Wróciłam do domu. I tak się zaczęło.. Nie mogę znaleźć pracy, chciałam od września zapisać się do szkoły fryzjerskiej. Od zawsze się tym interesowałam i już byłam zdecydowana, aż nagle przyszedł wrzesień, mój brak wiary w siebie i strach wziął górę.. Nie poszłam. Jeżeli chodzi o pracę, to miałam kilka propozycji staży, ale.. wstyd mi nawet to pisać, bo zdaję sobie z tego sprawę, jak marnuję swoje życie.. Czuję się samotna, z rodzicami mam same problemy, oni sami ze sobą mają problemy, wiecznie w konflikcie.. Po drugie mój ojciec strasznie mnie męczy w temacie pracy. Rozumiem go po części, jestem dorosła, powinnam sama o siebie zadbać, ale nie mam żadnego wsparcia emocjonalnego ze strony mojej rodziny, od zawsze słyszałam słowa typu: jesteś do niczego, nic nie osiągniesz, z niczym sobie nie poradzisz... Może właśnie dlatego w siebie nie wierzę i zamykam się w czterech ścianach mojego smutnego pokoju. Jeżeli chodzi o przyjaciół, mam kilku, ale oni studiują (mieszkają w innym mieście), pracują, więc nie zawsze mają czas.. Nie chcę całe życie przesiedzieć w domu. Chcę znaleźć pracę, odnaleźć swoje powołanie, rozpocząć naukę w jakimś konkretnym kierunku, wyprowadzić się z domu, żyć spokojnie.. Proszę, doradźcie mi, jak znaleźć odwagę, jak być pewną siebie i jak zmienić swoje życie? 

Psycholog? Lub jakieś doradztwo zawodowe.

Po części Cię rozumiem - ja, dopóki nie znalazlam pracy, czułam się fatalnie.

A może jednak studia? Tylko inny kierunek?

ggeisha napisał(a):

Psycholog? Lub jakieś doradztwo zawodowe. Po części Cię rozumiem - ja, dopóki nie znalazlam pracy, czułam się fatalnie.A może jednak studia? Tylko inny kierunek?

Jeżeli chodzi o psychologa, to brak mi odwagi, ale zdaję sobie sprawę, że by mi bardzo pomógł. Jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, ale mieszkam w małej miejscowości, także czekanie aż zaproponują mi jakieś oferty pracy jest bez sensu. Szukam pracy poza moją miejscowością, w większych miastach, ale nie ukrywam, jest ciężko.. Nie mam doświadczenia, jestem po liceum.. Jeżeli chodzi o studia, no to mamy styczeń, bardzo chciałabym się zdecydować na jakąś edukację, ale muszę czekać z tym do września/października, a do tego czasu muszę coś robić, bo zwariuję..

Tak się zaczyna depresja, idź do psychologa albo psychiatry, nie potrzeba skierowania. Sama chorowałam na depresję z podobnego powodu, przeszłam załamanie nerwowe zakończone próbą samobójczą. Nie masz czego się wsytydzić 

Witam tez tak mialam ze swoja rodzina wiec doskonale Cie rozumiem.Ja jak konczylam szkole to poznalam swojego przyszlego meza,szybko wyprowadzilam sie z domu i jestesmy "na swoim"Tak bylo ze mna,Ty jestes mlodziutka,do szkoly mozesz jeszcze pojsc.przeciez albo moze jakis kurs fryzjerstwa,a jak sie nauczysz to i domu mozesz praktykowac np sasiadka czy kolezanka z pewnoscia przyjdzie.Powodzenia:).

Pasek wagi

wiem jak to jest. najpierw rodzice cąłe życie ci mówią że jesteś słaba i beznadziejna a potem dziwią sie że sobie nie radzisz z w życiu. radzę ci sie jednak przełamać, bo skończysz w domu z depresją i z każdym miesiącem będzie ci coraz trudniej wyjść do ludzi. idź na te staże, najwyżej jak ci nie będzie odpowiadać to po prostu, po stażu, zrezygnujesz.

Najlepiej idz do psychitary, bo twoje stany wygladaja na depresje. Duzo ksiazek o rowoju osobistym znajdziesz na chomikuj, ale najpierw musi ci sie chciec je czytac i zrealizowac cwiczenia.

Zycze powodzenia

potraktuj zmiany zadaniowo - jedna na raz ale zacznij i skończ.  trzeba się przełamać raz, potem drugi i trzeci, zobaczyć, że "to nie gryzie" i jakoś pójdzie. tak naprawdę czego się obawiasz? że ktoś na ciebie źle spojrzy? że nie dostaniesz od razu tego co chcesz? nikt cię nie zabije, nie trafisz do szpitala z tego powodu, nie zostaniesz też bezdomną, bo rodzice są jacy są ale mieszkasz u nich. skoro więc wszystkie najgorsze scenariusze cię ominą to czemu by nie wyjść z domu i próbować? nic nie tracisz (poza siedzeniem w swojej beznadziei).

no sorry ale czytam, i tak staż nie bo jakieś ale, szkoły się wystraszyłam, psychologa się boje, no to całe życie Ci zejdzie na boje się, a później rodzice umrą i zostaniesz bez kasy, bez szkoły, bez doświadczenia i dupa. i co bogatego chłopa znajdziesz? hmmm, to też nie takie proste. albo trzeba się ruszyć i ogarnąć, albo pozostaje trumne kupić...tylko za co? p.s. patrząc na nick pomyślałam o moim bracie który jest rocznikiem 94. pracuje od 16 r.ż. nie, bo musiał, tylko bo chciał. pracuje na papierosy, paliwo, i swoje przyjemności. uczy się w technikum. w sumie to ma dwie prace jako kierowca w pizzeri w weekendy, i jako mechanik popołudniami. po szkole. i ma tez czas na znajomych. 

Też mam problem z pewnością siebie, bo od rodziców (zwłaszcza od taty) w dzieciństwie często słyszałam, że jak można być taką ciamajdą, niezdarą, ciemną masą itd. Jak tylko coś robiłam zbyt wolno albo źle. I też boję się jakichkolwiek sytuacji związanych np. z rozmową kwalifikacyjną, testem umiejętności praktycznych - ale staram się z tym walczyć.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.