- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 listopada 2014, 17:07
Ostatnio odbierałam mojego małego z przedszkola i za drzwiami sąsiedniej grupy usłyszałam panią krzyczącą na płaczące dziecko: "Czego się znowu drzesz?Zaraz klapsa w tyłek dostaniesz, to się uspokoisz!"
Co sądzicie o takim tekście do przedszkolaka?
I co sądzicie o samych klapsach? Można? Nie można?
16 listopada 2014, 00:32
a wracając do pierwszego postu - taki sposób odżywiania sie do dziecka (czy kogokolwiek innego) uwazam za niedopuszczalny. Gdyby do moich dzieci ktos tak powiedział, to byłoby kiepsko.
16 listopada 2014, 07:39
Mam nadzieję, że nie będę musiała ale jak czasem coś widzę na ulicach- no nie wiem jakby zareagowała, żeby dziecko zwyczajnie się opamiętało z "szału".
Kiedyś np. widziałam taką sytuacje w sklepie: Dziecko drze się wniebogłosy, bo coś tam chce, tata bierze dziecko na ręce bo mały chce wszystko z półek zrzucać a ten co? Tak ojcu z otwartej odwinął, że aż mu głowa odskoczyła i dalej się wierzga, kopie itp itd.
Nie wiem co bym zrobiła, gdyby dziecko tak się zachowywało, uderzyło mnie w twarz? dzieci czasem dostają jakiegoś szału, są w amoku... nie wiem czy nie zaczęłabym się na niego wydzierać albo nie dała klapsa.. no bo do konta w sklepie go nie postawię..a za wszystkie straty, które zrobi koszty ponoszę ja.. bo jeśli będzie biegał i zrzucał z półek, musze zapłacić za wszystko co uszkodził. No straszna sytuacja..
Edytowany przez Raijaa 16 listopada 2014, 07:41
16 listopada 2014, 08:39
Ręce mi opadają jak to czytam.
Zaścianek.
W łeb sobie klapsa dajcie matki od siedmiu boleści.
KLAPS TO BICIE, WBIJCIE SOBIE TO DO TYCH SWOICH PUSTYCH GŁÓW
NIE WOLNO. NIE MACIE PRAWA. NIGDY.
16 listopada 2014, 09:00
A jednak cos Ci jest...Bardzo Ci współczuje. I mam nadzieje, ze nie wykorzystasz tego w swojej pracy zawodowej.tak dostqlam zyje i nic mi nie jest nawet jestem wdziecznaZrozum, ze klaps to tez przemoc fizyczna. Dostałaś kiedyś klapsa od rodzicow?masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
Uwazaj teraz zrobia ci tu analize psychologiczna ze jestes nie tak bo cie przeciez BITO! hahaha:D m tez pracy razy dali klapsa i co? Nigdy nie mialam do nich zalu, mamy swietny kontakt i wcale nie uwazam, ze zle robili bo czasem sie nalezy.
16 listopada 2014, 09:06
Uwazaj teraz zrobia ci tu analize psychologiczna ze jestes nie tak bo cie przeciez BITO! hahaha:D m tez pracy razy dali klapsa i co? Nigdy nie mialam do nich zalu, mamy swietny kontakt i wcale nie uwazam, ze zle robili bo czasem sie nalezy.A jednak cos Ci jest...Bardzo Ci współczuje. I mam nadzieje, ze nie wykorzystasz tego w swojej pracy zawodowej.tak dostqlam zyje i nic mi nie jest nawet jestem wdziecznaZrozum, ze klaps to tez przemoc fizyczna. Dostałaś kiedyś klapsa od rodzicow?masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
Juz was skrzywdzono. Myślicie, że klaps jest okej, a nie jest.
Rozumiesz? pewnie nie...
16 listopada 2014, 09:20
Tylko klaps na amoki dziecięce nie działa! Ludzie, skąd to przekonanie?Zastraszanie to żadna metoda wychowawcza, a klapsy to wychowanie przez lęk...To ma krótkie nogi...Są dzieciaki, które nie robią awantur i są spokojne bez żadnych kar, po prostu mają inny temperament, a są takie bardziej pobudzone...Tych drugich moim zdaniem nie powinno się zabierać do sklepu bo tam jest tyle bodźców, ostre światło, mnóstwo rzeczy kolorowych na półkach, nie ma się co dziwić, że dzieciaki wariują...Mój kiedyś też rzucił się w sklepie na podłogę i zaczął walić pięściami, ja spokojnie odeszłam i zaczęłam wybierać szampon, po chwili spokojnym głosem zapytałam czy mi pomoże...Zorientował się, że jego awantura nie przynosi rezultatu, wstał i się uspokoił.
