Temat: skrzypce w wieku 25 lat?

Czy któraś z Was zaczęła się uczyć grać na skrzypcach będąc w podobnym wieku ? uda się zagrać coś sensownego , czy marne są szanse to ogarnąć? Jakieś rady ? 

Nie rozumiem tego podejscia, a takich tematow jest tu zatrwazajaco duzo  "czy moge nauczyc sie grac na skrzypcach po 25 roku zycia", "czy warto isc na studia po 30stce", "czy jest sens uczyc sie jezyka , mam juz 28 lat".....zycie nie konczy sie po 25tym, czy 35tym roku zycia, dlaczego masz sie nie rozwijac, uczyc instrumentow czy jezykow nawet po 50stce?.....:?

No z tą ignorancją to lekko pojechała dziewczyna :) Tak czy inaczej nie powinno się stwierdzać takich rzeczy po pierwszym nieudanym dmuchnięciu w życiu, czy pierwszym udanym brzęknięciu.

Pasek wagi

SashaSwift7 napisał(a):

Nie rozumiem tego podejscia, a takich tematow jest tu zatrwazajaco duzo  "czy moge nauczyc sie grac na skrzypcach po 25 roku zycia", "czy warto isc na studia po 30stce", "czy jest sens uczyc sie jezyka , mam juz 28 lat".....zycie nie konczy sie po 25tym, czy 35tym roku zycia, dlaczego masz sie nie rozwijac, uczyc instrumentow czy jezykow nawet po 50stce?.....

taka polska mentalność :D

30 to starośc dla kobiety jak nie masz meza jestes wykleta z kregu kolezanek/znajomych , na pewno bedziesz dybała na meza którejs 

60 dych to wiadomo kapcie , włóczka i wnuczki bawic , 

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

SashaSwift7 napisał(a):

Nie rozumiem tego podejscia, a takich tematow jest tu zatrwazajaco duzo  "czy moge nauczyc sie grac na skrzypcach po 25 roku zycia", "czy warto isc na studia po 30stce", "czy jest sens uczyc sie jezyka , mam juz 28 lat".....zycie nie konczy sie po 25tym, czy 35tym roku zycia, dlaczego masz sie nie rozwijac, uczyc instrumentow czy jezykow nawet po 50stce?.....
taka polska mentalność 30 to starośc dla kobiety jak nie masz meza jestes wykleta z kregu kolezanek/znajomych , na pewno bedziesz dybała na meza którejs 60 dych to wiadomo kapcie , włóczka i wnuczki bawic , 

zgadzam sie, strasznie to przykre czytac jak dziewczyny ledwie po 30stce sie zastanawiaja, czy nie wstyd isc na studia, a u mnie kiedy studiowalam w UK na kierunku byly osoby grubo po 40stce, ktore zamierzaly po tych studiach jeszcze kariere robic:D dopoki nie zmienimy mentalnosci to niestedy bedziemy takim zahukanym narodem.....

Babcia mojego meza (lat 77, babcia oczywiscie, nie maz :D) uczy sie prywatnie od roku  gry na wiolaczeli i ostatnio nam grala na rodzinnym zjezdzie "Star Spangled Banner" i to calkiem niezle, jak na kobiete w tym wieku, uczaca sie rok :P

Dla mnie to w ogóle nie do pomyślenia że można myśleć o takich rzeczach w kategoriach "za późno". Za późno to może być na dziecko, a nie na rozwój.

Swoją drogą zaczęłam się zastanawiać w czym niby jeden smyczkowy jest trudniejszy od drugiego? Inny to na pewno, ale żeby od razu trudniejszy to bym nie powiedziała.

Ciekawe jak trudno gra się na hangu :D

marta7553 napisał(a):

Olimpiss napisał(a):

mayuko napisał(a):

LittleWhite napisał(a):

Czy Ty chcesz się uczyć grać sama, czy będziesz miała jakiegoś nauczyciela, który Cię poprowadzi ? Nie trzeba myśleć o filharmonii aby brać lekcje. Rozbawiła mnie Pani, która porównała grę na skrzypcach do nauki języka :))
A mnie ta pani, która stwierdzila,ze skrzypce są łatwiejsze od instrumentów dętych :-)
Dokładnie. Jaką ignorancją trzeba się wykazać żeby napisać coś takiego. Wkurzyłam się jak to czytałam bo od lat gram na skrzypcach i saksofonie:D Co do autorki! Oczywiście że nie jest za późno. Jeśli chcesz grać, masz parcie żeby ćwiczyć to jak najbardziej. A czytanie nut to najłtwiejsze w tym wszytkim:) Powodzenia
Ignorancją najbardziej wykazują się ludzie, którzy wypowiadają się na tematy o których nie mają zielonego pojęcia.Nie znam ani jednego zawodowego muzyka( tak, takiego który występuje w filharmonii, a nie gra na weselach czy w garażu) który powiedziałby na głos, że skrzypce są trudniejszym instrumentem od instrumentów dętych. Skrzypce przez muzyków uważane są za instrument najprostszy a ich pozorna trudność wynika po prostu z olbrzymiej konkurencji. Nie mówiąc już o tym, że nawet inne instrumenty smyczkowe są dużo trudniejsze np. wiolonczela czy kontrabas. Dlatego zamiast siać ferment " bo gram na skrzypcach i saksofonie" polecam się dokształcić. 

