Temat: Tatuaż u lekarza

Tematów o tatuażach było tutaj sporo, ale takie nie znalazłam. Bardzo ciekawi mnie Wasze zdanie jak zareagowałybyście gdyby lekarz (dajmy na to psychiatra, pediatra etc. taki który ma dużo większy kontakt z drugim człowiekiem niż np. radiolog czy medyk sądowy) do którego trafiłyście miał tatuaż w widocznym miejscu (np. przedramię czy cały lub pół-rękaw).  

Czy zraziloby Was to do niego ? 

Czułubyście się w jakiś sposób zagrożone przez ewentualny brak profesjonalizmu ?

Czy po prostu przeszłybyście nad tym do porządku dziennego i nie stanowiłoby to dla żadnego problemu ? 

Nie piszę tego żeby wywołać burzę czy falę krytyki, tylko żeby poznać Wasze zdanie w tym temacie. 

Pasek wagi

ja na pewno nie poszłabym do takiego lekarza.

Od lekarza oczekuję profesjonalizmu, trafnej diagnozy i skutecznego leczenia.To czy ma tatuaż ma dla mnie takie samo znaczenie jak w jakich butach czy spodniach chodzi, czyli praktycznie żadne. 

Macioraa napisał(a):

ja na pewno nie poszłabym do takiego lekarza.

bo ?

Nie rozumiem dlaczego wg niektórych akurat lekarz w szpitalu nie może mieć tatuaży. Czemu nie przeszkadza nam pan w sklepie, ale już lekarz czy policjant tak. Wkurza mnie to osobiście, bo sama chcę wykonywać taki zawód, który jeszcze postrzegany jest jako taki, w którym nie można mieć tatuażu. Więc się wstrzymuje. 

Jeśli chodzi o takiego lekarza to jeżeli nie miałby jakichś swastyk na czole (chociaż wiadomo,że swastyka może mieć inne znaczenie, ale jednak na czole to kiepsko ;D) to nawet bym się nad tym nie zastanawiała. Dla mnie liczy się profesjonalizm, bo spotkałam w swoim życiu wielu beznadziejnych lekarzy, którzy tatuaży, przynajmniej takich widocznych, nie mieli. I dla mnie myślenie tatuaż= zły jest smutne.

Do lekarza by mnie nie zraziło, w profesjonalizm też bym wątpić nie zaczęła i na pewno nie wpadłabym na to, żeby na kogoś się krzywo patrzeć z tego powodu, że ma tatuaże. Nie zmienia to jednak faktu, że mnie się osobiście nie podobają i często jak widzę kogoś kto ma bardzo widoczne tatuaże to mi się z tyłu głowy zapala myśl, że niepotrzebnie się oszpecił, albo że to trochę niepoważne, poważny zawód i niepoważny wygląd. Ale to jakby moja prywatna dziwaczna opinia, więc na pewno nie uciekłabym komuś z jej powodu z gabinetu. Podobne wrażenie bym miała, gdyby lekarka miała tipsy w panterkę, albo sylwestrowy makijaż z brokatem. 

Trzasłabym go w twarz i powiedziała, że żaden kryminalista nie będzie mnie leczył!

Weźcie zrozumcie, że tatuaż charakteru człowieka nie zmieni i o niczym nie świadczy. Jest pełno morderców bez tatuaży, czy mam w takim razie bać się też ludzi, którzy nie mają dziary? Hitler nie miał tatuażu, Stalin też nie... boje się mojej mamy :(

"Czułubyście się w jakiś sposób zagrożone przez ewentualny brak profesjonalizmu ?" samo to pytanie strasznie mnie irytuje. Jesli osoba nie ma wutatuowanej na twarzy sfastyki to o co chodzi. KotkaPsotka ciekawa jestem wnioskow jakie wyciagnalby autor tej pracy magisterskiej, gdyby badal tylko osoby wyksztalcone, ktore posiadaja tatuaze.

Autorko, nie razi mnie gdy ludzie posiadaja tatuaze. Co wiecej, jeszcze chetniej ucielabym sobie z nimi pogawedke. W ogole nie przyszedl by mi do glowy "ewentualny brak profesjonalizmu" u takiej osoby.

Pasek wagi

anastazja2812 napisał(a):

"Czułubyście się w jakiś sposób zagrożone przez ewentualny brak profesjonalizmu ?" samo to pytanie strasznie mnie irytuje. Jesli osoba nie ma wutatuowanej na twarzy sfastyki to o co chodzi. KotkaPsotka ciekawa jestem wnioskow jakie wyciagnalby autor tej pracy magisterskiej, gdyby badal tylko osoby wyksztalcone, ktore posiadaja tatuaze.Autorko, nie razi mnie gdy ludzie posiadaja tatuaze. Co wiecej, jeszcze chetniej ucielabym sobie z nimi pogawedke. W ogole nie przyszedl by mi do glowy "ewentualny brak profesjonalizmu" u takiej osoby.

