Temat: Dlaczego Polki mają kompleksy?

Zainspirowana kilkoma wypowiedziami z któregoś z dzisiejszych tematów, postanowiłam założyć nowy i podyskutować na temat naszego braku pewności siebie. Czy uważacie, że brakuje nam jej? A jeśli tak, to dlaczego tak jest? Skąd się biorą nasze kompleksy? Media wszędzie są podobne - wszędzie dziś jest nagonka i parcie na idealne ciało - ale wnioskując z kilku wypowiedzi dziewczyn, to właśnie Polki zakrywają ciała na plażach, wstydzą się etc.

Przyznaję, coś w tym musi być - mój chłopak jest obcokrajowcem i mówi, że przede mną nie znał nikogo, kto by mówił tak źle o samym sobie. Byłam bardzo zaskoczona, bo wydawało mi się, że ot, mam kompleksy jak każdy inny człowiek na tej ziemi, ale żeby aż tak się to rzucało w oczy, to bym w życiu nie powiedziała.

Dlaczego przypisuje się nam brak pewności siebie? Albo może inaczej - dlaczego same sobie taką cechę przypisujemy? 

SashaSwift7 napisał(a):

laliho napisał(a):

Szczypiora napisał(a):

Może dlatego, że kobiety w Polsce nie są tak często komplementowane przez mężczyzn. Sądzę, że też dużo wspólnego ma religia i pruderyjność kobiet. Pruderyjność i kompleksy często idą w parze. Kobieta jest tu wychowywana na skromną istotę, religijną, często zahukaną. A jak jest dziewczyny na forum vitalii hm? Czy same sobie też nie dowalamy? Prosty przykład był tutaj dzisiaj: http://vitalia.pl/forum11,896407,7_Maz-wymaga-moje... jak dziewczyny dowalały autorce, że facet słusznie robi dowalając jej a sam siedzi z piwskiem przed tv. Dla mnie to trochę nie do pojęcia. Nie wspomnę o dziewczynach wrzucających zdjęcia. I nie wspomnę o tym, że w Polsce pewność siebie uważana jest za złą cechę i wywyższanie się.
Bo dokładnie tak jest. Dlatego napisałam, że u nas brak pewności siebie to kwestia wychowania :) W rodzinach nie przekazuję się dzieciom takich wartości, mało jakie dziecko słyszy "szanuj siebie, jesteś jedyna w swoim rodzaju", coś co na zachodzie jest ogólnie przyjęte.
No wlasnie...Np, kiedy poznalam meza jego pozytywne nastawienie i pewnosc siebie az mnie nieco zaskakiwala czasami, ale teraz widze, ze po prostu zostal wychowany tak, ze zna swoja wartosc...I czasem tez nie moge sie przyzwyczaic, jak mi ciagle mowi, jaka to jestem piekna/inteligentna/jak to wiele osiagnelam i powinnam byc z siebie dumna....a z drugiej strony mam wiecznie krytykujaca i wymagajaca polska rodzinke, ktora ciagle wiecej wymaga i "dlaczego to i tamto".....Wiem, ze nie nalezy popadac ze skrajnosci w skrajnosc i nalezy byc swiadomym swoich wad i zalet, ale w PL jak sie jest swiadomym swoich zalet, i pewnym siebie, to wlasnie jest wywyzszanie

i niestety dużo czasu musi minąć zanim to się zmieni... :P

Feraleth napisał(a):

OgarnijSiem napisał(a):

To przez Tyszkę, Wchodzi do Top Model dziewczyna 180cm 62kg i okrzykuje ją jako "20kg do zgubienia"A tak poważnie, jak sama zauważyłaś wszędzie promuje się szczupłą idealną sylwetkę. Magia Photoshopa działa, a ludzie patrzą w lustro i zaczynaną dążyć do czegoś co nie istnieje. 
Wiesz co obejrzałam tego czegoś jeden odcinek i jestem przerażona, nawet nie potrafię ująć wszystkiego w słowa. Pomijając już to,że szczupła laska rzekomo jest gruba to w ogóle poraża mnie taki program i to,że ktokolwiek rozumny chce w nim wystąpić, według mnie to uwłacza ludzkiej inteligencji.A tak ogólnie rzecz ujmując nie wiem czy to tylko wina wychowania i braku komplementów, mnie nikt specjalnie nie komplementował, ba śmiano się nawet z moich odstających uszu ale miałam ważniejsze zmartwienia. Czasem myślę,że niektóre nastolatki mają zbyt wygodne życie a że Polacy to cierpiętniczy naród to muszą znaleźć sobie powód do narzekań.Kolejna kwestia- rozumiem,że wygląd jest ważny ale według mnie wielu ludzi zapomina w tym wszystkim o rozwoju umysłowym, duchowym. Nie wiem czy za x lat po ulicach nie będą chodzić tylko ładne opakowania bez żadnego wnętrza. Czasem jak niektórych obserwuję i słucham mam wrażenie,że nie mają żadnego życia wewnętrznego,żadnych przemyśleń, byleby być ładnym opakowaniem.

