- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 listopada 2014, 17:07
Ostatnio odbierałam mojego małego z przedszkola i za drzwiami sąsiedniej grupy usłyszałam panią krzyczącą na płaczące dziecko: "Czego się znowu drzesz?Zaraz klapsa w tyłek dostaniesz, to się uspokoisz!"
Co sądzicie o takim tekście do przedszkolaka?
I co sądzicie o samych klapsach? Można? Nie można?
16 listopada 2014, 11:17
...Ale jakbyś się zachowała, jakby dziecko zaczęło zrzucać towar z półki albo kopało cie po kostkach a jak weźmiesz na ręce -dostałabyś z liścia w twarz.. Bo ja właśnie takie sytuacje widziałam i byłam przerażona. ...
Tylko, ze takie zachowanie nie dzieje się od tak, bez przyczyny. Nie znam dziecka, które bez większej przyczyny nagle ni stąd ni zowąd zaczęło kopać, gryźć lub bić. Zwykle jest to ciąg wcześniejszych zdarzeń, błędów wychowawczych rodzica, wcześniejszych zaniedbań, złych metod reakcji dorosłych itd.
A klapsy, bicie to tylko odreagowanie dorosłego, upuszczenie pary, emocji. Nie niesie za sobą żadnych wartości wychowawczych, jedynie strach.
16 listopada 2014, 11:21
Tylko, ze takie zachowanie nie dzieje się od tak, bez przyczyny. Nie znam dziecka, które bez większej przyczyny nagle ni stąd ni zowąd zaczęło kopać, gryźć lub bić. Zwykle jest to ciąg wcześniejszych zdarzeń, błędów wychowawczych rodzica, wcześniejszych zaniedbań, złych metod reakcji dorosłych itd.A klapsy, bicie to tylko odreagowanie dorosłego, upuszczenie pary, emocji. Nie niesie za sobą żadnych wartości wychowawczych, jedynie strach....Ale jakbyś się zachowała, jakby dziecko zaczęło zrzucać towar z półki albo kopało cie po kostkach a jak weźmiesz na ręce -dostałabyś z liścia w twarz.. Bo ja właśnie takie sytuacje widziałam i byłam przerażona. ...
Nic dodać, nic ująć :)
16 listopada 2014, 11:22
Jestem na nie ... ale teoria czasami nijak ma sie do praktyki . Corke mam 10 letnia juz to i pannica , klapsow nie dostaje choc czasami i tluaczenia nie pomagaja ... Czlowiek wychodzi z siebie i potrafi stanac obok ;) Jednak 5 lat temu bylam inna mama i uczylam sie na swoich bledach , powielalam przyklad z domu i klapsy sie zdarzaly nie czesto ale jednak ;/ ( z kolejnym bedzie inaczej ) Mysle , ze klapsy albo szarpanie to jest tylko brak umiejetnosci panowania nad swoimi emocjami ... jak juz brakuje nam argumentow .
16 listopada 2014, 11:48
na szczęście ma. wstydzi sie jak ma powiedziec "jak robi piesek" i wszystkie ciotki i wujkowie na niego patrza. przytula sie wtedy do mamy i chowa twarz :). ma poczucie wstydu oj ma. uwazam ze ciagniecie tej dyskusji nie ma sensu, bo kazda z nas ma inne podejscie do wychowywania dziecka.
Jesteś w błędzie. Mylisz wstyd z trema moja droga...to są 2 bardzo różne rzeczy. Owszem, potocznie mówimy, ze dziecko się wstydzi. Nie jest to jednak prawda. Ono ma tremę, podobnie jak dorosły przed występem. Trudno powiedzieć o dorosłym ,ze się wstydzi wystąpić, a raczej używamy określenia: ma tremę. 2-letnie dziecko nie rozumie, ze postępuje niewłaściwie(dlatego podstawa wychowania jest rozmowa i tłumaczenie) i po kilku minutach nie pamięta nawet, że postąpiło tak a nie inaczej. Dlatego bicie nie przyniesie żadnych pozytywnych skutków. Dawanie klapsów wynika ze słabej wiedzy rodzica, niestety. Dlatego poprzednie pokolenia tak chętnie używały tego typu kary. Brak wiedzy, slaby dostęp do niej, często niski status społeczny. Powiem więcej, mnie również kilka razy się oberwało, ale wcale nie jestem za to wdzięczna, mam o to żal, tym bardziej ,ze kiedy analizuje moje ówczesne zachowania, to naprawdę nie rozumiem jak można za cos takiego uderzyć. Rozumiem tylko to, ze moja mam powielała zachowania swojej, która ja lala za (moim zdaniem) błahostki. Ja nie dałam nawet 1 klapsa mojej córce, podobnie mój mąż, choć często nerwy puszczają. I nie zamierzam tego robić, bo nie chciałabym usłyszeć od mojego dziecka kiedyś, ze jest mi wdzięczna za to, ze ja biłam. Wolałabym, aby była mi wdzięczna za inne rzeczy, które jej w życiu pokaże, za szanse, które zamierzam jej stworzyć. Nie zapominajmy, ze to my powołujemy nasze dzieci do życia z własnych egoistycznych pobudek, wiec powinniśmy je traktować z należytą troska i szacunkiem równym temu, jakiego sami oczekujemy od innych.