Ja rozumiem skąd się bierze przeświadczenie o braku profesjonalizmu. Tatuaże się nie wpisują w kanon savoir-vivre'u, więc są w "złym tonie". Tak samo jak (o czym już wyżej pisałam) paznokcie w panterkę, albo wieczorowy makijaż w samo południe. Jakbym zobaczyła kogoś z brokatem na oczach i z firanką sztucznych rzęs w gabinecie przemknęłaby mi przez głowę myśl, że to mi jakoś nie pasuje. Podobnie po prostu z tatuażem. Stąd podejrzewam, że brak profesjonalizmu może nie dotyczyć kompetencji jako lekarza, a po prostu ogólnego wrażenia niedostosowania wyglądu do sytuacji. 

anastazja2812 napisał(a):

"Czułubyście się w jakiś sposób zagrożone przez ewentualny brak profesjonalizmu ?" samo to pytanie strasznie mnie irytuje. Jesli osoba nie ma wutatuowanej na twarzy sfastyki to o co chodzi. KotkaPsotka ciekawa jestem wnioskow jakie wyciagnalby autor tej pracy magisterskiej, gdyby badal tylko osoby wyksztalcone, ktore posiadaja tatuaze.Autorko, nie razi mnie gdy ludzie posiadaja tatuaze. Co wiecej, jeszcze chetniej ucielabym sobie z nimi pogawedke. W ogole nie przyszedl by mi do glowy "ewentualny brak profesjonalizmu" u takiej osoby.

Sadze, ze niewiele by sie zmienilo w wynikach. To sa cechy charakteru. Jak ktos robi tatuaz to cos dla mnei znaczy. To na przyklad wlasnie, ze jest zdolny do ryzykownych zachowan (rysuenk zostaje na cale zycie, mozna miec problemy w szkole/domu/pracy itd, wiec jest to podjecie pewnego ryzyka).

Osoby, które posiadają przynajmniej jeden tatuaż, najczęściej lekkomyślnie prowadzą samochód (90 proc. respondentów), nadużywają alkoholu (74 proc.), ignorują zalecenia lekarskie (68 proc.), wchodzą w związki emocjonalnie zaburzające (58 proc.), rozdrapują własne ciało (55 proc.) lub pposiadają wielu partnerow seksualnych bądź angażują się w ryzykowne zachowania seksualne (48 proc.)

Osoba z tatuazem ale wyksztalcona tez mogla lub nadal moze wykazywac takie zachowania.

Pasek wagi

Nie miałoby to dla mnie najmniejszego znaczenia ;)
Bo niby dlaczego?

Choć możliwe, że przy dużym tatuażu liczyłabym na lepszy, bardziej bezpośredni kontakt bo wszyscy, którzy znam są z takimi tatuażami to bardzo otwarte osoby ;)

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

anastazja2812 napisał(a):

"Czułubyście się w jakiś sposób zagrożone przez ewentualny brak profesjonalizmu ?" samo to pytanie strasznie mnie irytuje. Jesli osoba nie ma wutatuowanej na twarzy sfastyki to o co chodzi. KotkaPsotka ciekawa jestem wnioskow jakie wyciagnalby autor tej pracy magisterskiej, gdyby badal tylko osoby wyksztalcone, ktore posiadaja tatuaze.Autorko, nie razi mnie gdy ludzie posiadaja tatuaze. Co wiecej, jeszcze chetniej ucielabym sobie z nimi pogawedke. W ogole nie przyszedl by mi do glowy "ewentualny brak profesjonalizmu" u takiej osoby.
Ja rozumiem skąd się bierze przeświadczenie o braku profesjonalizmu. Tatuaże się nie wpisują w kanon savoir-vivre'u, więc są w "złym tonie". Tak samo jak (o czym już wyżej pisałam) paznokcie w panterkę, albo wieczorowy makijaż w samo południe. Jakbym zobaczyła kogoś z brokatem na oczach i z firanką sztucznych rzęs w gabinecie przemknęłaby mi przez głowę myśl, że to mi jakoś nie pasuje. Podobnie po prostu z tatuażem. Stąd podejrzewam, że brak profesjonalizmu może nie dotyczyć kompetencji jako lekarza, a po prostu ogólnego wrażenia niedostosowania wyglądu do sytuacji. 

No wlasnie. Sadze, ze nie chcialabym chodzic do psycholog ktora ma na sobie biale kozaczki, tlenione wlosy i dlugie tipsy. No sory ale nie. To by dla mnie znaczylo, ze kobitka zamaist skupiac sie na duchowych sprawach jest prozna i wiecej czasu spedza na "pielegnajcji urody" niz na doksztalcaniu i za bardzo chce sie podobac innym.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.