Zauwazylam to samo ;( I nie chce tu zachwalac innych narodow, ale to w wiekszosci wlasnie z kolezankami-cudzoziemkami moge sobie pogadac na inne tematy niz wyglad, bo z Polkami najczesciej sie nie da, tylko wyglad i kosmetyki, i kasa, kasa, kasa...

Mysle, ze czesto wynika to tez z lat szkolnych, ja mialam w gimnazjum tradzik, i dokuczana=o mi z tego powodu, i ani nauczyciele ani rodzice nie interweniowali, jak chodzilam zaplakana, i czesto tak bywa wlasnie z nastolatkami, dowalaja sobie, naogladaja sie top model i innych fitspiracji, i dowalaja sobie samym, a zeby bylo weselej i sobie wzajemnie....Nie ma, albo bardzo rzadko, wsparcie od znajomych w szkolach/liceach. Kiedy  z moim tradzikiem poszlam do liceum w Uk, nikt nie powiedzial mi slowa na ten temat, doslownie zadnych komentarzy...A jak juz to kilka dziewczyn dalo mi dobre rady, bez krytyki czy wysmiewania. Takie spostrzezenie.

Będę skrajnie niepoprawna politycznie, ale cóż. Kobiety w Polsce to często po prostu "tępe dzidy". Jestem w miarę tolerancyjna, nie toleruję właściwie dwóch rzeczy - fanatyzmu i głupoty. A ta ostatnia wręcz emanuje z niektórych. Chora rywalizacja o to która będzie najpiękniejsza, najchudsza, najbardziej słodka, wiotka i powabna. Przy tym często upatrywanie swojej wartości tylko w tym, że ma się faceta i zachowywanie się w towarzystwie facetów jako właśnie, słodkie, wiotkie i powabne - nie komentuję jeżeli jest to wrodzony styl bycia, ale w 99 przypadkach na 100 takie zachowanie jest taczej ilustracją do słów Szekspira o tym, że świat jest teatrem, a aktorami ludzie, wróć - w tym wypadku takie właśnie oto "tępe dzidy". Potem "tępe dzidy" same siebie nakręcają na skrajną perfekcjonizm i stawiają coraz wyżej poprzeczkę. Część kobiet dale sobie wmówić, że standardy ustalają właśnie takie dzidy. Cóż, smutne. A jak ktoś rzeczywiście się z sobą dobrze czuje, to stanowi dla dzid zagrożenie - stąd wielkie oburzenie jak "ośmielam" się powiedzieć na przykład, że mam ładne włosy. Bo jakżesz to tak można? Szok i niedowierzanie. Zresztą to się tyczy każdej dziedziny życia, nie tylko wyglądu - papiętam jak stado harpii rzuciło się na moja koleżankę, która stwierdziła, że jest inteligentna (swoją drogą na prawdę jest i większość rzucających się nie ma w głowie nawet 1/10 tego co ona). I tak bym przykłady mogła mnożyć godzinami. 

* tak - mam feministyczne poglądy, tak - nie lubię kobiet (tych z kategorii "tępa dzida") :P

** swoją drogą najbardziej mi się w życiu dostało po dupie za to, że ośmielam się krytykować innych za głupotę i powiedzieć o sobie, że za głupią się nie uważam - jasne, są ludzie z takimi mózgami, że aż strach z nimi rozmawiać i ogólnie wow i mogę tylko podziwiać, ale tak patrząc na ogół społeczeństwa to myślę, że nie jest ze mną źle - no nie da się tego w tym kraju o sobie powiedzieć głośno - jak powiem to muszę być albo skrajnie zarozumiała, albo skrajnie tępa

Feraleth napisał(a):

Kolejna kwestia- rozumiem,że wygląd jest ważny ale według mnie wielu ludzi zapomina w tym wszystkim o rozwoju umysłowym, duchowym. Nie wiem czy za x lat po ulicach nie będą chodzić tylko ładne opakowania bez żadnego wnętrza. Czasem jak niektórych obserwuję i słucham mam wrażenie,że nie mają żadnego życia wewnętrznego,żadnych przemyśleń, byleby być ładnym opakowaniem.