16 listopada 2014, 12:00
masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
bo dziecko się najpierw WYCHOWUJE, zajmuje się nim a nie lata za pieniędzmi, pokazuje mu się dobry przykład, uczy czego wolno a co nie, POŚWIĘCA CZAS, a nie potem złości się że jest "niewychowane" i daje klapsy ;/
16 listopada 2014, 12:26
bo dziecko się najpierw WYCHOWUJE, zajmuje się nim a nie lata za pieniędzmi, pokazuje mu się dobry przykład, uczy czego wolno a co nie, POŚWIĘCA CZAS, a nie potem złości się że jest "niewychowane" i daje klapsy ;/masakra czytam was i....nie no. klaps to tez bicie?? eh...a potem chodza takie ropuszczone, rozpieszczone, rozwydrzone bachory do ktorych nic nie dociera, robia co chca, i maja wszystko w d. Wiadomo ze nie nalezy ich lac, ale klaps czasem jest potrzebny i to nie jest nic zlego. Przeraza mnie to "bezstresowe wychowanie"
16 listopada 2014, 12:46
Pełno łazi rozwydrzonych dzieciaków takze dać klapsa i nie zastanawiać się.
16 listopada 2014, 12:48
Jestem nauczycielką w przedszkolu.
Nie krzyczę na dzieci (bez powodu;P), lubię łobuziaków ( i łobuziary), ale uwierzcie mi, że są dni kiedy kilka godzin z 25 dzieciaków- 5latków, jest bardzo męcząca psychicznie.
Nie sądzę, żeby opisywana w pierwszym poście groźba n-lki miała miejsce - nie te czasy. Podejrzewam, że wspomniana pani poczuła się bezsilna wobec problemów dyscyplinarnych z dzieckiem i zaszantażowała, zagroziła dziecku - widocznie nie miała innych pomysłów na tę chwilę.
I nie bójcie się, dzieci nie są tak wrażliwe - grzecznym, wrażliwym dzieciom się nie "obrywa", a takie "ananasy" w domu nie są aniołkami. Mam ucznia z problemem dyscyplinarnym, fajny, bystry chłopak - przyznaje, że często ma karę (siedzi przy stoliku i może jedynie kolorować, wycinać itp.), ale wiem, że w domu klapsy dostaje...
Edytowany przez cherry.lady 16 listopada 2014, 12:58
16 listopada 2014, 13:02
haha :D zapytajcie swoich dziadków czy dostawali klapsy - obstawiam, że większość tak. po prostu tak się wychowywało dzieci - bez ciackania. a teraz rozwydrzone bachory drą się a rodzice nie wiedza jak nad nimi zapanować. masakra po prostu. nie mówie tu o jakims REGULARNYM biciu, ale gdy dziecko np. dwulatek jest w szale, bije rodzica (jestem tego swiadkiem srednio dwa razy w miesiacu!) a mamusia nie umie nad nim zapanowac - jeden szybki i spokoj. Maly ze wstydu sie uspokoi!
dokladnie. ale nie, bo to juz przemoc :D
16 listopada 2014, 13:38
No tak, tylko niekiedy dzieci są bardzo grzeczne i fajne a nagle im odwala jakaś szajba i człowiek nie wie co począć. Bardzo fajnie się zachowałaś i też mam zamiar tak reagować, bo brak reakcji to tez reakcja. Ale jakbyś się zachowała, jakby dziecko zaczęło zrzucać towar z półki albo kopało cie po kostkach a jak weźmiesz na ręce -dostałabyś z liścia w twarz.. Bo ja właśnie takie sytuacje widziałam i byłam przerażona. Ale może faktycznie wypowiadać sie powinny doświadczone mamy, bo jak ktoś mądrze powiedział teoretyzować i fantazjować to my sobie możemy ale potem jak przychodzi się z tym zmierzyć podejście się zmienia :) Może dzieci dobrze wychowane po prostu nie łapią takiego zachowania od rówieśników i nie testują na swoich rodzicach, nie wiem.Raijaa napisał(a):
Ja mam dwójkę dzieci,nie wykluczam sytuacji,że kiedyś mojemu dziecku odbije szajba i zacznie mnie bić albo zwalać rzeczy z półek (chociaż w to wątpię, bo raczej jest uczony od małego, że z półek nie powinno się ściągać więcej niż jedną rzecz).Może być np przemęczony albo czymś sfrustrowany a dzieci nie potrafią jeszcze panować nad swoimi emocjami i takie zachowanie nie ma związku z wychowaniem. Jakby mnie zaczął bić,to chwyciłabym za ręce,żeby go powstrzymać i powiedziałabym, że mnie to boli i żeby przestał, że ja jego nie biję i nie życzę sobie, żeby on bił mnie...Jakbym dawała klapsy, to straciłabym ten argument.
Powiedz mi, co ma powiedzieć dziecku rodzic, który daje klapsy kiedy dziecko go uderzy... Co cwańsze dziecko na zwrócenie uwagi powie: "Ty mnie też bijesz" i będzie miało rację
No i prawda jest taka, że jak dopuszczasz klapsa w ostateczności, to będziesz bić, a jak z góry sobie powiesz, że nie ma mowy, nigdy nie podniesiesz ręki na swoje dziecko, to w sytuacji kryzysowej będziesz szukać innych rozwiązań
Edytowany przez Gruba30 16 listopada 2014, 13:40