- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 października 2014, 12:06
Dziewczyny, kto Waszym zdaniem powinien zapłacić rachunek na randce (w kinie, knajpie, kawiarni)? :)
Czy uzależniacie to od tego, która to randka? :)
Zapraszam do dyskusji :)
3 października 2014, 14:19
generalnie facet bez kasy, któremu się nie przelewa, którego nie stać aby za każdym razem fundować damie posiłki i napoje z najwyższej półki nie ma szans;Pna szczęście mój od początku doceniał i docenia fakt, iż nie leciałam na jego kasę.
Jeśli go nie stać to nie wychodzi się do restauracji, moim zdaniem to logiczne. Można iść na randkę na spacer czy na lody, na to chyba każdego stać. A mój facet nigdy nie osądziłby mnie, że lecę na jego kasę, on twierdzi, że mężczyzna jest od tego by płacić za kobietę i koniec, jakbym ja płaciła to czułby się mało męski, więc ja nie mam problemu
3 października 2014, 14:21
generalnie facet bez kasy, któremu się nie przelewa, którego nie stać aby za każdym razem fundować damie posiłki i napoje z najwyższej półki nie ma szans;Pna szczęście mój od początku doceniał i docenia fakt, iż nie leciałam na jego kasę.
3 października 2014, 14:26
Jeśli go nie stać to nie wychodzi się do restauracji, moim zdaniem to logiczne. Można iść na randkę na spacer czy na lody, na to chyba każdego stać. A mój facet nigdy nie osądziłby mnie, że lecę na jego kasę, on twierdzi, że mężczyzna jest od tego by płacić za kobietę i koniec, jakbym ja płaciła to czułby się mało męski, więc ja nie mam problemugeneralnie facet bez kasy, któremu się nie przelewa, którego nie stać aby za każdym razem fundować damie posiłki i napoje z najwyższej półki nie ma szans;Pna szczęście mój od początku doceniał i docenia fakt, iż nie leciałam na jego kasę.
Dokładnie. Zawsze mnie drażni jak ludzie nie widzą różnicy między "kto zapraszał ten płaci" od "wymagam żeby facet zapłacił za obiad i wino i kawę i deser w drogiej restauracji". Przecież jak nie ma/nie chce wydawać kasy to może zaprosić dziewczynę na spacer, albo na kawę - filiżanka kawy nie wiąże się chyba z jakimiś astronomicznymi wydatkami. I mój ma tak samo. Mam się z nim kłócić żeby zapłacić, bo inaczej inni mnie osądzą, że lecę na jego kasę?
3 października 2014, 14:34
...A najbardziej śmieszne są takie dywagacje wśród nastolatków, za których i tak suma summarum płacą starzy.
3 października 2014, 14:37
...A najbardziej śmieszne są takie dywagacje wśród nastolatków, za których i tak suma summarum płacą starzy.
No tak, ale to zupełnie inna sprawa. Wydaje mi się, że tu wypowiadają się już osoby dorosłe i samodzielne
3 października 2014, 14:44
jak się zaczyna randkować to pierwsze kilka razy miło jest jak facet się będzie wyrywał żeby zapłacić ale z czasem oczywiście albo jedno albo drugie albo pół na pół - zależy też oczywiście od tego kto ile zarabia ;)
3 października 2014, 14:44
Jeżeli chodzi o randki w moim długotrwałym związku (4 lata), to zależy jak się umówimy. Jeżeli mój T. mnie zaprasza, to honorowo płaci za całość sam, jeżeli natomiast ja wymyślę jakieś wyjście, to on zawsze upiera się, że po połowie, albo też on płaci. Oczywiście nie pozwalam na to, by on płacił non stop, sama często płacę za nas, bo lubię mu sprawiać przyjemność :) Mimo to, mój Mężczyzna wie, że ja nie pracuję i nie mogę pozwolić sobie na częste zapraszanie, dlatego też, on pracując poczuwa się do częstszych płatności w restauracjach/kinie, czy innych :)
3 października 2014, 14:46
Moj facet zawsze placi. Ja staram sie jakos nadrobic, np robie obiady, albo mowie ze ja zapraszam, ale na pewno on duzo czesciej i wiecej placi. Skoro ma takie zasady i przekonac sie go nie da to wole nie igrac z jego samopoczuciem.
3 października 2014, 14:46
hmmm... ja naprawde znam mnostwo mezczyzn w roznym wieku i nigdy nie slyszalam zeby ktorys testowal jakas kobiete/dziewczyne odnosnie lecenia na kase, chyba by sie wstydzili... za to czesto slysze pewnego rodzaju pretensje o kastrowanie ich babska samodzielnoscia zreszta bardzo wybiorcza... :)
3 października 2014, 14:48
Jeżeli chodzi o randki w moim długotrwałym związku (4 lata), to zależy jak się umówimy. Jeżeli mój T. mnie zaprasza, to honorowo płaci za całość sam, jeżeli natomiast ja wymyślę jakieś wyjście, to on zawsze upiera się, że po połowie, albo też on płaci. Oczywiście nie pozwalam na to, by on płacił non stop, sama często płacę za nas, bo lubię mu sprawiać przyjemność :) Mimo to, mój Mężczyzna wie, że ja nie pracuję i nie mogę pozwolić sobie na częste zapraszanie, dlatego też, on pracując poczuwa się do częstszych płatności w restauracjach/kinie, czy innych :)
Ja wolę w inny sposób sprawić przyjemność swojemu facetowi. Wiadomo kolacja czy wypad do kina to bardziej kobiety się z tego cieszą niż faceci. Jeśli ja chce by mój facet był zadowolony to robię jakąś fajną kolacyjkę + deser, świeczki, winko czy likier, ładnie się ubieram i to jest dla niego i wiele milsze niż gdybym zaprosiła go na kolacje :)