Temat: Jak byla Wasz reakcja na spotkanie bylych po latach:))

Tak mi sie przypomnialo:)) ja w zeszlym roku spotkalam swojego bylego po raz pierwszy od 10 lat, spotkalam go w dyskotece, dzien wczesniej mi sie snil, jak go zobaczylam to jak bym w pysk dostala, szok... pozytywny? sama nie wiem, w kazdym badz razie chcial pogadac, ja nie moglam, bo bylam z moim zazdrosnym mezem,,,:((( z ktorym sie poklocilam w ten wieczor, bo on oczywiscie zaczol obserowac kazy moj krok, kazde spojrenie... wiec sie nawalilam:)) chorowalam jak cholera na drugi dzien, wstyd... stara, glupia sie uchlala:) taka byla reakcja moja, potem myslalam troche o nim, ale to tylko wspomnienia

laliho napisał(a):

Matyliano napisał(a):

jakieś 2 lata temu odezwał się do mnie mój były - stwierdził, że byłam genialna w łóżku i moglibyśmy się spotykać na niezobowiązujący sex... mój tekst " ale ja mam męża i 2 dzieci " - " ale mi to nie przeszkadza" ;D ;D padłam ;D 
 jezu hahaha

no ubawiłam się po pachy i grzecznie odmówiłam ;D ;D  ale samozachwyt mi skoczył o kilka punktów XD

Pasek wagi

Z pierwszym chłopakiem z którym byłam spotykałam się prawie codziennie, bo mieszkał blok obok. Nawet do siebie "cześć" nie mówiliśmy przez pewien czas, ale po jakimś roku podszedł do mnie i mnie przeprosił za swoje zachowanie i od tamtej pory "cześć - cześć" i tyle. Z kolejnymi byłymi też byłam na "cześć", ale jakoś ze sobą nie gadaliśmy specjalnie. Tylko z jednym utrzymuje kontakt do dziś, ale przez FB, bo mieszkamy daleko od siebie. Ostatniego nie widziałam od 5 lat, weszłam ze starego związku w nowy i od tamtej pory go nie widziałam. Czasami boję się, że go spotkam, bo ma uczelnie 100 metrów ode mnie, nie wiem jakbym się zachowała, wolę tego nie sprawdzać. 

Matyliano napisał(a):

laliho napisał(a):

Matyliano napisał(a):

jakieś 2 lata temu odezwał się do mnie mój były - stwierdził, że byłam genialna w łóżku i moglibyśmy się spotykać na niezobowiązujący sex... mój tekst " ale ja mam męża i 2 dzieci " - " ale mi to nie przeszkadza" ;D ;D padłam ;D 
 jezu hahaha
no ubawiłam się po pachy i grzecznie odmówiłam ;D ;D  ale samozachwyt mi skoczył o kilka punktów XD

no nie powiem, mi też moj "były" łechta ego jak śledzi mnie wzrokiem i wypytuje o mnie wspolnych znajomych :D

Mój były... nie mówi do mnie nawet cześć, na ulicy udaje, że mnie nie zna pomimo 3,5 roku spędzonych razem. Ma nową kobietę od11 miesiecy i miesiąc temu się zaręczyli. Jak ja reaguje? Boli to, że nie zasługuje na głupie "cześć" ale w sumie bez łaski, po co mi ono...

Pasek wagi

to zalezy: jeden nie robi na mnie wrażenia, inny- wręcz przeciwnie- nogi się pode mną ugieły jak go zobaczyłam po 5 latach.

Ja parę miesięcy po zerwaniu z pierwszym chłopakiem spotkałam go na przystanku autobusowym i moją reakcją było "o booooże", przewrót oczami i przekopytkowanie jak najdalej od niego xD Potem mi głupio było, ale jakoś tak samo mi z ust wyskoczyło jak zobaczyłam, po prostu wzbudzał już we mnie takie zrezygnowanie...

Drugiego widziałam w sumie dwa razy, za pierwszym razem tydzień po zerwaniu jeszcze próbowaliśmy się dogadać, ryczałam. Nie dogadaliśmy się :P Obracamy się w tym samym towarzystwie, więc czasem go widuję, mówię tylko "cześć" i tyle.

Przed jedną moją przygodą z młodszych lat musiałam wręcz uciekać bo tak mu się spodobałam, że mnie ganiał po mieście jak przyuważył, a ja nieszczególnie miałam ochotę pogłębiać znajomość. Koleżanki uznawały to za bardzo zabawne :D

Ojej, raczej ich nie widuję bo to zupełnie inne miasta. Kiedyś zdarzało się, że widywałam jednego z byłych (a czasem być może jego brata bliźniaka :P) i potem myślałam przez kilka najbliższych dni o nim. A teraz? Sama nie wiem co by było. Było ich wielu, ale myślę, że w stosunku do jednego by mnie coś ukłuło gdybym go zobaczyło, na pewno jest sentyment, a co do reszty... pewnie nic szczególnego;)

Z pierwszym chłopakiem jestem do dziś za pan brat, fajny facet był i jest, nie odczuwam niczego jak go widzę, poza serdeczną sympatią :Dbo to równy kamrat jest i tyle.

Reszta eksów natomiast poddana jest taktowaniu na zasadzie zdystansowanego "cześć". Nie pytam co słychać, bo mnie nie interesuje a na siłę się bratać  nie ma sensu. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr.

Mnie tam się nigdy nogi nie uginały przy byłych (nawet tych najświeższych ;) ), ani nie płakałam na widok ich kolejnych partnerek. Wyznaję zasadę, że płakać po chłopie ogólnie to strata czasu (w cichości i tajemnicy po zerwaniu parę dni to nosem posiąpię, ale nigdy publicznie i nigdy bo akuratnie delikwenta spotkałam).

Pasek wagi

swoją pierwszamilosc spotkałam po rozstaniu z " druga " i ze to był mój pierwszy ukochany i " pierwszy " facet to jakoś tak poczułam sentyment i nawet umówiliśmy się na spotkanie. Było dziwnie ale też serce mi zmieklo i się calowalismy. Do dzisiaj wspominam ten fakt i wywołuje on uśmiech na mojej twarzy. Natomiast " druga " milość to mój pierwszy mąż i tu niestety czasem się spotykamy bo on mieszka niedaleko mojej rodziny i niestety nie rozmawiamy ale mówimy sobie dzień dobry i grzecznościowe " co słychać ". Dziwne bo żal mi go ze sobie życia nie ułożył choć nie dziwie się bo żadna kobieta nie zniesie pijaka i awanturnika.

Pasek wagi

Gdy po 3 latach zobaczyłam na wyświetlaczu telefonu, kto do mnie dzwoni, aż usiadłam z wrażenia. Zaprosił mnie na kawę, a gdy go zobaczyłam poczułam, że wszystko wróciło, nogi miałam jak z waty i zaczęłam się jąkać, bo nie wiedziałam co powiedzieć. 

To była moja pierwsza, wielka i niespełniona miłość i mam do niego ogromny sentyment. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.