- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 listopada 2014, 17:07
Ostatnio odbierałam mojego małego z przedszkola i za drzwiami sąsiedniej grupy usłyszałam panią krzyczącą na płaczące dziecko: "Czego się znowu drzesz?Zaraz klapsa w tyłek dostaniesz, to się uspokoisz!"
Co sądzicie o takim tekście do przedszkolaka?
I co sądzicie o samych klapsach? Można? Nie można?
16 listopada 2014, 10:22
Juz was skrzywdzono. Myślicie, że klaps jest okej, a nie jest.Rozumiesz? pewnie nie...Uwazaj teraz zrobia ci tu analize psychologiczna ze jestes nie tak bo cie przeciez BITO! hahaha:D m tez pracy razy dali klapsa i co? Nigdy nie mialam do nich zalu, mamy swietny kontakt i wcale nie uwazam, ze zle robili bo czasem sie nalezy.A jednak cos Ci jest...Bardzo Ci współczuje. I mam nadzieje, ze nie wykorzystasz tego w swojej pracy zawodowej.tak dostqlam zyje i nic mi nie jest nawet jestem wdziecznaZrozum, ze klaps to tez przemoc fizyczna. Dostałaś kiedyś klapsa od rodzicow?masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
16 listopada 2014, 10:47
haha :D zapytajcie swoich dziadków czy dostawali klapsy - obstawiam, że większość tak. po prostu tak się wychowywało dzieci - bez ciackania. a teraz rozwydrzone bachory drą się a rodzice nie wiedza jak nad nimi zapanować. masakra po prostu. nie mówie tu o jakims REGULARNYM biciu, ale gdy dziecko np. dwulatek jest w szale, bije rodzica (jestem tego swiadkiem srednio dwa razy w miesiacu!) a mamusia nie umie nad nim zapanowac - jeden szybki i spokoj. Maly ze wstydu sie uspokoi!
Pomylilas wstyd ze strachem i przerażeniem.2-latek nie ma poczucia wstydu .
16 listopada 2014, 10:52
na szczęście ma. wstydzi sie jak ma powiedziec "jak robi piesek" i wszystkie ciotki i wujkowie na niego patrza. przytula sie wtedy do mamy i chowa twarz :). ma poczucie wstydu oj ma. uwazam ze ciagniecie tej dyskusji nie ma sensu, bo kazda z nas ma inne podejscie do wychowywania dziecka.
16 listopada 2014, 10:58
Tylko klaps na amoki dziecięce nie działa! Ludzie, skąd to przekonanie?Zastraszanie to żadna metoda wychowawcza, a klapsy to wychowanie przez lęk...To ma krótkie nogi...Są dzieciaki, które nie robią awantur i są spokojne bez żadnych kar, po prostu mają inny temperament, a są takie bardziej pobudzone...Tych drugich moim zdaniem nie powinno się zabierać do sklepu bo tam jest tyle bodźców, ostre światło, mnóstwo rzeczy kolorowych na półkach, nie ma się co dziwić, że dzieciaki wariują...Mój kiedyś też rzucił się w sklepie na podłogę i zaczął walić pięściami, ja spokojnie odeszłam i zaczęłam wybierać szampon, po chwili spokojnym głosem zapytałam czy mi pomoże...Zorientował się, że jego awantura nie przynosi rezultatu, wstał i się uspokoił.
16 listopada 2014, 11:01
haha :D zapytajcie swoich dziadków czy dostawali klapsy - obstawiam, że większość tak. po prostu tak się wychowywało dzieci - bez ciackania. a teraz rozwydrzone bachory drą się a rodzice nie wiedza jak nad nimi zapanować. masakra po prostu. nie mówie tu o jakims REGULARNYM biciu, ale gdy dziecko np. dwulatek jest w szale, bije rodzica (jestem tego swiadkiem srednio dwa razy w miesiacu!) a mamusia nie umie nad nim zapanowac - jeden szybki i spokoj. Maly ze wstydu sie uspokoi!
I ciekawe, czego sie to dziecko z klapsa nauczy? Zeby panować nad emocjami? Ze nie wolno bić innych ludzi? Hahaha, dobry żart. Jedno w czym masz racje: klapsy dają bardzo szybkie efekty. I rownie krótkofalowe. Na dłuższa metę niespecjalnie.