Też to zauważyłam. Myślę, że szczególnie nakręcają to vlogerki/youtuberki na swoich blogach, kanałach, instagramach i buk wie na czym jeszcze. Bije z tych profili komunikat, że najwazniejsze dziś, to kupić sobie jak najwięcej ciuchów, torebek i uroczych dodatków, a potem wrzucać swoje stylizacje do sieci. Nie chcę za bardzo po nich jechać, bo ja po prostu nie wiem, co taka osoba robi poza internetem, a youtube czy blog to może być np tylko hobby. Ale czasami przeglądam sobie komentarze pod takimi postami/filmikami i jestem w głębokim szoku, że ludzie potrafią być tym AŻ TAK zachwyceni i traktują takiego vlogera co najmniej jak osobę, która właśnie znalazła lekarstwo na raka. Coraz mniej kładzie się nacisk na rozwijanie talentów i pasji, a coraz bardziej na posiadanie jak największej ilości dóbr materialnych i szczupłego tyłka.

Njagorsze jest to, ze nie tylko na tle Zachodu, ale i wielu krajow poludniowej, polnocnej i wschodniej Europy wypadamy jako zawistni, zakompleksieni alkoholicy. Sami sobie nie pomagamy za granica, gdzie wiekszosc boi sie odezwac, boi sie miec opinie, boi sie miec pewnosc siebie...a za plecami, albo w kraju cwaniactwo i ciagle krytykowanie....A nie daj Boze, jak komus cos sie uda, jak ktos cos osiagnie ciezka praca....

czekoladowy-mus napisał(a):

Feraleth napisał(a):

Kolejna kwestia- rozumiem,że wygląd jest ważny ale według mnie wielu ludzi zapomina w tym wszystkim o rozwoju umysłowym, duchowym. Nie wiem czy za x lat po ulicach nie będą chodzić tylko ładne opakowania bez żadnego wnętrza. Czasem jak niektórych obserwuję i słucham mam wrażenie,że nie mają żadnego życia wewnętrznego,żadnych przemyśleń, byleby być ładnym opakowaniem.
Też to zauważyłam. Myślę, że szczególnie nakręcają to vlogerki/youtuberki na swoich blogach, kanałach, instagramach i buk wie na czym jeszcze. Bije z tych profili komunikat, że najwazniejsze dziś, to kupić sobie jak najwięcej ciuchów, torebek i uroczych dodatków, a potem wrzucać swoje stylizacje do sieci. Nie chcę za bardzo po nich jechać, bo ja po prostu nie wiem, co taka osoba robi poza internetem, a youtube czy blog to może być np tylko hobby. Ale czasami przeglądam sobie komentarze pod takimi postami/filmikami i jestem w głębokim szoku, że ludzie potrafią być tym AŻ TAK zachwyceni i traktują takiego vlogera co najmniej jak osobę, która właśnie znalazła lekarstwo na raka. Coraz mniej kładzie się nacisk na rozwijanie talentów i pasji, a coraz bardziej na posiadanie jak największej ilości dóbr materialnych.

Zgadzam się, dodałabym jeszcze,że nie uważam chęć posiadania dobrych rzeczy jest czymś złym ale to co się z tym robi wiele o człowieku mówi. Lubię mieć dobre jakościowo rzeczy, jeśli są jakichś znanych marek to staram się żeby loga były niewidocznie lub jak najmniej widoczne bo takie obnoszenie się z firmówkami uważam za mega obciach. Nie wyobrażam sobie zapraszać znajomych i chwalić się nowym sprzętem itp., nawet gdy ktoś spyta ile coś tam kosztowało nie czuję się z tym komfortowo. Czy ludzie skupiający się na osobowości,traktujący wygląd, dobra materialne jako dodatek do życia itd. to już naprawdę wymierający gatunek?

