Temat: Sejm RP: Odrzucenia dyrektywy UE o ziołolecznictwie

Mam nadzieję że znajdzie się na forum kilka osób, dla których ta sprawa nie będzie obojętna ;)

Dlaczego ta sprawa jest istotna

UE wprowadziła restrykcyjną dyrektywę o ziołolecznictwie. Wprowadza ona szereg ograniczeń i utrudnień dla producentów preparatów ziołowych. restrykcje te są absurdalne i godzą w wolność oraz prawo do leczenia się obywateli RP. W związku z tym żądamy od Sejmu RP natychmiastowego zajęcia się tą sprawą i odrzucenia tej bardzo szkodliwej dyrektywy godzącej w podstawowe prawa człowieka.

Petycja.

Pasek wagi

Chciałabym tylko się dowiedzieć, jakie konkretnie są te ograniczenia i utrudnienia. Jakie to restrykcje są absurdalne i godzą w wolność? Nie jest mi ta sprawa obojętna, bo ziołami zajmuję się od dawna i gdyby ta dyrektywa godziła w moją wolność, tez bym ją podpisała. Jednak osoby ją negujące zwykle nie wiedzą dokładnie o czym ona tak naprawdę mówi. 

Nawiasem mówiąc, nie warto podpisywać wszystkiego, co tylko nam każą pod pretekstem jakiś ogólnych teorii. Często są to strony służące tylko wyłudzeniu danych osobowych.

A tak w ogóle to ta dyrektywa pochodzi z 2011 roku.

Jasne, najwięcej miejsca na stronie zajmuje "Podpisz petycję", natomiast NIGDZIE nie znalazłam treści tej dyrektywy ani choćby próby wyjaśnienia, co nowego wprowadzono, co godzi w wolność obywatela RP...

NIe jedną już petycje podpisałam też i oziołolecznictwie, zobacz też na lasy państwowe, wodęitp. Trzeba by się wypiasć z UE ... z ziołami będzie trudniej, ale nikt niezabroni im rosnąć na łąkach, będziemi dilerami czosnku i mięty (kreci)

Jak godzi? Bedziesz kupować chemiczne leki bo naturalne będą zakazane. Koncernom będą rosły kieszenie, a Twoje zdrowie niekońiecznie będzie lepsze.

Zoolaah napisał(a):

Chciałabym tylko się dowiedzieć, jakie konkretnie są te ograniczenia i utrudnienia. Jakie to restrykcje są absurdalne i godzą w wolność? Nie jest mi ta sprawa obojętna, bo ziołami zajmuję się od dawna i gdyby ta dyrektywa godziła w moją wolność, tez bym ją podpisała. Jednak osoby ją negujące zwykle nie wiedzą dokładnie o czym ona tak naprawdę mówi. Nawiasem mówiąc, nie warto podpisywać wszystkiego, co tylko nam każą pod pretekstem jakiś ogólnych teorii. Często są to strony służące tylko wyłudzeniu danych osobowych.A tak w ogóle to ta dyrektywa pochodzi z 2011 roku.

Właśnie moja ciocia jest zielarką, ma założoną firmę i sama nigdy nie była przeciwna tym dyrektywom. Głównie to mają one kontrolować sprzedawców i dystrybutorów w kwestii obecności metali ciężkich w ziołach i innych mniej lub bardziej szkodliwych składników. Kwestia tego, że trzeba płacić za zarejestrowanie produktu, czy coś takiego. No i masz rację :D szum o to był w 2011 i własnie od 2011 roku jest już zakaz sprzedaży niezarejestrowanych produktów, więc tak jakby jest 3 lata za późno. Ta petycja to nic innego jak wyciąganie danych.

Ta dyrektywa uderza w godność tylko wszelkich znachorów i oszustów sprzedających cudowne mieszanki na wszystko. Gdyby nie ona, to każdy mógłby sprzedać suszona trawę za setki złotych mówiąc, ze to cudowne lekarstwo na odchudzanie. Dlatego pytam często, jakie ma ona straszne zapisy, że trzeba przeciw niej głosować. 

I wcale nie ogranicza sprzedaży ziół jakichkolwiek, tylko takich, które nie są zarejestrowane z powodu braku działania. A przecież nie chcemy, żeby nas oszukiwano. 

Ta dyrektywa unijna stosowana juz jest w wiekszosci krajow UE. Tu gdzie mieszkam jest tak, ze w aptece dostepne sa wylacznie leki otrzymane chemicznie. Nie ma zadnych ziolowych herbatek ani tabletek. Takie ziolowe rzeczy, ale w bardzo ograniczonym zakresie mozna dostac jedynie w specjalnych sklepach z tzw. zdrowa zywnoscia. Do czego to prowadzi? Moim zdaniem stwarza to ogromne niebezpieczenstwo dla konsumentow, ktorych obsluguhe i doradza im zwykly sprzedawca, a nie fachowiec farmaceuta. na swojej skorze doswiadczylam, ze sprzedawcy nie maja pojecia na co stosowane sa poszczegolne mieszanki ziolowe i jakie nalezy zachowac srodki ostroznosci. W Polsce kupujac ziola oi jego przetwory typu tabletki w aptece czuje sie bezpiecznie.