Jakiej konkurencji...Jeśli jesteś muzykiem, to wiesz, ze aby stać się dobrym skrzypkiem, nie wystarczy ciężka praca, ale bardzo ważny jest słuch muzyczny tzw. absolutny. Akurat do tego właśnie instrumentu. Ile osób takowy ma? Teoretycznie na dęciaku to i głuchy zagra. A na skrzypcach-niekoniecznie.

Pasek wagi

LittleWhite napisał(a):

Czy Ty chcesz się uczyć grać sama, czy będziesz miała jakiegoś nauczyciela, który Cię poprowadzi ? Nie trzeba myśleć o filharmonii aby brać lekcje. Rozbawiła mnie Pani, która porównała grę na skrzypcach do nauki języka :))

Mnie rozbawiła Pani interpretacja mojej wypowiedzi. Ale ma Pani prawo nie rozumieć co się pisze.

BTW, niektórzy robią wielką sprawę z gry na skrzypcach. Czynność jak każda inna. Jak się chce to można wszystkiego się nauczyć. Nawet samemu. A jak człowiek przejmuje się tym co inni powiedzą, to nie skupia się na tym co trzeba, traci wiarę w swoje siły i porzuca swoje pasje. A ludzie lubią sprowadzać innych do parteru. Jak widać powyżej.

niektorzy po prostu nie maja umiejetnosci muzycznych- wybacz ale ktos komu slon nadepnal na ucho nie uslyszy chociazby ze skrzypce sa rozstrojone i wydaja jeki zamiast muzyki. Ja sie wychowalam w szkole muzycznej i dla mnie stwierdzenie ze kazdy moze sie tego nauczyc jest po prostu ignorancja- nie waznr czy mowa o skrzypcach czy instrumentach detych czy innych. Kazdy instrument jest inny i do kazdego trzeba nauki. I mysle ze to wszystko na ten temat bo dyskusja z osobami ktore nie graly i nie graja mija sie z celem ;)

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

niektorzy po prostu nie maja umiejetnosci muzycznych- wybacz ale ktos komu slon nadepnal na ucho nie uslyszy chociazby ze skrzypce sa rozstrojone i wydaja jeki zamiast muzyki. Ja sie wychowalam w szkole muzycznej i dla mnie stwierdzenie ze kazdy moze sie tego nauczyc jest po prostu ignorancja- nie waznr czy mowa o skrzypcach czy instrumentach detych czy innych. Kazdy instrument jest inny i do kazdego trzeba nauki. I mysle ze to wszystko na ten temat bo dyskusja z osobami ktore nie graly i nie graja mija sie z celem ;)

zalezy czy ktos chce sie uczyc jako hobby, czy aby byc wirtuozem, po 25tym roku zycia - stawiam, ze jako hobby.Zgadzam sie - do instrumentow, czy np jezykow obcych - niestety trzeba miec talent, inaczej jest to meczarnia dla uczacego sie i dla otoczenia.....ale jesli bierzemy sie za to jako hobby - to dlaczego nie sprobowac, pod okiem porzadnego nauczyciela?

Zreszta temat jest o tym , czy po 25 roku zycia jest juz ZA POZNO na nauke intrumentu, niezaleznie od posiadania sluchu absolutnego, czy talentu....odp brzmi NIGDY NIE JEST ZA POZNO NA ROZWOJ, ja mam 26 lat i wlasnie zaczelam nauke 2 nowych jezykow obcych, i przez mysl mi nie przeszlo, ze moze "juz za pozno"....(strach)

Nie no zalozylam z gory ze chodzi bardziej o chec umiejetnosci gry na instrumencie niz kariere muzyczna ;) a tego ze po 25, 30 czy 50 roku zycia jest za pozno nie skomentuje bo wychodze z zalozenia ze w kazdym wieku jest odpowiedni czas! Przykladem jest moja babcia- zapalona dzialkowiczka prowadzaca bardziej bogate zycie towarzyskie niz ja (smiech) i uczeszczajaca juz ze dwa lata na uniwersytet trzeciego wieku na rozne wyklady :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.