Pasek wagi

czekoladowy-mus napisał(a):

Feraleth napisał(a):

Kolejna kwestia- rozumiem,że wygląd jest ważny ale według mnie wielu ludzi zapomina w tym wszystkim o rozwoju umysłowym, duchowym. Nie wiem czy za x lat po ulicach nie będą chodzić tylko ładne opakowania bez żadnego wnętrza. Czasem jak niektórych obserwuję i słucham mam wrażenie,że nie mają żadnego życia wewnętrznego,żadnych przemyśleń, byleby być ładnym opakowaniem.
Też to zauważyłam. Myślę, że szczególnie nakręcają to vlogerki/youtuberki na swoich blogach, kanałach, instagramach i buk wie na czym jeszcze. Bije z tych profili komunikat, że najwazniejsze dziś, to kupić sobie jak najwięcej ciuchów, torebek i uroczych dodatków, a potem wrzucać swoje stylizacje do sieci. Nie chcę za bardzo po nich jechać, bo ja po prostu nie wiem, co taka osoba robi poza internetem, a youtube czy blog to może być np tylko hobby. Ale czasami przeglądam sobie komentarze pod takimi postami/filmikami i jestem w głębokim szoku, że ludzie potrafią być tym AŻ TAK zachwyceni i traktują takiego vlogera co najmniej jak osobę, która właśnie znalazła lekarstwo na raka. Coraz mniej kładzie się nacisk na rozwijanie talentów i pasji, a coraz bardziej na posiadanie jak największej ilości dóbr materialnych.

niestety do tego dazy swiat ;/

Mysle, ze jako narod jestesmy bardzo do tylu, i stad bierze sie nasza obsesja posiadania dobr materialnych. Np, tu gdzie mieszkam teraz - kupilismy z mezem dom kilka miesiecy temu, oczywiscie na raty na 15 lat, ale masz wlasny, i 15 w sumie to nie tak dlugo....W Pl wsrod rodziny - krytyka, bo dlaczego, bo toz to kredyt, a co jesli stracicie prace bla bla bala....polska mentalnosc, wiec tlumacze : tu gdzie mieszkam nie ma takiego bezrobocia, oboje jestesmy wyksztalceni, pracy jest od cholery, ludzie w pracach przebieraja, zmieniaja, to normalne....w PL bezrobocie jest spore, wiele osob z wyzszym wyksztalceniem nie moze znalezc pracy, albo pracuje na durnych umowach....zwalnia sie za nic, i nie ma gadania, gdzie np w kraju w ktorym mieszkam wiekszosc takich zwolnien za nic konczy w sadzie,...Niestety to co na Zachodzie dawno jest norma, u nas jest lansem, moze dlatego tak sie jaramy dobrami materialnymi?

Jeszcze wiele lat minie, zanim w naszym krajustanie sie norma  posiadanie domku jednorodzinnego, czy np wyplaty za ktora mozna zyc godnie i swobodnie, podrozowac, nie martwic sie o prace, o to, ze mnie moga wywalic ot tak, o to, ze nie znajde dobrej pracy bez znajomosci. A wiec nie dziwota, ze mentalnie Polacy chca sie "nachapac", jak najszybciej, jak sie da, cwaniakuja, oszczedzaja jak sie da, boja sie ryzyka (nie wszyscy, bo czasy i pokolenie mamy juz inne, ale problemy gospodarcze kraju tez maja tu duzo do rzeczy, bo jestesmy krajem zahukanym i beidnym niestety, i w dodatku ciagle oszukiwanym i wykorzystywanym przez rzadzacych....Mysle, ze to tez ma duzy wplyw na tojak bardzo jestesmy zawistni i zakompleksieni, bo w PL o wszystko trzeba ciagle "walczyc"

Wg mnie to też dużo zależy od róznych czynników, np ja mam faceta, który mi baardzo często mówi, ze mu się podobam, ze jestem piękna, a seks z  nim cudowny jest :) I naprawde odkąd z nim jestem (1.5 roku) to czuję sie piękna, seksowna, uwielbiam moje biodra,tyłek i uśmiech :) a mam 166 cm i 58 kg ;) 

Pola120 napisał(a):

Wg mnie to też dużo zależy od róznych czynników, np ja mam faceta, który mi baardzo często mówi, ze mu się podobam, ze jestem piękna, a seks z  nim cudowny jest :) I naprawde odkąd z nim jestem (1.5 roku) to czuję sie piękna, seksowna, uwielbiam moje biodra,tyłek i uśmiech :) a mam 166 cm i 58 kg ;) 

widzisz powialo kompleksem...;P "czuje sie seksowana itd, a mam tyle i tyle kg (z wypowiedzi jakos tak am odczucie, ze uwazasz, ze szczupla nie jestes, a przeciez to waga prawidlowa )

chorowalam na anoreksje dlugo i mam czasami zaburzenie wagi ;) Moj byly chlopak notorycznie mi wmawial, że waże za dużo i muszę schudnać. Uwazam, ze nie jestem szczupla, ale tez nei gruba, w sensie akceptuje siebie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.