16 listopada 2014, 11:03
skrzywdzono...ok, masz prawo do swojego zdanoa. ja slrzywdzona absolutnie sie mie czuje, moi rodzice sa najlepszymi jakich znam porownujac do kolezanek. wiem jakim bylam dzieckiem, i skoro rmowy kary straszenie nie pomagalo to coz....dobrze ze mnie nauczyli w ten sposob niz mieli by wcale nie uczyc.nie bylam bita, tylko na prawde jak przegielam.dostalam klapaa w tylek. przemoc. tak. a krzyczenie czy straszenie karami to nie przemoc...owszem tylko psychiczna. nie broni nikomu moec swojego zdanoa, ale niech nikt nie wmawia mo ze wie lepiej jaka jestem i jak sie czuje.Juz was skrzywdzono. Myślicie, że klaps jest okej, a nie jest.Rozumiesz? pewnie nie...Uwazaj teraz zrobia ci tu analize psychologiczna ze jestes nie tak bo cie przeciez BITO! hahaha:D m tez pracy razy dali klapsa i co? Nigdy nie mialam do nich zalu, mamy swietny kontakt i wcale nie uwazam, ze zle robili bo czasem sie nalezy.A jednak cos Ci jest...Bardzo Ci współczuje. I mam nadzieje, ze nie wykorzystasz tego w swojej pracy zawodowej.tak dostqlam zyje i nic mi nie jest nawet jestem wdziecznaZrozum, ze klaps to tez przemoc fizyczna. Dostałaś kiedyś klapsa od rodzicow?masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
16 listopada 2014, 11:04
ja dostawalam klapsa gdy juz przeginalam. uwazam sie za normalna osobe, moich rodzicow kocham nad zycie. nie wiem jakie daja efekty, nie analizuje tego, ale kazde dziecko po klapsie sie uspokoi. a np moj szwagier ktory ma 2 lata (tak wiem ze to fajnie brzmi :)) postawiony do kąta, wie ze musi przyjsc i przeprosic po czym za sekunde zachowuje sie tak samo! w zasadzie kazde dziecko jest inne i kazdy rodzic musi wiedziec jak wychowac dziecko, aby mialo szacunek dla ludzi i przedmiotow.
Mudiwa - kazde dziecko jest inne i zazdroszcze takiego grzecznego :)
Edytowany przez monika2907 16 listopada 2014, 11:06
16 listopada 2014, 11:11
ja dostawalam klapsa gdy juz przeginalam. uwazam sie za normalna osobe, moich rodzicow kocham nad zycie. nie wiem jakie daja efekty, nie analizuje tego, ale kazde dziecko po klapsie sie uspokoi. a np moj szwagier ktory ma 2 lata (tak wiem ze to fajnie brzmi :)) postawiony do kąta, wie ze musi przyjsc i przeprosic po czym za sekunde zachowuje sie tak samo! w zasadzie kazde dziecko jest inne i kazdy rodzic musi wiedziec jak wychowac dziecko, aby mialo szacunek dla ludzi i przedmiotow.Mudiwa - kazde dziecko jest inne i zazdroszcze takiego grzecznego :)
Ale wszystko zależy, co sie chce wychowaniem osiągnąć - jezeli spokój na TU i TERAZ, to fakt - klapsy sa skuteczne. Jezeli spokojne dziecko, z ktorym da sie dogadać, to nie.
16 listopada 2014, 11:12
tu chodzi o sytuację, gdy nic innego na dzieciaka nie działa. np: mówisz mu-nie bij kuzyna i tak powtarzasz 3 razy, w końcu dajesz mu klapsa bo miał szanse ise poprawićJa osobiście wychodzę z założenia, że nie widzę powodu dla którego w relacji z dzieckiem miałabym postępować inaczej niż z dorosłym. A mężowi czy przyjaciółce nie daję klapsa jak zrobią coś głupiego...Wyobrażacie sobie dostać klapsa od szefa, bo coś zawaliliście w pracy?A co do przedszkolanki... Mam nadzieję, że to były tylko słowa, chociaż nawet słowa niezbyt wychowawcze
Chyba sobie żartujesz... chcesz, żeby nie bił kuzyna, więc Ty bijesz go? Dzięki temu tylko powielasz wzorzec, w którym siła fizyczna staje się jedyną przewagą... Ja jestem absolutnie przeciwna karaniu dzieci klapsem czy w jakikolwiek "siłowy" sposób. Chyba nie chodzi o to, żeby dziecko bało się klapsa (bólu, upokorzenia), ale żeby coś zrozumiało. Poza tym zauważyłam, że bardzo często uderzenie dziecka ma niewiele wspólnego z wychowywaniem, tylko jest zwykłym wyżyciem się na kimś mniejszym i słabszym, bo rodzic uderzy i sobie ulży (np. gdy jest wkurzony tym, że dziecko hałasuje, przestraszył się, bo dziecko wbiegło na ulicę, albo się przewróciło i ubrudziło spodnie) - co dziecko z tego wyniesie? Moim zdaniem jeśli ktoś bije dziecko, to nie powinien mieć do tego dziecka pretensji, że bije inne dzieci, a nawet dorosłych - w końcu sam rodzic go nauczył takiego załatwiania sprawy: "ktoś Cię wkurzył? zrobił coś nie po Twojej myśli? nie chce Cię słuchać? to bij". Dla mnie każdy klaps jest porażką rodzicielską. W końcu męża czy przyjaciółki - jak tu ktoś wspomniał - nie bijemy, chociaż potrafią nas doprowadzić do szewskiej pasji, więc dlaczego z dzieckiem postępujemy inaczej? Bo nie może się bronić? Bo nie odda?