Ta dyrektywa sprawia, ze wylewa sie dziecko z kapiela. Utrudnia sie prace znachorom i oszustom, ale i ogranicza sie mozliwosci leczenia wiekszosci ludzi. Nie dostaniemy juz w aptece ziolowej mieszanki uspokajajacej ale chemiczna pigulke. tego chcemy? na laktacje nie dostaniemy mieszanki z koprem wloskim, na zatrzymanie laktacji szalwi. Nie bedzie dziurawca, pokrzywy, kory kruszyny, ktora moja mama uratowala dziecko sasiadki 20 lat temu. Bedzie tylko herbatka z miety i rumianku. No chyba, ze kazdy kupi sobie zielnik i bedzie szukal ziol na lakach.

EDIT: Celem tej dyrektywy jest ochrona interesow koncernow farmaceutycznych. Nie mozna objac patentem i schowac patentu ziolowego do szafy. Jest to zakazane prawnie. Ziola obnizaja zyski koncernow. Chodzi o to, zeby oduczyc ludzi uzywania ziol, aby w razie choroby byli zupelnie zalezni od farmaceutykow. Pokolenie znajacych sie na podstawowych ziolach za 50 lat wymrze i nasze dzieci beda zupelnie zdane na chemie.

kirsikka napisał(a):

Ta dyrektywa unijna stosowana juz jest w wiekszosci krajow UE. Tu gdzie mieszkam jest tak, ze w aptece dostepne sa wylacznie leki otrzymane chemicznie. Nie ma zadnych ziolowych herbatek ani tabletek. Takie ziolowe rzeczy, ale w bardzo ograniczonym zakresie mozna dostac jedynie w specjalnych sklepach z tzw. zdrowa zywnoscia. Do czego to prowadzi? Moim zdaniem stwarza to ogromne niebezpieczenstwo dla konsumentow, ktorych obsluguhe i doradza im zwykly sprzedawca, a nie fachowiec farmaceuta. na swojej skorze doswiadczylam, ze sprzedawcy nie maja pojecia na co stosowane sa poszczegolne mieszanki ziolowe i jakie nalezy zachowac srodki ostroznosci. W Polsce kupujac ziola oi jego przetwory typu tabletki w aptece czuje sie bezpiecznie.Ta dyrektywa sprawia, ze wylewa sie dziecko z kapiela. Utrudnia sie prace znachorom i oszustom, ale i ogranicza sie mozliwosci leczenia wiekszosci ludzi. Nie dostaniemy juz w aptece ziolowej mieszanki uspokajajacej ale chemiczna pigulke. tego chcemy? na laktacje nie dostaniemy mieszanki z koprem wloskim, na zatrzymanie laktacji szalwi. Nie bedzie dziurawca, pokrzywy, kory kruszyny, ktora moja mama uratowala dziecko sasiadki 20 lat temu. Bedzie tylko herbatka z miety i rumianku. No chyba, ze kazdy kupi sobie zielnik i bedzie szukal ziol na lakach.

Wiesz, nie mam żadnych problemów z zakupem nawet piołunu czy wrotyczu, które są teoretycznie trujące, a przecież ta dyrektywa weszła w życie 3 lata temu. I jakoś można w aptece kupić wszelkie mieszanki i herbatki ziołowe. Dziurawiec, pokrzywa jest wszędzie. To gdzie są takie straszne zasady?

No cóż fakt trochę mnie poniosło przepraszam, że nie sprawdziłam roku tej dyrektywy. Ale sama jakoś się nie połapałam że chodzi o to samo co kilka lat temu było. 

Ja w sumie znalazłam teraz dokument pdf . co wyjaśniają co w tej dyrektywie było nie zgodne z przepisami jak chcecie poczytać to proszę tutaj

Pasek wagi

Zoolah pomijając już tych zanhorów-szarlatanów(np. medycynę chińską, homeopatów-haha Bonifratrów też)), każdy kij ma dwa końce myślisz, że wszystkie chemiczne farmacetyki działają super i bez skutków ubocznych, jak wogóle są przeprowadzane te badania na skuteczność? Ten kto ma kase  rządzi i może  sobie wyniki badań podcigać pod siebie. Już samo stwierdzenie, że zdrowe odżywianie nie leczy (jak usllyszałam z ust mojego rodzinnego) sprawia ,że wlącza mi się czerwona lampka dla służby zdrowia i farmacji.

Krisikka gdzie mieszkasz?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.