16 listopada 2014, 09:58
tutaj powinny wypowiadać się tylko osoby posiadające własne dzieci, bo teoria a praktyka to dwie różne sprawy, idealizować i teoretyzować to sobie pięknie można. mama mi mówiła, że jak byłam mała to 3 razy weszłam cała do węglarki, za 4rty razem dostałam w pieluche kilka klapsów i nigdy już nie weszłam i jakoś nie mam o to do mamy żalu ani żadnej traumy, mogła to już wcześniej zrobić, zamiast robić sobie dodatkowego prania i roboty
16 listopada 2014, 10:02
tutaj powinny wypowiadać się tylko osoby posiadające własne dzieci, bo teoria a praktyka to dwie różne sprawy, idealizować i teoretyzować to sobie pięknie można. mama mi mówiła, że jak byłam mała to 3 razy weszłam cała do węglarki, za 4rty razem dostałam w pieluche kilka klapsów i nigdy już nie weszłam i jakoś nie mam o to do mamy żalu ani żadnej traumy, mogła to już wcześniej zrobić, zamiast robić sobie dodatkowego prania i roboty
Ja akurat mam dzieci, żadne z nich nigdy nie zostało uderzone i nigdy nie bedzie.
16 listopada 2014, 10:19
Jestem na nie. Taki klaps wyzwala w dziecku jeszcze wiekszy bunt. To logiczne, ze dzieci testuja rodzicow i sprawdzaja na ile moga sobie pozwolic. To rodzic zawala sprawe jesli od poczatku nie pokaze kto tu rzadzi i nie wyznaczaja granic. Wiadoomo, ze za pierwszym drugim razem dziecko moze histeryzowac bo sie na cos uprze, ale dziecko koduje wzorce i za ktoryms razem pojmke, ze trzeba zrobic tak jak mama/tata kaze. Trzeba pamietac ze czlowiek ma cechy charakteru od urodzenia i tych cech nie zmienimy mozemy tylko ksztaltowac malego czlowieka w dobrym wychowanu. jesli ktos jest uparty to nie nabywa tej cechy tylko taki jest od poczatku. Dla rodzica wiec bedzie latwiej wychowac ulegle dziecko niz o mocnym charakterze. Ja poki co mam doswiadczenie jako mama 2 letniego dziecka, zbuntowanego, ale dajemy rade bez klapsow. A pozniej taki maluch co to klapsy dostaje bije inne dzieci. Moje dziecko owszem nieraz histerie odstawi ale teraz juz uspokaja sie szybko bo tlumacze ze tak nie mozna. przyklad: ostatnio pierwszy raz jechala ruchomymi schodami i oczywiiscie byla to swietna zabawa wie c pojezdzilysmy kilka razy. Uprzedzilam ja ze teraz to ostatni raz a i tak byl placz i siafanie na ziemi. Ale po 2 min spokoj bo powiedzialam ze jeszcze kiedys tu przyjdziemy. I co od razu mam dziecku dac klapsa bo placze w miejscu publicznym i drazni uszy innych? oczywiscie, ze nie biore stanowczo za reke i wychodze. Ja nie bylam bita i jestem normalnym czlowiekiem, nie rozeydrzonym i jakos wyroslam na ludzi. A tacy co wszczynaja bijatyki, burdy raczej nie wywodza sie z rodzin gdzie klapsow nie bylo i przez to wyrosli na zdegenerowana mlodziez, tylko raczej z takich co przemoc byla na porzadku dziennym.
16 listopada 2014, 10:20
haha :D zapytajcie swoich dziadków czy dostawali klapsy - obstawiam, że większość tak. po prostu tak się wychowywało dzieci - bez ciackania. a teraz rozwydrzone bachory drą się a rodzice nie wiedza jak nad nimi zapanować. masakra po prostu. nie mówie tu o jakims REGULARNYM biciu, ale gdy dziecko np. dwulatek jest w szale, bije rodzica (jestem tego swiadkiem srednio dwa razy w miesiacu!) a mamusia nie umie nad nim zapanowac - jeden szybki i spokoj. Maly ze wstydu sie uspokoi!
Edytowany przez monika2907 16 listopada 2014, 10:21